- Nie mamy żadnego planu ograniczeń. Plany kryzysowe w każdym państwie są i my w Polsce od zawsze takie plany kryzysowe mamy. Nie planujemy ograniczeń obowiązkowych wdrażać. Oczywiście zachęcamy gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa do oszczędzania, ale zachęcaliśmy też przed wojną - powiedziała minister, pytana o potencjalne ograniczenia w zużyciu energii.
Polska nie wprowadzi przymusowego ograniczania energii
- Nie potrzebujemy ograniczeń, dla nas wyzwaniem jest cena. (...) Wojna wpłynęła na ceny gazu i energii, i to jest wyzwanie, przed którym stajemy i dlatego też zachęcamy do oszczędności - dodała.
Jak pisaliśmy w money.pl, w środę szefowa Komisji Europejskiej poinformowała, że zaproponuje wprowadzenie w UE obowiązkowego ograniczenia zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu oraz narzucenie limitu cenowego na rosyjski gaz. Ursula von der Leyen wydała w Brukseli oświadczenie, w którym przedstawiła pomysły KE na walkę z kryzysem energetycznym. Jak zaznaczyła, Rosja jest niewiarygodnym dostawcą energii i manipuluje unijnymi rynkami energetycznymi.
Minister Moskwa poinformowała w Polsat News, że będzie apelować do Komisji, by przygotować program wsparcia dla przedsiębiorstw, ale i liberalizację przepisów dotyczących pomocy publicznej.
Jak powiedziała, w unijnych przepisach zaszyty jest mechanizm, dzięki któremu jeśli pięć państw zwoła Radę Europejską i ogłosi sytuację kryzysu, państwa za ewentualnymi ograniczeniami głosują większością. - Co nie oznacza, że my te ograniczenia, przymuszenia wdrożymy - mówiła.
- Unia Europejska próbuje sobie nadawać kompetencje, których nie ma - powiedziała minister. - Takie decyzje, które dotyczą miksu energetycznego, tego jak zużywamy energię i gaz, to są niezależne kompetencje państw unijnych. (...) Nasze prawo nam pozwala na takie działania. Mamy własne kompetencje. Nie potrzebujemy ani pani przewodniczącej [Ursuli von der Leyen - red.] ani nikogo - dodała.
- Absolutnie będziemy przeciwko ograniczaniu zużycia energii w godzinach szczytu. Absolutnie każde przedsiębiorstwo ma prawo podejmować decyzję samodzielnie, każde państwo w polityce energetycznej ma swoje własne kompetencje - powiedziała. - Rozumiem, że przewodnicząca KE chciałaby, abyśmy oszczędzali energię i może apelować, może zachęcać, pokazywać dobre przykłady, ale nie ma żadnych kompetencji, żeby jakiekolwiek państwo do tego zmuszać - dodała Anna Moskwa.
Będzie przełom? Są dobre informacje z rynku gazu
- Tutaj jest potrzebna wspólna decyzja na poziomie wszystkich państw europejskich - dodała.