Trudno jest zdefiniować pojęcie, charakter, predyspozycje czy osobowość przywódców. Nie powinniśmy być więc zszokowani, że duża część społeczeństwa ma trudności w rozszyfrowaniu dylematu "co to znaczy być przywódcą? Jak stać się dobrym, efektywnym liderem?". I to bez względu na to, czy poruszamy się na płaszczyźnie polityki, biznesu, środowiska czy życia społecznego.
Przywódca: człowiek z wizją i potrafiący przełożyć teorię na czyny
Generalna definicja przywódcy sprowadza się do osoby, która obok oczywistego zainteresowania swoją bezpośrednią działalnością widzi potrzeby spojrzenia także na czynniki zewnętrzne, które determinują nasze życie gospodarcze, polityczne, społeczne czy środowiskowe. Ten "widok z helikoptera" wymaga intelektualnego podejścia do świata, do różnorodności, do podstaw wartości. Tylko wtedy rozumiemy znaczenia klocków, które składają się na nasze codzienne życie, działalność i relacje międzyludzkie. Ostatecznym czynnikiem świadczącym, czy dana osoba jest "prawdziwym" przywódcą, jest umiejętność przekładania teorii w czyny. Tylko wtedy wiemy, czy ta osoba jest wiarygodna. I jeśli tak, to mamy do czynienia z przywódcą.
Dostępna literatura o przywództwie jest niezmiernie obszerna, często nawet wolumenowo przytłaczająca, szczególnie kiedy mamy do czynienia z akademickim, formalistycznym wkładem. Często jednak spotykamy się także z niezwykle bogatą i ciekawą, a wręcz fascynującą, historią doświadczeń osób, które są uważane przez ogół za przywódców czy liderów.
Moim zamiarem w tym artykule nie jest analizowanie poszczególnych modeli przywództwa. Dla uproszczenia stawiam też znak równości między przywódcą i liderem. Modele przywódcze powstają głównie w odpowiedzi na konkretne potrzeby rynkowe czy środowiskowe, w wyniku braku satysfakcjonujących wyników działań lub dla utrzymania/wzrostu poziomu efektywności w przyszłości. Dotyczy to zarówno biznesu, jak i innych domen.
Lider nie może trzymać się kurczowo jednego modelu działania
Doświadczony lider wybiera/używa spektrum modeli zarządzania, aby sprostać wyznaczonym zadaniom.
Lider, który w perspektywie długofalowej działalności kurczowo trzyma się jednego sprawdzonego w przeszłości modelu, nie ma, według mnie, szansy na stały sukces w przyszłości.
Żyjemy dużo szybciej, czas się bardzo skraca, demografia jest bezlitosna, innowacyjność nowoczesnej technologii nie tylko zaskakuje, ale wręcz szokuje dużą część społeczeństwa. Nakładające się kryzysy o charakterze lokalnym, regionalnym i globalnym - takie jak wojna, pandemia, zmiany klimatyczne, wysoka inflacja czy nieadekwatne źródła i dostępność energii – skutkują wzrostem depresji i to nie tylko u dorosłych, ale także wśród młodzieży i dzieci. Niepewność i strach paraliżują. Te wszystkie czynniki wzbudzają sygnały alarmowe w społeczeństwach i powinny wywołać u przywódców szczególną troskę o dobrostan naszego życia, szczególnie tego psychicznego. Tu chodzi o naszą przyszłość.
Uważam, że dzisiejszy liderzy, to ci, którzy kierują większość swojej energii i umiejętności w stronę kultywowania i dbania o relacje międzyludzkie. Innowatorzy, słusznie, zawsze będą dążyć ku nowym wynalazkom. Nowoczesna technologia to dźwignia naszej przyszłości. Tak było, tak jest, tak będzie. To trend, którego nie wolno nam hamować. Mamy jednak prawo żądać od liderów, aby prawa człowieka, wartości humanistyczne, zostały mocno i wyraźnie uwzględnione i uwidocznione na radarze naszego życia w przyszłości.
Nowoczesny lider to wrażliwy lider
Nie będziemy się chronicznie bać np. sztucznej inteligencji, jeśli zrozumiemy i uwierzymy przywódcom, że człowieczeństwo nie zostanie w tyle za innowacją. Stad też gorące apele do liderów, aby wykazywali dużą wrażliwość na człowieka i w swoich szumnych dywagacjach o korzyściach dla społeczeństw, wynikających z wdrożenia nowoczesnych technologii, nie pomijali potencjalnych ryzyk związanych z tym procesem. I nie chodzi tu o ogólne stwierdzenia, ale szczegółowe uzasadnienia. Tym bardziej, że ryzyka te z czasem będą się tylko mnożyć i zmieniać. Trzeba na ten temat rozmawiać "po ludzku", czyli językiem zrozumiałym dla większości społeczeństwa, co nie jest łatwe. To jednak nie łaska, ale obowiązek przywódców.
Pokora to kluczowy atrybut przywódcy. Moralność człowieka jest dla ludzkości ostoją życia. Nie możemy jej tak po prostu oddać, przypisać nowoczesnej technologii. Sens wspólnoty, empatia i inteligencja emocjonalna to nasze fundamentalne, nadrzędne pojęcia, bez których życie nie miałoby sensu. Podstawowe wartości człowieka muszą być chronione i kultywowane, szczególnie w erze dynamicznie rosnącej cyfryzacji.
Przywódcy - i to na każdym szczeblu – muszą wziąć pełną odpowiedzialność za rozwój ludzkości, czyli także za radość każdego człowieka na świecie. Dlatego przywództwo to dla mnie nie pozycja, ale odpowiedzialność za dobrostan człowieka. To dawanie szansy innym. To wiarygodność, że przywódca nie jest obojętny na los człowieka, każdego człowieka.
Często dyskutując o przywódcach robimy to głównie z myślą o kluczowych politykach czy znanych liderach biznesu. Wspominamy tych, którzy zasłużyli się nam dobrocią, ale też i tych, którzy zasłynęli złem, a nawet okrucieństwem. Niestety, pojęcie i definicja słowa "przywódcy" nie odróżniają tych dobrych od złych. Każdy z nich zasłynął czymś, co wywarło mocne wrażenie na społeczeństwach wraz z określonymi konsekwencjami. Ale nie o nich w tym artykule.
Uważam, ze obecna rzeczywistość, w wyniku nagromadzonych kryzysów, dała impet kadrom managerskim na niemalże wszystkich szczeblach firm do "odnalezienia się", do "dostosowania się" do zaistniałych zmian, a nawet - idąc dalej - do udowodnienia, że nowy porządek nie stanowi dla nich przepaści. Nowe pokolenie nie tylko żąda zmian, ale coraz odważniej bierze stery transformacji w swoje ręce. Nowy model stawia na autentyczność, wiarygodność, wolność słowa, zaufanie i decyzyjność. Różnorodność i równouprawnienie to nie puste hasła, ale konkretne zaangażowanie się. Trendy społecznościowe, wizjonerstwo i chęć do wdrożenia nowych norm powodują, że przywództwo, per se, nie jest już domeną tylko "doświadczonych i sprawdzonych" liderów ubiegłego pokolenia.
Nowi przywódcy pojawiają się niemalże jak grzyby po deszczu. Oczywiście, brakuje im życiowego doświadczenia, pokory, bo młodość i zapał to nie wszystko. Natomiast ich modus operandi, żeby pamiętać o przeszłości, ale żyć przyszłością, jest ewidentne w ich zachowaniu. Już widać, że przywództwo to cecha i umiejętność wielu osób na różnych poziomach, różnych organizacji. Filozofia i autorytet dzisiejszego, nowego lidera przejawia się w mocy sprawczej połączonej z duchowym przekonaniem o sile i potencjale wspólnoty.
Jestem pod wielkim wrażeniem widząc, słysząc i czytając o liderach w lokalnych i międzynarodowych firmach, którzy wprowadzają transformacje cyfrowe. Odnoszę się tu do liderów grup roboczych pracujących nad projektami wdrażania nowoczesnych struktur organizacyjnych, nowych procesów operacyjnych i tym podobne.
Dobre przywództwo jest oparte na zaufaniu
Nowoczesnością działań tych liderów jest innowacyjne podejście do samej współpracy ludzi, którzy reprezentują różne specjalizacje i interesy grup, ale którzy znaleźli się w projekcie, bo chcą odnieść sukces, bo mają wizję przyszłości i wierzą w potencjał każdego uczestnika. Przywódca takiej grupy to osoba, która docenia kwalifikacje innych bez względu na pochodzenie, pleć, kolor skóry czy religię. Różnorodność jest silą. Sporadyczne porażki nie są karane. Wręcz odwrotnie - stają się źródłem dalszego zaangażowania, z adekwatnym, nowym podejściem. Bo są oparte na zaufaniu. Bezpośrednia, otwarta i szczera komunikacja wśród grupy jest bezpiecznikiem dla sukcesu projektu. Przywódca to osoba, która ufa innym i daje im duże pole do popisu, aczkolwiek w ramach profesjonalnego monitorowania.
Kluczowym atrybutem liderów jest też współczucie, wrażliwość na odczucia swoich współpracowników. Etyka jest główną wartością. Koordynacja i monitorowanie zastępuje tradycyjne kontrolowanie. Okazuje się, że często proces dochodzenia do zdefiniowanego celu generuje większą wartość niż sam cel, ponieważ formuje tryb zachowania grupy według wybranych wartości. Każdy z uczestników staje się wiec "lepszym" człowiekiem: bardziej tolerancyjnym, empatycznym, sprawiedliwym, mądrzejszym i wiarygodnym. Osoba, która inspiruje i efektywnie koordynuje zadania takiej grupy, jest przykładem dobrego przywódcy - bez względu na pozycję hierarchiczną w firmie.
Przywódcy nie są na zawsze. Potocznie "są" nimi poprzez mianowanie czy awansowanie na pozycje, które dają im realną szansę na zostanie przywódcami. Nie widziałem jednak nigdy wizytówki z tytułem "Przywódca" - chociaż często dana osoba była widziana i odbierana jako przywódca.
I to jest właściwa esencja myśli: lider, przywódca to nie jest etat ani pozycja w organizacji, ale służenie ludziom.
Autorem artykułu jest Józef Wancer, członek Rady Głównej Business Centre Club.
Artykuł powstał w ramach merytorycznej współpracy Akademii Biznesu i Business Centre Club.