O sprawie pisze serwis dw.com ("Deustche Welle"), który powołuje się na słowa prezydenta federalnej policji Niemiec. Podkreślił on, że stacjonarne kontrole wprowadzone na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią przynoszą efekt w walce z nielegalną migracją.
Od końca października liczba nielegalnych wjazdów do Niemiec i wykrytych przypadków przemytu znacznie spadła – stwierdził Dieter Romann, cytowany przez dw.com.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrole na granicach działają
Policja federalna pokazała też dane dotyczące migracji. W ostatnich trzech tygodniach służby odnotowały 9622 nielegalnych wjazdów (według stanu na 7 listopada). W 3,9 tys. przypadkach migranci zostali zawróceni do krajów, z których przybyli. Udało się też zatrzymać 236 przemytników wraz z 4362 przemycanymi osobami.
To efekt m.in. wzmocnienia patroli i zwiększenia liczby funkcjonariuszy na granicach. Prezydent policji federalnej przekazał, że na różnych jej odcinkach rozmieszczono ok. 4 tys. funkcjonariuszy.
Wciąż jednak może zdarzyć sytuacja, że osoby, którym odmówiono wjazdu do Niemiec, przekraczają niezauważenie granicę w innym miejscu. – Nie można tego wykluczyć – przyznał Dieter Romann.
Nie wszyscy są zadowoleni z kontroli na granicach
Jak zauważa dw.com, nie wszyscy są jednak zadowoleni z kontroli na granicach. Narzeka na nie m.in. Izba Przemysłowo-Handlowa (IHK) Wschodniej Brandenburgii. Wskazuje ona, że w strefie przygranicznej z Polską tworzą się długie korki. Tylko w tym jednym regionie jest ok. 1,5 firm, które mają dostawców znad Wisły.
Zresztą zakorkowane drogi dojazdowe są także utrapieniem dla osób dojeżdżających do pracy, jak również kierowców ciężarówek firm spedycyjnych. Szacuje się, że ok. 14 tys. osób dojeżdża codziennie do pracy z Polski do Brandenburgii.
Wiele firm jest zależnych od regularnego ruchu granicznego i ma z tym duży problem. Skutki są ogromne – powiedział agencji DPA Knuth Thiel, szef działu polityki gospodarczej w IHK Wschodniej Brandenburgii, cytowany przez dw.com.
Kontrole na granicy z Polską
Kontrole na polsko-niemieckiej granicy rząd federalny wprowadził pod koniec września. – Mają one ograniczyć działania przemytnicze, które uległy intensyfikacji – wytłumaczyła tę decyzję Nancy Faeser, szefowa niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
To właśnie wspomniane "działania przemytnicze" były głównym powodem tej decyzji. Władze wielokrotnie się na nie powoływały i tłumaczyły, że chcą w ten sposób odciąć szlaki przemytu ludzi.
Nasi zachodni sąsiedzi od dawna alarmowali o skokowym napływie nielegalnych imigrantów przez Polskę i Czechy. Od jesieni 2015 r. w Bawarii, na granicy niemiecko-austriackiej, zostały wprowadzone trwające do dziś kontrole stacjonarne. Eksperci oceniają, że w Niemczech trwa najpoważniejsza od 2015 r. odsłona kryzysu uchodźczego.
W Niemczech odnotowuje się wzrost liczby prób nielegalnego przekraczania granicy, zwłaszcza z Polską i Czechami. Według danych Policji Federalnej w sierpniu na granicy z RP wykryto ich 3964, z Austrią – 3038, z Czechami – 2879, a ze Szwajcarią – 1223. Najwięcej nieautoryzowanych wjazdów od początku roku odnotowano z Polski – do końca sierpnia było ich łącznie 18 269 (wzrost o 156 proc. rok do roku) – napisał kilka tygodni temu w swojej analizie Kamil Frymark, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.
Niemcy odsyłają migrantów
O kryzysie migracyjnym, z którym borykają się Niemcy, pisaliśmy w money.pl na początku września. Informowaliśmy wtedy, że nasi zachodni sąsiedzi odsyłają do Polski tysiące migrantów.
Z informacji samych Niemców wynika, że od stycznia do końca lipca tego roku granicę polsko-niemiecką nielegalnie przekroczyło 14,3 tys. cudzoziemców. W tym samym okresie – jak informuje z kolei polska Straż Graniczna – od naszego zachodniego sąsiada napłynęło 3,3 tys. wniosków dotyczących odesłania do Polski nielegalnych migrantów.
Z kolei Polska jest unijną liderką, jeśli chodzi o wydawanie wiz pracowniczych mieszkańcom państw spoza UE. W ciągu trzech ostatnich lat nasz kraj ściągnął w ten sposób blisko 2 mln nowych pracowników.