"Śpieszcie się zadawać pytania, bo niewiele czasu zostało" - powiedział do dziennikarza TVP Rafał Trzaskowski. Zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, zamierza doprowadzić do Telewizji Publicznej "wolnej od polityki".
Budżet TVP budzi od dawna wielkie emocje - zwłaszcza za sprawą kolejnych miliardów, które tam trafiają. Mogłoby się więc wydawać, że realizacja pomysłów Trzaskowskiego oznaczałaby gigantyczne oszczędności dla budżetu państwa.
Czy jednak naprawdę może tak być? Były już prezes TVP Jacek Kurski ujawnił w lutym roczny budżet Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. To właśnie pod tą telewizyjną instytucję podlegają programy informacyjne głównych anten TVP i kanał TVP Info. Podczas posiedzenia senackiej komisji Kurski podał, że TAI wydaje rocznie ok. 140 mln zł. Jednak tylko 25 proc. tej kwoty idzie na informacje oraz publicystykę. Na sport TAI przeznacza np. 24 proc. budżetu, a na programy rozrywkowe - 23 proc.
Jeśli więc wierzyć zapewnieniom Jacka Kurskiego, na programy informacyjne i publicystyczne TVP idzie 35 mln zł rocznie.
A może Trzaskowski będzie chciał dokonać większej rewolucji - i zupełnie zlikwidować TAI? Rzecznik PO Jan Grabiec przyznaje w rozmowie z money.pl, że na konkretne rozwiązania trzeba jeszcze poczekać. Mówi, że intencją propozycji jest pozbycie się z TVP "politycznych funkcjonariuszy". Jednak Grabiec przyznaje, że w TVP jest ciągle sporo wartościowych programów - na przykład regionalnych. Te mogą więc przetrwać, jeśli Trzaskowski wygra wybory.
Czy rezygnacja z newsów i publicystyki przyniesie oszczędności rzędu skromnych 35 mln zł? - Takie wewnętrzne rozliczenia mogą być mylące - komentuje w rozmowie z money.pl Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych i były prezes TVP.
Podejrzewa, że do budżetu TAI mogą nie wchodzić kontrakty największych gwiazd informacji TVP. A te do niskich nie należą. "Dziennik Gazeta Prawna" podawał, że Danuta Holecka czy Michał Adamczyk mogą liczyć nawet na 40 tys. zł. miesięcznie. Nie są to jednak informacje oficjalne - TVP wielokrotnie podkreślała, że takie informacje stanowią tajemnice firmy.
"Lepiej naprawić kran"
Juliusz Braun uważa zapowiedź Trzaskowskiego za "emocjonalną". Zgadza się, że TVP w obecnej formie istnieć nie może - ale też nie wyobraża sobie telewizji publicznej bez serwisów informacyjnych i publicystyki.
- Nie ma takich mediów publicznych, w których nie ma informacji. Zresztą, jak zabierzemy takie serwisy, to co nam zostaje? Rozrywka? Nie ma powodu, żeby utrzymywać telewizję publiczną tylko z takimi programami. To może tylko kultura wysoka? Taka telewizja jednak byłaby bardzo niszowa - komentuje Braun. Dodaje, że media publiczne powinny być z założenia "forum rzetelnej informacji".
- To, że kran źle działa, to nie znaczy, że trzeba się pozbyć kranu. Rozumiem, że można na jakiś czas kran zakręcić, ale potem warto się zastanowić, jak go naprawić - dodaje były prezes TVP.
Poprosiliśmy biuro prasowe TVP o komentarz do zapowiedzi Rafała Trzaskowskiego - na razie jednak nie dostaliśmy w tej sprawie odpowiedzi.
Pozostaje pytanie, czy prezydent będzie mógł faktycznie zreformować TVP, jeśli większość w Sejmie będzie miała ciągle Zjednoczona Prawica. Zdaniem Brauna, prezydent faktycznie może zablokować w przyszłości pieniądze dla mediów publicznych. Ekspert przewiduje, że za rok rząd będzie chciał znów wesprzeć media publiczne kwotą zbliżoną do 2 mld zł. I jego zdaniem, prezydent mógłby taką ustawę zablokować - i na przykład uzależnić swój podpis od zmian w telewizji.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie