Pracownicy mogą także spodziewać się akcji informacyjnych, które będą rekomendować im szczepienia na koronawirusa. Takie akcje planuje przeprowadzić co czwarty pracodawca. Natomiast od sukcesywnego zaszczepienia zatrudnionych 14 proc. z nich uzależnia powrót do biura.
W badaniu podkreślono, że przyłączenie się firm do Narodowego Programu Szczepień przyczyni się do przyspieszenia tempa jego realizacji i zwiększy efektywność wykorzystania szczepionek.
Największe zainteresowanie wyrażają średnie przedsiębiorstwa (20 proc.) - czyli zatrudniające od 50 do 249 pracowników - następnie te zatrudniające powyżej 250 pracowników (16 proc.), a na końcu małe (13 proc.).
- Nie ma przepisu w prawie pracy mówiącego o tym, że pracownik jest zobowiązany do zaszczepienia się. Pracodawca może jednak zachęcać i informować, a nawet umożliwić szczepienia w miejscu pracy - mówi prezes Personnel Service Krzysztof Inglot.
- I wiele wskazuje na to, że tak się właśnie stanie. Ostatnie doniesienia związane z umożliwieniem przeprowadzenia szczepień na terenie zakładów pracy wzbudziły wielkie zainteresowanie - dodaje Krzysztof Inglot, cytowany w komunikacie.
- Spora grupa pracodawców uzależnia powrót do biura pracowników od ich sukcesywnego zaszczepienia. To ma sens. Wyobraźmy sobie taką sytuację, że jeden z pracowników w biurze zachoruje, to całe biuro musimy z powrotem skierować na pracę zdalną. Myślę, że po roku wszyscy już mają świadomość, że praca zdalna ma swoje plusy i minusy. A tych drugich widzimy ostatnio coraz więcej - tłumaczyła.
Czytaj też: Szczepienia w zakładach pracy. Największe sieci handlowe gotowe tworzyć mobilne punkty
- Firmy są gotowe na to, żeby umożliwić pracownikom szczepienia, bo to podnosi bezpieczeństwo wszystkich zatrudnionych i jest warunkiem powrotu do normalności. Pozytywnym sygnałem jest to, że nie tylko największe, ale również mniejsze firmy, są gotowe szczepić pracowników - przekonuje Krzysztof Inglot.