W piątek świat zszokowała kłótnia prezydentów USA i Ukrainy w Gabinecie Owalnym, którą na cały świat transmitowały media. Wołodymyr Zełenski przedwcześnie opuścił Biały Dom, a Donald Trump zaprosił go z powrotem do Waszyngtonu, gdy "będzie gotowy na pokój". Słowa Trumpa o wspieraniu Ukrainy w czasie brutalnych bombardowań ze strony Rosji nie uratowały tego przekazu.
W ocenie Garrija Kasparowa, szachowego mistrza świata i byłego rywala Władimira Putina, który później opuścił Rosję, ostatnie wydarzenia jedynie potwierdzają, że "Putin i Rosja zawsze zajmowali szczególne miejsce w świecie Trumpa".
Kasparow: Putin inspiruje Trumpa
Kasparow przypomina na łamach "The Atlantic", że to rosyjski wywiad i propaganda pracowały na pełen etat, aby promować Trumpa, gdy zdobył nominację Partii Republikańskiej, a następnie wygrał wybory prezydenckie w USA z Hillary Clinton w 2016 roku. Rosyjski opozycjonista przypomniał, że umacniający się na Kremlu dyktator "potrzebował nowego konfliktu, aby odwrócić uwagę od ponurych warunków w Rosji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyktatorzy zawsze potrzebują wrogów, aby uzasadnić, dlaczego nic się nie poprawia pod ich rządami, a gdy tylko krajowa opozycja zostanie wyeliminowana, zagraniczne poczynania są nieuniknione. Putin nie spodziewał się dużego oporu ze strony Ukrainy ani Zachodu, który skutecznie korumpował, blefował i zastraszał przez dziesięciolecia. Ale wtedy pojawił się nieoczekiwany bohater w osobie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego - dowodzi Garij Kasparow.
Opozycjonista na emigracji podkreśla, że o ile "północnokoreańscy żołnierze przybyli, aby walczyć i ginąć w rosyjskiej inwazji, to państwa NATO stoją z boku, pozwalając Ukraińcom ginąć w wojnie, do której NATO zostało stworzone". Zaznacza, że "Ukrainie udaje się jakoś trzymać linię, a straty Rosji rosną, a jej gospodarka się chwieje".
Następnie Kasparow zwraca uwagę na zwrot w Stanach Zjednoczonych, dostrzegając, że przy Trumpie pojawia się Elon Musk, a w USA coraz częściej wspomina się o oligarchizacji polityki. W Rosji krąg wpływowych biznesmenów w swoim czasie potrafił twardą ręką uzależnić od siebie Władimir Putin.
Przy czym zaznacza, że Putin, jako weteran KGB, mający w założeniu oczyścić kraj z korupcji "tak naprawdę wprowadzał ją do środka, legitymizował i tworzył państwo mafijne". "Oligarchowie mogli albo klęknąć przed nim na kolana i czerpać zyski lub stawiać opór i skończyć w więzieniu lub na wygnaniu, po czym ich aktywa były rozkradane" - pisze Kasparow.
Brzmi znajomo? Oto putinizacja Ameryki, towarzyszu! Przez uległość Trumpa wobec rosyjskiego autokraty staje się jego pełnoprawną imitacją. Promowanie przez Muska kandydatów przyjaznych Kremlowi w Niemczech i Rumunii oraz jego ataki na Ukrainę nie są przypadkowe. Berezowski, który wyniósł Putina do władzy zza kulis, został wkrótce wygnany i zastąpiony przez bardziej uległych oligarchów - przypomina Kasparow.
I zaznacza, że powstrzymanie "putinizacji", przez którą rozumie "grabież mienia państwa, centralizację władzy, przenoszenia decyzji w nieodpowiedzialne ręce prywatne" jest kluczową sprawą chwili. Trump podziwiający Putina jest o wiele mniej niebezpieczny niż Trump stający się nim - dodaje były rywal prezydenta Rosji.
W ocenie Kasparowa poparcie dla działań Elona Muska, groźby wobec Kanady i europejskich sojuszników oraz realizacja rosyjskich interesów w Ukrainie, są częścią szerszej strategii. Jednocześnie dostrzega, że Trump od dawna podziwiał autorytarnych przywódców. Poza Putinem wymienił tutaj prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana i premiera Węgier Viktora Orbana. "Jego retoryka i działania wskazują na chęć naśladowania ich stylu rządzenia, gdzie wolna prasa staje się narzędziem propagandy, a system sprawiedliwości jest wykorzystywany przeciwko opozycji" - dowodzi Kasparow.