- Ustalimy maksymalną cenę na rosyjską ropę, która będzie o połowę niższa od obecnej. Do tego stworzymy mechanizm, który nie pozwoli handlarzom na kupowanie ropy po wyższych cenach – wypowiedź premier Japonii Fumio Kishida cytuje dziennik "Rzeczpospolita".
Dziennik dodaje także, że obniżenie dochodów Rosji z eksortu surowców to jedno z zagadnień, które było omawiane na szczycie państw G-7 (Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Włochy, Kanada, USA i Japonia). Teraz w krajach tych zostaną przeprowadzone analizy dotyczące właśnie ustalenia maksymalnych cen za rosyjskie surowce.
W połowie czerwca Centrum Badawcze ds. Energii i Czystego Powietrza (CREA) poinformowało, że od czasu rozpoczęcia wojny w Ukrainie Rosja zarobiła prawie 100 mld euro na eksporcie ropy, węgla i gazu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wskazuje CREA, największy zysk przyniósł Moskwie eksport ropy naftowej – 46 mld euro. Następnie gazu ziemnego (24 mld euro), innych produktów naftowych (13 mld euro), LNG (5,1 mld euro) i węgla (4,8 mld euro).
Z informacji centrum wynika, że do Unii Europejskiej trafiło 61 proc. rosyjskiego eksportu gazu ziemnego i ropy naftowej. Krajem, który kupił najwięcej paliw kopalnych z Rosji były Chiny (12,6 mld euro), a tuż za nimi uplasowały się Niemcy (12,1 mld euro). Trzecie miejsce zajęły Włochy (7,8 mld euro), a zaraz za nimi Holandia z prawie taką samą kwotą.
"Bloomberg" informował, że w tym roku Rosja zarabia średnio 800 mln dolarów dziennie tylko na handlu ropą i gazem, pomimo że niektóre kraje wstrzymują lub ograniczają zakup gazu i ropy z Rosji.