Trwa epidemia. Spadła aktywność Polaków, spadła też przestępczość kryminalna. Według policyjnych danych z pierwszej połowy marca, czyli czasu, gdy w Polsce zaczęło masowo przybywać chorych, zarówno kradzieży, jak i włamań było dwa razy mniej niż w tym samym czasie ubiegłego roku.
Część przestępców najwyraźniej również wystraszyła się koronawirusa i postanowiła zawiesić swoją działalność. Tak można wnioskować na podstawie oficjalnych informacji, które przekazuje policja. Nie oznacza to jednak, że wszyscy kryminaliści zrobili sobie wakacje od procederu.
"Słuchajcie, w nocy sprzed domu skradziono sąsiadce auto. Policja twierdzi, że nie był to jedyny przypadek. Wiele wskazuje na to, że to jakaś zorganizowana akcja" – napisał użytkownik na forum warszawskiej dzielnicy Wawer.
"Na monitoringu w miejscach, gdzie dochodziło do kradzieży widać czerwonego golfa z przyciemnianymi szybami. Ewidentnie stoi za tym jedna ekipa. Dziwne, że policja nie może ich namierzyć" – odpisał inny użytkownik.
Dziwnie i niedziwne. Ciężko bowiem oczekiwać, aby funkcjonariusze byli w stanie wytropić każdego przestępcą w sytuacji, gdy wielu z nich – wg KGP chodzi nawet o 20 tys. mundurowych – zostało oddelegowanych do pilnowania "porządku na ulicach". Chodzi m.in. o sprawdzanie tego, czy osoby poddane kwarantannie przestrzegają jej, czy ludzie nie gromadzą się, czy noszą maseczki. Takie warunki to idealny czas dla niezłomnych kryminalistów, aby poczuli się bezkarnie.
- Czy przestępczość spadła? Wygląda na to, że jest pewien spadek, ale wie pan jak jest ze statystykami. One nigdy nie były i nigdy nie będą prawdziwe. Statystyki prowadzi się po to, aby pokazać, że coś się robi, że jest wynik. Jednak to, co się podaje do wiadomości publicznej, a to co się dzieje naprawdę to często dwie różne rzeczy – przyznaje nam anonimowo funkcjonariusz zajmujący się przestępczością samochodową.
W efekcie wielu obywateli zaczęło ochraniać się na własną rękę, Na warszawskim Wawrze zaczęto montować bramy i kłódki, z kolei na Ursynowie "straż sąsiedzka" zaczęła wzajemnie ostrzegać się przed próbami wyłudzeń na wnuczka.
Na tym nie koniec. Jak informuje Komenda Głowna Policji, do ofensywy przeszli oszuści, którzy próbują wykorzystać sytuację z koronawirusem. Pojawiają się przestępstwa dotyczące np. wyłudzeń pieniędzy na rzekomą walkę z epidemią. Chodzi o różnego rodzaju zbiórki za którymi stoi działalność przestępcza. Ale na tym nie koniec.
Dowiedz się: Koronawirus szaleje, a mundurowi organizują uroczystość. Policja przyznaje się do błędu
"Policjanci przestrzegają przed nieuczciwymi zachowaniami osób, które wykorzystując epidemię koronawirusa oferują do sprzedaży środki mające rzekomo cudowne właściwości i zwalczające wirusa. Oferują je w internecie lub podszywają się pod instytucje i organizacje mające na celu zwalczanie i zapobieganie szerzeniu się wirusa czy też zajmujące się jego leczeniem. Nie dajmy się oszukać" – przestrzega policja w komunikacie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl