Badanie o wykorzystaniu czasu miało pokazać, na co amerykańscy pracownicy przeznaczają swój czas, gdy nie muszą tkwić w zatłoczonym pociągu lub nie stoją w korku - pisze Bloomberg.
Tyle godzin zaoszczędzili Amerykanie
Wnioski są następujące: pracujący z domu Amerykanie odzyskali 60 mln godzin, które wcześniej spędzali na dojazdach do pracy. Zaoszczędzony czas przeznaczyli przede wszystkim na to, by się wyspać. Niektórzy znaleźli w końcu w życiu czas na takie czynności jak pranie, czy ćwiczenia.
To może być klucz w zrozumieniu niechęci powrotu do biur pracowników. Nawet jeżeli wiele firm zachęca swoich pracowników do pracy stacjonarnej (a niektórzy nawet tego od nich wymagają, tak jak Elon Musk) to ok. 15 proc. nadal pracuje całkowicie zdalnie, a 30 proc. ma hybrydowy harmonogram pracy - wynika z badań profesora Uniwersytetu Stanforda Nicka Blooma.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyniki badań uwiarygodniają różne raporty dotyczące preferencji pracowników w zakresie elastycznych form pracy, biorąc pod uwagę, że skrócenie czasu dojazdu do pracy umożliwia ludziom poświęcenie czasu na inne czynności, takie jak opieka nad dziećmi lub wypoczynek - piszą autorzy badania.
Mniej godzin w pracy nie oznacza, że wydajność jest mniejsza
Alexia Cambon, liderka badań w dziale zasobów ludzkich firmy konsultingowej Gartner, w rozmowie z Bloombergiem podkreśliła, że pracownicy pracujący przez mniejszą liczbę godzin wcale nie muszą być mniej wydajni. Problem leży raczej w obłożeniu ich obowiązkami. Wydajność spada wraz z ich nadmiarem.