Zaczęło się w 2009 roku. Wtedy właśnie twórcy firmy Yayuma postanowili, że znajdą sposób na podniesienie jakości dźwięku we wszystkich systemach audio. Dlaczego? Bo czuli niedosyt słuchając muzyki. I tak zaczęły się pierwsze prace.
Efekt? Jak przyznają twórcy, zaczęło się od przypadkowego odkrycia. Rozwiązanie firmy - jak przekonują właściciele - ma potencjał do zrewolucjonizowania świata muzyki i nie tylko. Może być wykorzystywane między innymi również w medycynie. Prace nad prototypem procesora trwały kilka lat, ale dziś w ofercie spółki są już seryjne urządzenia.
O tym, jak firma zamierza dalej się rozwijać mówi Jarek Proksa, założyciel firmy i jeden z jej współudziałowców. Tłumaczy również, jak to możliwe, że cały świat technologii audio nie zobaczył problemu, który odkryli Polacy. Firma ma już patenty m.in. w USA. Efekty? - Głośnik po raz pierwszy w historii odtwarza dokładnie to, co rejestruje mikrofon, lub co zostało zapisane na dowolnym nośniku - mówi.