Sankcje odwetowe zostały wprowadzone w sierpniu 2014 roku, a potem przedłużono je kilka razy. W połowie 2019 roku wydłużono je do końca 2020.  
Embargo za zachodnią żywność było odpowiedzią Moskwy na zakaz przyznawania nowych kredytów rosyjskim koncernom paliwowym i największym bankom kontrolowanym przez państwo. Zakaz ten ogłosiły państwa Zachodu po zestrzeleniu przez rosyjskich najemników samolotu pasażerskiego nad Donbasem.
Początkowo Rosja zakazała wwozu żywności z UE, USA, Norwegii, Kanady i Australii. Później listę poszerzono o żywność z Albanii, Czarnogóry, Islandii i Lichtensteinu i Ukrainy.
Zakazem importu objęte są m.in. polskie jabłka, drób, włoska mozarella czy ukraińska wołowina. Zakazany jest też import ryb czy mleka.
Wprowadzenie sankcji w 2014 roku dotknęło m. in. polskich sadowników. Rok wcześniej wyeksportowali oni do Rosji prawie 700 tysięcy ton jabłek za okrągły miliard złotych.
Po wprowadzeniu embarga wielu polskich przedsiębiorców przypomniało sobie o cydrze, a alkoholowy napój zagościł w sklepach i w naszych szklankach. Wytwórnie cydru powstawały jak grzyby po deszczu.
Sprzedaż cydru rosła gwałtownie, by w 2016 roku się zatrzymać. W 2017, 2018 i 2019 roku branża zaczęła zaliczać znaczne, regularne spadki. W 2019 roku w Polsce sprzedaż cydru sięgnęła poziomu jedynie 59 milionów złotych. A to spadek o 15 proc. rok do roku.