Nazwisko twórcy Paczkomatów pojawiło się w śledztwie dziennikarskim dot. "Pandora Papers". Dziennikarze "Gazety Wyborczej" sugerują, że Brzoska mógł dzięki "sprytnym transakcjom" obniżać podatki, które miałby do zapłacenia w Polsce. W wywiadzie dla money.pl Rafał Brzoska mówi, że byłoby to niemożliwe. - Pożyczka nie pomniejsza przecież podstawy opodatkowania - mówi. I zapewnia, że nie ma żadnych udziałów w cypryjskich spółkach. Miał tylko funkcje dyrektorskie w cypryjskich spółkach, lecz - jak mówi - tylko z powodu inwestycji InPost w Rosji.
Mateusz Madejski, money.pl: "GW" opisuje sprawę kilku transakcji pomiędzy InPost, a powiązanymi z panem cypryjskimi spółkami.
Rafał Brzoska, prezes InPost: Trudno powiedzieć, co tak naprawdę opisuje "Gazeta Wyborcza", bo tekst zawiera tyle błędów merytorycznych i manipulacji, że wydaje się opisywać alternatywny obraz rzeczywistości, oderwany od kontekstu – prawnego, podatkowego i biznesowego.
Fakt, że jakaś grupa posiada spółki cypryjskie i prowadzi także poprzez nie działania, jest standardowym, legalnym rozwiązaniem. W 2012 r. Cypr miał korzystniejszą niż Polska bilateralną umowę o ochronie inwestycji z Rosją, gdzie zaczynaliśmy ekspansję. Chodziło nam więc o jak najlepszą ochronę naszych inwestycji w Rosji. To nie miało nic wspólnego z podatkami, co insynuuje "Wyborcza". Wyjaśnienia na ten temat zresztą wysłaliśmy do dziennikarzy, którzy napisali tekst. Szkoda, że ich nie opublikowano.
Nie było nawet ułamka korzyści podatkowych z tych transakcji. Pożyczka nie pomniejsza przecież podstawy opodatkowania. To wiedza dość elementarna, że tak powiem. Nie ma mojej zgody na szerzenie nieprawdy i naruszanie dobrego imienia tysięcy ludzi, którzy ciężko pracują na rozwój Grupy – dlatego prostuję wszystkie błędy i pomówienia z tekstu redakcji.
Rozlicza się pan w Polsce?
Podkreślam - zawsze płaciłem, płacę i będę płacił podatki w Polsce! A jako spółka InPost zapłaciliśmy w Polsce więcej podatków przez ostatnie półrocze, niż niektóre firmy zagraniczne przez pięć ostatnich lat.
Nie wszystkie opisane przez "GW" transakcje dotyczą bezpośrednio InPostu. Jest jeszcze wątek firmy Salmerio, należącej do pana byłej żony. Miał pan zdecydować o umorzeniu tej firmie 1,3 mln euro.
Nie decydowałem o umarzaniu długu tej firmie. Zamieszczony w "GW" dokument na ten temat dotyczy anulowania wniesienia wkładu do spółki, które nigdy nie nastąpiło.
Wróćmy więc do tych transakcji, które faktycznie miały miejsce.
Każdy z moich kolegów, który prowadzi ekspansję zagraniczną, robi to dokładnie w ten sam sposób. Przez przeniesienie kapitału albo przez pożyczki. W 99 proc. jednak dzieje się to przez pożyczki, bo przecież każdy ma nadzieję, że zagraniczna inwestycja kiedyś zacznie przynosić zyski, żeby te pożyczki po prostu można było spłacić. Paradoksalnie przy zwrocie inwestycji w postaci pożyczek podatek w Polsce jest wyższy.
InPost od lat rozwija się za granicą. Czy były podobne transakcje, jak w przypadku tej rosyjskiej?
Mamy lub mieliśmy spółki we Włoszech, Wielkiej Brytanii, Francji, Czechach, Hiszpanii… Nawet w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Finansowaliśmy je dokładnie tak samo, poprzez udzielanie pożyczek.
Przez Cypr?
Nie, bo Cypr w tamtym czasie nie miał z innymi krajami podobnych umów, co w przypadku Rosji. A to gwarantowałoby ochronę naszych inwestycji. Wszystkie pożyczki, które udzielaliśmy naszym spółkom na finansowanie ekspansji w Rosji były transparentne i były raportowane. Integer był przecież spółką notowaną na giełdzie w czasie, gdy udzielano takich pożyczek.
Dokumenty pokazywane przez "GW" dotyczą jednak 2018 roku. Wtedy właściciel Paczkomatów nie był notowany ani na giełdzie w Warszawie, ani w Amsterdamie.
Nieprawdą jest, że pożyczki wzięto w 2018 r., a miesiąc później je rozliczono! Tu artykuł "GW" po prostu wprowadza w błąd. Pożyczki te były przekazywane do spółki na Cyprze w latach 2012-2018 na podstawie umowy z listopada 2012 r., co wprost wynika z ujawnionych przez dziennikarzy "GW" dokumentów. W związku z tym pisanie o udzieleniu pożyczek na 15,5 mln euro w 2018 r. i umorzeniu ich miesiąc później jest nieprawdą i manipulacją. Po restrukturyzacji i po ściągnięciu maszyn z Rosji (Paczkomatów), pożyczki zostały rozliczone w ramach naszej grupy kapitałowej. Pokazany w "GW" dokument ujmował po prostu rozliczenie wszystkich transakcji, dotyczących rynku rosyjskiego – do momentu jego zamknięcia.
Czemu dokonaliśmy takich rozliczeń? Biznes w Rosji nam się po prostu nie udał, co też jest informacją dość szeroko dostępną. Biznes został zamknięty, kapitał wycofaliśmy. Dziś te maszyny, które działały w Rosji, głównie Paczkomaty, są w Polsce i generują zysk spółce w naszym kraju. W podobny sposób zamknęliśmy na przykład temat biznesu w innych krajach – np. we Francji, do której potem w inny sposób wróciliśmy.
Czytaj też: Rafał Brzoska jednym z bohaterów afery Pandora Papers. Kim jest miliarder od paczkomatów?
Był pan dyrektorem w przynajmniej dwóch cypryjskich spółkach, przez które rozliczano transakcje...
Te spółki kontrolowały poprzez majątek naszą spółkę rosyjską, gdy jeszcze działała. Dlatego musiałem być w ich organach.
A dziś?
Spółki te w ramach prowadzonej restrukturyzacji będą zamykane w ramach grupy i są jedynymi, w których do momentu zamknięcia z konieczności prawnej jako reprezentant grupy InPost jestem jednym z dyrektorów. W żadnym innym przypadku tego typu funkcji nie posiadam.
A ma pan jakieś udziały w cypryjskich spółkach?
Nie mam.
Cypryjskie optymalizowanie jest jednak pana zdaniem problemem?
Większość polskiego biznesu przez ostatnie 20 lat legalnie korzystała ze struktur na Cyprze. Podkreślam tu słowo "legalnie" i jeszcze bardziej podkreślam, że u nas nie było żadnej "optymalizacji podatkowej" – nie była ona ani celem, ani skutkiem tych transakcji. Powtarzam, chodziło tylko o ochronę inwestycji.