Jarosław Kaczyński rządzi już 100 dni. Kiedy szef PiS obejmował urząd premiera obiecywał, że priorytetem będzie gospodarka. Jednak rząd pod jego kierownictwem skupił się wyłącznie na sprawach politycznych.
Ratowanie koalicji, lustracja, likwidacja WSI, a potem szukanie koalicjanta zakończone ponownym przygarnięciem wyrzuconego za warcholstwo Leppera przesłoniło rządowi sprawy gospodarcze. Jarosław Kaczyński stając na czele rządu 10 lipca obiecywał, że priorytetem kierowanej przez niego rady ministrów będzie ułatwienie życia przedsiębiorcom. Tymczasem z harmonogramów obrad rządu są usuwane kolejne projekty ustaw gospodarczych.
Namacalne efekty pracy rządu Jarosława Kaczyńskiego to 30 projektów ustaw przesłanych do Sejmu. Znaczna część z tego pakietu to propozycje rozwiązań prawnych, nad którymi pracę zaczął jeszcze Kazimierz Marcinkiewicz.
Rząd spieszy się tylko z ustawami, które podobają się związkowcom, lecz są niekorzystne dla gospodarki jak_ Marek Kuchciński, PiS: "To najlepsze pierwsze 100 dni rządów w porównaniu z innymi rządami z czasów ostatnich 17 lat". _ np. propozycja nowelizacji Kodeksu Pracy - pozostałe ustawy są mocno zaniedbane.
Działań gabinetu Jarosława Kaczyńskiego entuzjastycznie nie ocenia nawet wierny koalicjant.
"To wszystko trwa jeszcze zbyt krótko, żeby powiedzieć, iż mamy sukces. Choć specjalnych porażek też nie było" - oględnie stwierdza wicepremier Roman Giertych. Po czym marszcząc czoło szuka w pamięci pozytywnych wydarzeń z czasów rządu Kaczyńskiego. "Spadek bezrobocia, wzrost gospodarczy i reformy w edukacji" - w końcu wylicza.
Wicepremier zapomniał dodać, że bezrobotni znajdują zatrudnienie, ale głównie w Wielkiej Brytanii i Irlandii, a wzrost gospodarczy jest w co najmniej równym lub nawet większym stopniu zasługą poprzedników Kaczyńskiego.
Giertych zapewne również nie zdaje sobie sprawy z tego, że prace rządu mogą już wkrótce zagrozić rozwojowi przedsiębiorczości w Polsce.
Wszystko wskazuje na to, że obietnice taniego państwa należy uznać za niebyłe, a sama idea zapewne przeszła już do historii. Najlepszym przykładem jest fakt,_ Wojciech Olejniczak, SLD: "Żadna z obietnic Kaczyńskiego nie została zrealizowana". _ że w ciągu roku mamy już piątego ministra finansów (z tego trzech urzędowało za czasów Jarosława Kaczyńskiego) i czterech z nich otrzymało spore odprawy z kasy państwa na otarcie łez po wręczeniu dymisji. Wszystkie tak zwane "święte krowy" w porównaniu z zeszłym rokiem zwiększyły swoje budżety.
W resorcie gospodarki od dziewięciu miesięcy w bólach rodzi się tzw. duża nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Projekt ma zawierać ułatwienia dla przedsiębiorców, w tym możliwość rejestrowania firmy w "jednym okienku". Ustawa dawno powinna trafić do Sejmu, ale już sześć razy była zdejmowana z porządku obrad rządu.
Problem polega na tym, że zgodnie z obecnym prawem po 1 stycznia 2007 nie będzie można w Polsce zarejestrować firmy. Jeśli rząd nie prześle szybko nowelizacji do Sejmu to już za trzy miesiące chętni do prowadzenia biznesu będą mogli tylko pomarzyć.
Przy okazji nowelizacji ustawy o swobodzie gospodarczej rząd miał wprowadzić możliwość czasowego zawieszania prowadzenia firmy._ Grzegorz Schetyna, PO: "Zamiast coś zmieniać, przejadają efekty wzrostu gospodarczego". _ Jest to sprawa pilna dla 200 tys. przedsiębiorców sezonowych np. wypożyczających w zimie sprzęt narciarski. Gdyby mogli czasowo zawieszać działalność, nie musieliby płacić po sezonie podatków i ZUS.
Wciąż nie ma także ustawy zastępującej tracące w tym roku ważność przepisy, na mocy których renciści dorabiający jako jednoosobowe firmy płacą zmniejszone składki na ZUS. Od pierwszego dnia nowego roku zamiast 170 zł grupa blisko 100 tys. osób będzie musiała płacić przeszło 700 zł. To oznacza bankructwo większości firm prowadzonych przez rencistów.
W ustawach okołobudżetowych, przygotowanych przez gabinet Jarosława Kaczyńskiego, rząd zaproponował zrównanie akcyzy na olej napędowy i opałowy, czyli podwyższenie na ten drugi akcyzy o 400 proc._ Roman Giertych, LPR: "Nie ma sukcesów, ale nie ma też porażek". _ Uderzy to w przedsiębiorców, którzy w procesie produkcji lub do ogrzewania firmy wykorzystują olej opałowy. Gospodarstwa domowe mają otrzymywać od rządu rekompensatę łagodzącą skutki drastycznej podwyżki.
Rada ministrów zdecydowanie przyśpieszyła za to prace nad nowelizacją Kodeksu Pracy. Rząd chce m.in. zwiększyć wymiar płatnych dni wolnych od pracy, a także zwiększyć dodatki za godziny nadliczbowe. O ile pracownicy przyklasną z zachwytem, o tyle przedsiębiorcy będą musieli się zastanowić skąd wziąć na to wszystko pieniądze. Często jedynym rozwiązaniem mogą być zwolnienia.
Opozycja mówi jednym głosem, że to zmarnowane 100 dni. "Najlepiej byłoby gdyby Kaczyński podał się do dymisji. Żadna z jego obietnic nie została zrealizowana" - mówi szef SLD Wojciech Olejniczak. "Nie wykorzystali żadnej z otrzymanych szans na reformy gospodarcze. Zamiast coś zmieniać, przejadają efekty wzrostu gospodarczego" - dodaje sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna.
"To najlepsze pierwsze 100 dni rządów w porównaniu z innymi rządami z czasów ostatnich 17 lat. Zrobiliśmy bardzo dużo zarówno w sprawach politycznych jak i gospodarczych” - broni premiera szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński. Pytany o największy sukces rządu wymienia natychmiast ustawę o likwidacji WSI. Żaden projekt gospodarczy nie przychodzi mu na myśl.
Nie najlepiej na przyszłość wróży powrót do współpracy z rządem Samoobrony. Liderzy tej partii żądali, aby w umowie koalicyjnej znalazły się zapisy o zwolnieniu najbiedniejszych z płacenia podatków, uchwaleniu ustawy o wypłacaniu zasiłku równego minimalnej pensji dla bezrobotnych, którzy nie mogą znaleźć pracy, itp.
Kolejni amerykańscy prezydenci przypominają "po pierwsze gospodarka". Rząd Jarosława Kaczyńskiego ma inne priorytety i wszystko wskazuje na to, że gospodarka jest na szarym końcu.
Przygotowując tekst autor korzystał m.in. z opracowania "100 dni ministra gospodarki" przygotowanego przez Adama Szejnfelda "ministra gospodarki w gabinecie cieni PO".