W materiale z programu "Polska i Świat" dziennikarze telewizji podkreślają, że problem dotyczy nie tylko Warszawy. Znikające mieszkania na wynajem widać w zasadzie w każdym mieście w Polsce.
Sytuacja bez precedensu
Najszybciej lokali ubywa we Wrocławiu, Krakowie i Zielonej Górze. W całym kraju jest obecnie średnio o 58 proc. mniej wolnych mieszkań niż jeszcze trzy tygodnie temu.
To, co dzieje się na rynku najmu, nie ma precedensu. Nigdy wcześniej oferty wolnych mieszkań na wynajem nie znikały tak szybko, jak teraz - mówi Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, cytowany przez tvn24.pl.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Maciej Górka, ekspert ds. nieruchomości, opowiada, jak obecnie wygląda poszukiwanie mieszkań na rynku. W ciągu kilku godzin agenci lub właściciele odbierają po kilkaset telefonów na jedno ogłoszenie.
Ceny już idą w górę
Efekt mógł być jeden - ceny za wynajem gwałtownie rosną. TVN 24 podaje, że ceny ofertowe (czyli proponowane przez właścicieli) skoczyły nawet o jedną trzecią. Najbardziej zdrożał najem w stolicy Dolnego Śląska.
Co zostało na rynku? - W tym momencie możemy mówić, że przede wszystkim najdroższe nieruchomości, albo te o zupełnie niedostosowanej cenie, to znaczy o nieakceptowalnej przez rynek cenie - wyjaśnia Bartosz Turek.
Problem zatem wciąż się pogłębia. W money.pl w połowie marca pisaliśmy, że we Wrocławiu najem podrożał o 33 proc., w Krakowie o 26 proc. Jest to spowodowane napływem uchodźców z Ukrainy.
Polacy otrzymają 40 zł dziennie za pomoc Ukraińcom
Wielu Polaków zdecydowało się wziąć pod swój dach Ukraińców uciekających przed wojną i nie chcą za to żadnych pieniędzy. Państwo to dostrzega i w ustawie specjalnej zaproponowało wypłatę 40 zł na dzień za każdą przyjętą osobę. To świadczenie ma, choć w części, zrekompensować poniesione koszty.