Pan Jan kupił w popularnym chińskim serwisie baterie do hulajnogi elektrycznej. 9 lipca paczka dotarła do oddziału w Lublinie i otrzymała status "kontrola celna". Od tamtej pory nic się nie zmieniło.
- Na infolinię praktycznie nie da się dodzwonić, automat za każdym razem informuje, że jestem 20. w kolejce - mówi nasz czytelnik, który napisał do nas na dziejesie.wp.pl. - Gdy już w końcu udało mi się z kimś porozmawiać, to jedyna odpowiedź, jaką uzyskałem, była taka, że muszę cierpliwie czekać na swoją kolej.
Przypadek pana Jana nie jest jednostkowy. Podobnych relacji klientów, którzy tygodniami czekają na paczki zamówione w zagranicznych sklepach, w mediach społecznościowych jest pełno.
"Zaraz miną 3 tygodnie, od kiedy paczka kręci się po Polsce w tę i z powrotem" - pisze klient, który zamówił przesyłkę ze sprzętem elektronicznym z Australii.
"Równo od miesiąca paczka ma status 'zatrzymanie przez urząd celny'. Nie dostałem żadnego maila ani informacji od poczty w sprawie tej paczki" - pisze inny klient.
Nowe przepisy, nowe obowiązki
Od początku lipca Poczta Polska musi naliczać odbiorcom paczek z zagranicy podatek VAT za zakupione towary. I to właśnie stąd, jak tłumaczy przedstawicielka spółki, wynikają opóźnienia w doręczeniach.
"Operator pocztowy ma obowiązek zgłaszania przesyłek z towarami spoza UE o zadeklarowanej wartości do 150 euro, działając w imieniu odbiorcy. Proces odprawy, za którą odpowiada Krajowa Administracja Skarbowa, skutkuje naliczeniem przez KAS należności celno-podatkowych. Dopiero po otrzymaniu informacji od pracowników służby celnej o kwocie, jaką odbiorca ma zapłacić za przesyłki, Poczta Polska może przystąpić do doręczenia" - wyjaśnia rzeczniczka prasowa Poczty Justyna Siwek.
"Od adresata pobierane są wówczas należności naliczone przez KAS oraz opłata pocztowa za dokonanie zgłoszenia celnego w jego imieniu w stałej wysokości 8,50 zł. Zwieńczeniem procesu jest wygenerowanie komunikatu poświadczonego zgłoszenia celnego, który można pobrać ze strony emonitoring.poczta-polska.pl" - dodaje.
W przypadku przesyłek wartych więcej niż 150 euro poczta musi otrzymać od adresata pisemne pełnomocnictwo, inaczej nie będzie mogła przedstawić paczki do oclenia.
Dopóki wszystkie procedury nie zostaną dopełnione, Poczta Polska nie może doręczyć przesyłki.
"Naszym klientom przypominamy, że prawidłowo wypełniona deklaracja celna pozwala skrócić czas obsługi przesyłki. W miarę możliwości prosimy o zwrócenie uwagi nadawców na to, aby zawierali w deklaracji celnej wszystkie wymagane dane. W przypadku wątpliwości co do zawartości przesyłki, kontrola celników znacznie wydłuża czas oczekiwania na przesyłkę" - wyjaśnia Justyna Siwek.
Zapewnia też, że poczta pracuje nad usprawnieniem obsługi przesyłek spoza Unii Europejskiej.
Koniec tanich paczek
Pakiet e-commerce, który zaczął obowiązywać w naszym kraju 1 lipca, to element nowych przepisów unijnych, które likwidują zwolnienie z VAT od importu tzw. przesyłek o małej wartości.
- Cała europejska branża apelowała, żeby uszczelnić system e-commerce, szczególnie jeśli chodzi o przesyłki z krajów trzecich. Te przesyłki trafiały do europejskich konsumentów z pominięciem opłat, które europejscy sprzedawcy musieli sumiennie wnosić na konta poszczególnych państw - tłumaczył w programie "Money. To się liczy" Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.
Po wprowadzeniu nowych przepisów największy gracz w chińskim e-handlu - AliExpress - wprowadził automatyczne pobieranie podatków. Jak mówił w rozmowie z money.pl Gary Topp, dyrektor generalny AliExpress na rynek Europy Środkowo-Wschodniej, w ciągu dwóch tygodni od wejścia w życie nowych przepisów firma dostarczyła do Polski około miliona paczek.
Nawet jeśli platforma zakupowa sama odprowadza i rozlicza podatek od zakupionego towaru, odbiorca paczki i tak musi dopłacić 8,50 zł tytułem opłaty pocztowej za dokonanie zgłoszenia celnego.
"Na potrzeby sprawnej obsługi klientów, którzy sprowadzają towary z krajów spoza Unii Europejskiej, Poczta Polska zatrudniła nowych pracowników, którzy przeszli specjalistyczne szkolenia. Dodatkowo, dzięki modernizacji stanowisk pracy w sortowniach realizujących zadania celno-podatkowe w Warszawie, Zabrzu, Pruszczu Gdańskim, Lublinie, Szczecinie oraz placówkach pocztowych w Poznaniu i Przemyślu, a także zbudowaniu od podstaw systemu informatycznego, pozwalającego na dokonywanie zgłoszeń celnych, cały proces został zoptymalizowany" - wyjaśnia Justyna Siwek.
"Opłata pocztowa za dokonanie zgłoszenia celnego pokrywa zatem nie tylko koszt pracy pocztowców, lecz także utrzymania niezbędnej infrastruktury, w którą spółka zainwestowała i którą będzie sukcesywnie rozwijać" - dodaje. Jest więc nadzieja, że wielotygodniowe czekanie na wydanie przesyłki za jakiś czas stanie się tylko wspomnieniem.