Jak podaje Zuzanna Krzyżanowska z Ośrodka Studiów Wschodnich, decyzja o budowie pierwszej w Turcji elektrowni atomowej wynikała z rosnącego zapotrzebowania na prąd w tym kraju. Jest on uzależniony obecnie od importu surowców energetycznych, a uruchomienie elektrowni może zmniejszyć udział gazu w produkcji energii elektrycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turecka elektrownia a Rosja
W analizie OSW czytamy, że choć obiekt znajduje się na terytorium Turcji, to przez swoją strukturę właścicielską jest kontrolowany przez Rosatom. Jej umowa przewiduje możliwość sprzedaży przez rosyjski koncern do 49 proc. udziałów w projekcie, jednak obecnie nie toczą się w tej sprawie żadne rozmowy.
"Uruchomienie pierwszego reaktora elektrowni Akkuyu zwiększy zależność energetyczną Ankary od Moskwy. Ze względu na formułę współpracy władze tureckie są uzależnione od Rosatomu w praktycznie każdym aspekcie działalności jednostki – od budowy, przez eksploatację, kształcenie kadr czy dostawy paliwa, po likwidację. Ponadto obiekt powstaje w strategicznym miejscu – w prowincji Mersin, na wybrzeżu Morza Śródziemnego" – podaje Krzyżanowska z OSW w swojej analizie.
Rosyjskie partnerstwo w Rosji
Zdaniem analityczki realizacja tego projektu stanowi dla Rosjan zarówno propagandowy, jak i rzeczywisty sukces w wymiarze politycznym.
Krzyżanowska tłumaczy, że powodzenie koncernu w Turcji jest też istotne ze względu na trwającą od 2022 r. izolację dyplomatyczną Rosji i nałożone na nią zachodnie sankcje. "Wywiązywanie się ze zobowiązań względem Ankary przedstawia Moskwę jako rzetelnego partnera w relacjach biznesowych oraz uwypukla znaczenie bilateralnych stosunków gospodarczych – Rosja to największy dostawca gazu ziemnego do Turcji, a po wprowadzeniu unijnego embarga na rosyjską ropę tureccy odbiorcy przejęli część kierowanego wcześniej do UE surowca" – wyjaśnia.
Analityczka podsumowuje, że w kontekście stosunków dwustronnych pogłębienie strukturalnej zależności Turcji od Rosji stwarza niebezpieczeństwo wykorzystania przez Rosjan tej przewagi jako narzędzia nacisku.
"Moskwa może w ten sposób wpływać na Ankarę – będącą członkiem NATO – i pogłębiać podziały wewnątrz Sojuszu, m.in. w kwestii agresji na Ukrainę. Istnienie elektrowni znacznie utrudni Turcji ewentualną zmianę dotychczasowej polityki wobec Rosji" – czytamy w analizie OSW.