Jak informują wiadomoscihandlowe.pl, do sklepów Biedronka w podwarszawskim Wołominie i okolicy wróciły podstawowe produkty, z dostępnością których był ostatnio spory problem. Przez dwa tygodnie w popularnych dyskontach widać było bowiem niedobory oleju, makaronu, mleka, cukru czy słodyczy. Sieć wyjaśniała wówczas, że powodem utrudnień jest przeniesienie obsługi dostaw w rejonie z centrum dystrybucyjnego w Wyszkowie do Mszczonowa.
Okazuje się jednak, że kłopoty z zaopatrzeniem sklepów to nie tylko lokalny przypadek. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", sygnały o problemach płyną z Warszawy, Częstochowy, Gdyni czy Poznania. "W zależności od lokalizacji są trudności z dostępnością mleka, śmietany, cukru, soli, papieru toaletowego, jajek, papieru, oleju i wielu innych produktów" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Puste półki w sklepach Biedronki
"Wyborcza" wyjaśnia, że Biedronka ma przede wszystkim problemy z logistyką.
Brakuje pracowników w magazynach, brakuje też kierowców, a pracujący skarżą się na przemęczenie. Problemy z ludźmi są też w sklepach, zresztą nie tylko tych należących do Biedronki, ale także u konkurencji. Nie ma kto tego towaru – nawet jak się już pojawi – roznosić po sklepie - pisze dziennik
Marcin Hadaj, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka, tłumaczy, że biorąc pod uwagę bieżące uwarunkowania sektora handlowego w Polsce, sieć wspólnie ze swoimi dostawcami "pracuje nad efektywnymi rozwiązaniami w zakresie dostaw produktów do sklepów".
- Trzeba pamiętać, że cały rynek boryka się aktualnie z przejściowymi wyzwaniami dla dostawców, w wielu kategoriach produktowych. Jednocześnie, mimo tych wyzwań, w ogólnej skali kraju service level dostaw [wskaźnik informuje, jaki procent dostaw został zrealizowany zgodnie z zamówieniami] w naszej sieci w lipcu br. poprawił się o sześć punktów procentowych, a robimy wszystko, by w najbliższym czasie zapewnić pełną dostępność towarów – twierdzi Marcin Hadaj.