Na konferencji przedstawicieli rządu i Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) zwołanej w związku z przejęciem od Edison Holdings udziałów PKPE Holding pojawił się temat bezpieczeństwa kluczowej infrastruktury. Przywołano go w związku z faktem, że po fuzji Orlenu z Lotosem 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej przejęło Saudi Aramco.
"Sytuacja PKP Energetyki pokazuje, że Rafineria jest bezpieczna"
Wypowiedź wiceministra aktywów państwowych przywołuje portal WNP.pl. Maciej Małecki podkreślił, że politycy Prawa i Sprawiedliwości kilkukrotnie przestrzegali przed faktem, że spółka PKP Energetyka może trafić w ręce spółki, która będzie realizować swoją politykę odmiennie od polskich oczekiwań. Dlatego też rząd PiS wpisał ten podmiot na listę spółek chronionych ustawą o ochronie inwestycji.
Był tam także EDF i kiedy miał plan wyjścia z Polski to wtedy dzięki temu, że była na liście, te aktywa mogły trafić do Polskiej Grupy Energetycznej – zapewnił Maciej Małecki, cytowany przez WNP.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tę samą listę trafi też spółka mająca zarządzać Rafinerią Gdańską, co potwierdziło Ministerstwo Aktywów Państwowych przed kilkoma dniami. Za sprawą tej listy państwo chce chronić spółki strategiczne z jego punktu widzenia.
30 proc. udziałów w Rafinerii w rękach Saudyjczyków
Sprzedaż części rafinerii Saudyjczykom wzbudza duże kontrowersje. "Gazeta Wyborcza" podała, że przy sprzedaży przez Orlen udziałów w Lotosie spółce Saudi Aramco nie konsultowano pod kątem bezpieczeństwa energetycznego Polski, a przed podpisaniem umowy sprzedaży ominięto przepisy Ustawy o kontroli niektórych inwestycji. Dziennik informował również, że nie wiadomo, czy Saudi Aramco przedstawiła polskim władzom informacje o swoich powiązaniach z rosyjskimi firmami energetycznymi.
Sprzedaż części udziałów nie Lotosu, ale Rafinerii Gdańskiej, nastąpiła nie dlatego, że to było jakieś widzimisię prezesa Daniela Obajtka czy zarządu Orlenu. Była to realizacja warunków, które sformułowała Komisja Europejska. Byliśmy do tego zmuszeni – przyznał minister aktywów państwowych Jacek Sasin na antenie Polsat News.
Wicepremier podkreślił, że strategiczne spółki są umieszczane na specjalnej liście rządowej, czyli "bezpieczniku", jakim ma być ustawa o kontroli niektórych inwestycji. W ocenie polityka takie zapisy eliminują ryzyko niekontrolowanej sprzedaży udziałów w kluczowych, strategicznych spółkach.
Suchej nitki na sprzedaży Lotosu nie zostawił Piotr Woźniak, były prezes zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictw. – To jest kalka rosyjskich klauzul w umowach gazowych. Mniejszościowy albo równoważny akcjonariusz praktycznie jest w stanie blokować wszystko – ocenił. – Umowa została zawarta pod dyktando Saudi Aramco. Oddaliśmy pole we wszystkich możliwych sferach – dodał.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.