Brzoska zapowiedział, że wspólnie z innymi polskimi firmami chce założyć fundusz odbudowy Ukrainy. I zapowiada, że sam wyłoży 100 mln euro. Do grupy mają też dołączyć zagraniczni przedsiębiorcy. W planach są co najmniej cztery spotkania za granicą.
Dla Brzoski "zatrzymanie frontu i nowej żelaznej kurtyny, która dziś tam powstaje, jest sprawą bezpieczeństwa Polski". Dlatego odbudowa gospodarki oraz potencjału społecznego to dobry krok naprzód. "Rz" zaznacza, że to właściciel InPostu mógł być pierwszym polskim przedsiębiorcą, rozmawiającym z Amerykanami w kontekście włączenia naszego kraju do odbudowy Ukrainy.
Ja ze swojej strony deklaruję, że mogę przeznaczyć 100 mln euro do budowy takiego funduszu, żeby pokazać innym polskim przedsiębiorcom, że warto się zaangażować. Warunek jest jeden: musi być silny partner po drugiej stronie, a ja nie wyobrażam sobie silniejszego partnera niż biznes amerykański - zaznaczył Brzoska dla "Rz".
Polska też chce odbudować Ukrainę
Według szacunków odbudowa Ukrainy pochłonie co najmniej 700 mld dol. "Rz" zwraca uwagę, że poza Amerykanami do Kijowa udają się przedstawiciele Niemiec, Francji, Wlk. Brytanii oraz Korei Południowej. W opinii Brzoski polska koalicja ma maksymalnie dziewięć miesięcy na znalezienie partnerów do współpracy.
Szef InPostu uspokaja - nadal toczą się rozmowy związane z odbudową i nie jest to prawda, że np. Francuzi już działają w Ukrainie na masową skalę. W tej sprawie wierzy Amerykanom, którzy mieli go zapewnić o tym, nic nie jest przesądzone.
Polscy przedsiębiorcy mogą odnaleźć się w Kijowie np. w roli podwykonawców, gdyż "lepiej być podwykonawcą na 5 proc. z 900-miliardowej inwestycji niż prowadzenie małych, choć własnych, projektów".