Jak wskazuje Paprota, aby implant stał się powszechnym środkiem płatności, potrzebna jest większa akceptacja społeczna. Na nośniku mogą być zapisywane nie tylko informacje o wydanych kartach płatniczych czy kredytowych, lecz także wrażliwe dane medyczne. Mogą się one okazać nieocenione w sytuacji ratowania zagrożonego życia.
Zupełnie nowa technologia
- Jest to zupełnie nowa generacja tego, jak się identyfikujemy i autoryzujemy nasze decyzje w ekosystemie, w którym żyjemy. Implant ma w sobie chip NFC, na którym zakodowane są informacje na temat naszego konta bankowego i tego, ile mamy tam pieniędzy. W momencie, kiedy przykładamy rękę do terminala, następuje identyfikacja. Wygląda to, jakbym dokonywał takiej autoryzacji ręką, jednakże to nośnik elektronicznego tokenu, który jest na tym implancie zainstalowany - przekazuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Wojciech Paprota.
Firma Walletmor podjęła współpracę z przedsiębiorstwem posiadającym licencję na obsługę kart płatniczych i pieniądza elektronicznego. Implant ma wymiary 28x7 mm, działa w technologii NFC, a wykonane w USA badania potwierdziły, że jego stosowanie jest bezpieczne w kontakcie z tkanką ludzką. Implant przeszedł testy rezonansem magnetycznym, niskiego i wysokiego ciśnienia czy ciekłego azotu.
Implant do wielu zadań
- Możemy go zginać, gnieść, uderzać, szczypać, a właściwości biopolimeru pozwolą na to, aby implant pozostał w takim samym stanie, w jakim go wzięliśmy do ręki, bez żadnych uszkodzeń - zapewnia założyciel Walletmor
Jak dodaje Paprota, Walletmor posiada rozbudowaną sieć partnerów, którzy mogą dokonywać instalacji implantu. Są tą chirurdzy, pielęgniarki, czy piercerzy. Zabieg — jak wskazuje Paprota — jest bardzo prosty i trwa do 15 minut. Potencjalnych zastosowań implantu jest znacznie więcej niż same płatności.
Jako przykład podaje się możliwość przerzucenia do implantu np. kart wejściowych do firm czy danych z dowodów osobistych. Rozwiązanie mogłoby się sprawdzić również jako dostęp do laboratoriów, w których prowadzone są prace nad nowymi lekami, czy szczepionkami. Chodzi o miejsca, gdzie obowiązują bardzo restrykcyjne procedury dostępu i bezpieczeństwa — zaznacza portal Bankier.pl