Według ustaleń portalu do zdarzenia doszło na jednej z ulic na Górnym Mokotowie w Warszawie. Policjanci podczas patrolu zauważyli dwóch mężczyzn, którzy na ich widok zaczęli się nerwowo zachowywać.
Zostali zatrzymani, a po wylegitymowaniu się sami wyjęli z kieszeni woreczek z suszem — była to prawdopodobnie marihuana. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani — pisze rmf24.pl.
"U jednego z nich — Michała M. policjanci zabezpieczyli 1,5 grama narkotyku. U drugiego 24-latka pół grama" - dodaje portal.
Posiadanie narkotyków. Co za to grozi?
Najprawdopodobniej w piątek obaj mężczyźni usłyszą zarzut nielegalnego posiadania narkotyków, za co grozi do trzech lat więzienia.
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, jeśli narkotyki są w znacznej ilości, to kara pozbawienia wolności mieści się w granicach od roku do 10 lat. Karalne jest również udzielanie innej osobie środka odurzającego, czy substancji psychoaktywnej oraz nakłanianie do spożycia takich środków. Kodeks karny przewiduje za to do trzech lat pozbawienia wolności. Granica ta przesuwa się do ośmiu lat, jeżeli sprawca działa wobec osoby małoletniej lub udziela środka odurzającego w ilościach znacznych.
Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna" posiadanie narkotyków nie zawsze musi się wiązać się z karą pozbawienia wolności. "Istnieje bowiem również możliwość potraktowania danego przypadku za tzw. przypadek mniejszej wagi" - czytamy.
W takiej sytuacji sąd może ukarać grzywną lub ograniczeniem wolności. "Co istotne, istnieje możliwość umorzenia postępowania wobec posiadacza narkotyków, jeśli ich ilość jest nieznaczna i przeznaczona na własny użytek posiadacza. Umorzenie jest możliwe, jeśli orzeczenie wobec sprawcy kary byłoby niecelowe ze względu na okoliczności popełnienia czynu, a także stopień jego społecznej szkodliwości" - podaje dziennik.
Mata nie żyje — telefon do ojca
W czwartek wieczorem prof. Marcin Matczak, ojciec rapera i znany prawnik, poinformował, że otrzymał telefon z numeru podszywającego się pod infolinię CBA o tym, że jego syn nie żyje.
"Dziś około 21.00 dostałem telefon z numeru 800 808 808 (infolinia CBA) z informacją, że mój syn nie żyje. Oczywiście Michałowi nic nie jest. Po krótkim zdenerwowaniu tym telefonem uznałem, że jest on dobrym powodem, by nadal robić to, co dotychczas, tylko bardziej" - przekazał prawnik.
Podobny cyberatak został w czwartek przeprowadzony na Romana Giertycha. Jak przekazała kancelaria prawnicza Duobis, ktoś podszywający się pod numer kancelarii zadzwonił do Giertycha i przekazał, że jeżeli były minister nie przestanie zajmować się sprawą Pegasusa, jego córka umrze. Prawnik poinformował, że w piątek zamierza złożyć do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.