Średnio ponad 2600 złotych rząd zabierze z naszych portfeli w przyszłym roku, jeśli ziści się najgorszy, kryzysowy scenariusz, który przewiduje minister finansów Jacek Rostowski. Uderzenie drugiej fali kryzysu może spowodować, że w budżecie zabraknie nawet 25 mld zł. Zdaniem ekonomistów rządzący najprawdopodobniej zdecydują się na podniesienie składek ubezpieczeniowych i podatków.
Minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że jego resort na przyszły rok przygotuje trzy warianty budżetu, zakładające odpowiednio wzrost PKB: o 3,2 proc., 2,5 proc. i spadek PKB o 1 proc._ _
_ - Mogę tylko potwierdzić słowa ministra - _ mówi Money.pl, Małgorzata Brzoza, rzecznik Ministerstwa Finansów. - _ W resorcie trwają prace nad trzema wariantami budżetu na przyszły rok. Na razie nie mogę zdradzić żadnych szczegółów. Na pewno jednak dokumenty będą gotowe do połowy grudnia _- wyjaśniła.
Zobacz jak zmieniało się PKB Polski src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=973869902&de=1320879600&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=pkb&w=460&h=250&cm=0"/>
W istniejącym projekcie budżetu zakładającym wzrost PKB na poziomie 4 proc., rząd zaplanował deficyt niższy niż zakładany w budżecie na ten rok. Teraz jest to 40,2 mld zł. W przyszłym roku, zdaniem rządu, będzie to 35 mld zł.
Dochody państwowej kasy określono na poziomie 292,8 mld zł, a wydatki - 327,81 mln zł. Oznacza to, że rząd liczy na wzrost dochodów w przyszłym roku w porównaniu z mijającym, aż o blisko 20 mld zł.
Porównanie prognozowanych wpływów do budżetu (wciąż obowiązująca wersja) | ||
---|---|---|
Źródła dochodów | 2011 rok | 2012 rok |
VAT | 119,3 mld zł | 132,5 mld zł |
Akcyza | 58,7 mld zł | 63,4 mld zł |
PIT | 38,2 mld zł | 42,2 mld zł |
CIT | 24,8 mld zł | 29,6 mld zł |
Opłaty, grzywny, odsetki i inne | 18,5 mld zł | 15,1 mld zł |
Wpływy z prywatyzacji | 15 mld zł | 10 mld zł |
Dywidendy | 3,1 mld zł | 4,1 mld zł |
Wpłaty z samorządów | 2,3 mld zł | 2,4 mld zł |
Cło | 1,8 mld zł | 1,7 mld zł |
Zysk z NBP | 1,7 mld zł | brak |
Podatek od gier | 1,6 mld zł | 1,4 mld zł |
Źródło: Ministerstwo Finansów
Rząd zdecydował się na dwukrotnie większy drenaż spółek, znajdujących się pod jego kontrolą oraz tych, w których ma udziały. Dochody z dywidend zaplanowano wyższe, aż o 2 mld złotych w porównaniu z planowanymi jeszcze w maju. Rząd chce wyciągnąć ze spółek 4,15 mld zł. Przychody z prywatyzacji mają wynieść w 2012 roku 10 mld zł, wobec 15 mld zł planowanych na ten rok.
Optymizm wskazany, ale mało realny
Większość ekonomistów jest zdania, że co prawda optymistyczny poziom - 3,2 proc. jest realny, ale dość zgodnie wskazują na niższe poziomy.
Wzrost niższy o 0,8 pkt procentowego, to w porównaniu do obecnej wersji budżetu wpływy niższe do kasy państwa o około 4 mld zł. Przy poziomie 2,5 proc. wzrostu, fiskus dostanie o około 8 mld zł mniej. Gigantyczna dziura grozi nam w razie recesji czyli spadku PKB o 1 proc. Wtedy rząd będzie musiał szybko znaleźć około 25 mld zł.
Źródło: szacunki Money.pl
_ - Wzrost PKB w przyszłym roku nie będzie wyższy niż 3 proc., założenia zapisane w budżecie już kilka miesięcy temu były nierealne _ - mówi *Money.pl * Halina Wasilewska-Trenkner, była minister finansów i członek RPP. Jako najbardziej prawdopodobne wskazuje poziomy od 2,5 do 3 proc. Jej zdaniem rząd przed gorączkowym szukaniem oszczędności może uratować dobre wykonanie tegorocznego budżetu.
_ - Rozliczenie podatków bezpośrednich z tego roku odbywać się będzie w pierwszych miesiącach przyszłego. Teraz sytuacja jest zaskakująco dobra. To jest szansa, że nie trzeba będzie szukać zbyt dużych oszczędności - _ tłumaczy. Jej zdaniem też nie odbije się to w dramatyczny sposób na rynku pracy. _ - Jeżeli zaobserwujemy wzrost bezrobocia to będzie ono niewiele wyższe niż 12 procent _- dodaje.
_ - Różnica między dwoma wariantami rozwoju jest niewielka. One są bardzo podobne - _ wtóruje jej prof. Stanisław Gomułka z BCC. Uważa, że wzrost PKB będzie mieścił się w przedziale między 2 a 3 proc. - _ Na dziś skłaniałbym się do tego, że byłoby to bliżej 3 proc. Przy wzroście gospodarczym na poziomie około 2-3 proc. nie można mówić o zmniejszeniu stopy bezrobocia. Może wręcz pojawić się lekka tendencja do jego wzrostu. Absolutnie nie powinniśmy się spodziewać spadku. _ Jak dodaje utrzymujące się wysokie bezrobocie sprawi, że nie będzie dużej presji płacowej. Za tym pójdzie więc spadek inflacji i obniżki stóp procentowych.
Setki tysięcy na bruku i mniej w portfelach?Większość ekonomistów jako najbardziej realny poziom wzrostu PKB, wskazuje na 2,5 proc. albo poziomy najbliższe tego progu. Tak prognozuje między innymi prof. Ryszard Bugaj były doradca prezydenta, oraz dr Andrzej Bratkowski, były wiceprezes NBP, a obecnie członek RPP.
_ - Zapisany w projekcie budżetu poziom wzrostu PKB, czyli 4 proc. był nierealistyczny. Zresztą posłowie PO sami przyznają w rozmowach, że gdyby minister Rostowski na serio zakładał te cztery procent, to źle by to świadczyło o jego kompetencjach _ - mówi Bugaj.
_ - Choć sytuacja jest bardzo niepewna i tak jak 4-procentowy wzrost PKB, mógłbym jednocześnie wskazać _ jego _ 3-procentowy spadek. Jednak stanę po środku i skłonię się ku 2,5 proc. wzrostowi _ - tłumaczy Bratkowski.
Wśród nich, najbardziej optymistyczny jest prof. Marian Noga. - _ Wzrost PKB na poziomie 3,2 i 2,5 proc. to tak naprawdę jeden wariant. Wariant recesji jest moim zdaniem zdecydowanie pesymistyczny. Jego zdaniem dzisiaj w gospodarce _ najpewniejsza jest niepewność _. - Jesteśmy dziećmi szczęścia. Złoty się osłabił, więc NBP wykaże zysk na poziomie 12-15 mld zł. 95 proc. z tej kwoty wpłynie do budżetu w przyszłym roku. Tego zysku nie można przeznaczyć na cele fiskalne, ale dzięki temu będą możliwe przesunięcia innych wydatków. Poza tym to pozwoli być może nawet zejść z deficytem poniżej poziomu 3 proc. PKB - _ szacuje. Jego zdaniem bezrobocie utrzyma się na dość wysokim poziomie około 11-11,5 procent.
_ - Z różnym prawdopodobieństwem mógłbym wskazać wszystkie trzy warianty wzrostu PKB, albo jakieś poziomy pośrednie. Jednak najbardziej właściwe wydaje mi się prognozowanie wzrostu PKB na poziomie 2,5 proc - mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. _ - Spowolnienie naszej gospodarki będzie miało wpływ na rynek pracy, ale stopa bezrobocia w najbliższych dwóch latach nie powinna przekroczyć 14 proc. _- dodaje. _
Zobacz jak zmieniało się bezrobocie w Polsce
_ src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1131639005&de=1320879600&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=bezrobocie&w=460&h=250&cm=0"/> _Na koniec października stopa bezrobocia sięgała 11,8 proc, a w urzędach pracy zarejestrowanych było 1860 tys. bezrobotnych. Zakładając skok do 14 proc. oznacza to, że po zasiłek upomni się ponad 350 tys. osób.
Jak twierdzi Jankowiak, wyższe bezrobocie to mniejsze wpływy do ZUS-u. A mniejsze wpływy, to większa dotacja z budżetu. Stawia to pod wielkim znakiem zapytania możliwość zejścia z deficytem poniżej 3 proc. PKB. Jeżeli rząd będzie twardo obstawał przy planie zejścia na ten poziom, co będzie bardzo trudne, to bardzo możliwe są podwyżki podatków.
_ - Rząd może szukać tych pieniędzy podnosząc składkę rentową, o wiele mniej prawdopodobne w tej sytuacji, wydaje mi się podniesienie VAT czy CIT _ - dodaje Jankowiak. Zdaniem ekspertów rząd będzie się starał nie podnosić kosztów pracy i podniesie część składki rentowej, którą płacą pracownicy. Przy jej podwyższeniu o około 6 proc., do budżetu wpłynęłoby dodatkowo blisko 20 mld zł. To w zupełności wystarczyłoby na załatanie około 8 mld dziury. Jednak taki zabieg oznaczałby, że zarabiający na poziomie średniej krajowej straciliby miesięcznie ponad 200 zł. Rocznie musieliby oddać do ZUS, aż 2400 zł.
Na bardzo możliwą podwyżkę składki wskazuje też prof. Marek Góra, współtwórca reformy emerytalnej. _ - Jej obniżenie przed pięcioma laty to był czysto populistyczny, bezsensowny ruch. Jej wzrost nazwałbym nawet sprawiedliwym - _ kwituje.
Czarny scenariusz to wzrost VAT albo cięcie ulgPrzy najgorszym przewidywanym przez resort finansów scenariuszu, czyli spadku PKB o jeden procent, w kasie zabraknie 25 mld zł. Wtedy samo podniesienie składki rentowej do poziomu z 2007 roku, nie wystarczy. Rząd musiałby znowu podnieść VAT o jeden punkt procentowy, czyli z obecnych 23 proc. do 24 proc. Jak szacuje Ministerstwo Finansów, taka podwyżka może przynieść dodatkowo 5 mld zł.
Podwyżka VAT o jeden punkt procentowy oznaczałaby przy średnich wydatkach w polskich rodzinach na osobę w wysokości 990 zł (według danych GUS za 2010 r.), wzrost kosztów utrzymania o około 19 zł miesięcznie. Oznacza to, że oprócz obniżki średniej pensji o 200 zł, które trzeba by było dodatkowo oddawać w formie składki rentowej, przeciętny Polak na swoje utrzymanie wydawałby rocznie o około 228 złotych więcej. W przypadku singli lub bezdzietnych par, byłoby to nawet ponad 330 zł więcej. Razem daje to roczny ubytek w portfelach średnio, aż o 2628 zł.
_ - Uważam, że zamiast windować VAT, rząd powinien zlikwidować część ulg. Choćby ulgę na internet, albo ulgę prorodzinną. Jestem też zdecydowanie za likwidacją becikowego - _ mówi prof. Góra. Likwidacja tylko części przywilejów przyniosłaby budżetowi blisko 10 mld zł rocznie.
Źródło: Ministerstwo Finansów
Jednak likwidacja ulg i zyski dla budżetu byłyby możliwe dopiero w 2013 roku. - _ Obawiam się nawet, że w razie recesji, rząd odłoży do szuflad plany reformy KRUS, mundurówek oraz podwyższenie wieku emerytalnego. Podnosząc składki ubezpieczeniowe i VAT nie będzie chciał jeszcze bardziej zrażać do siebie społeczeństwa - _ tłumaczy Góra.
Realizacja czarnego scenariusza zależy też od wartości złotego. _ - Ryzyko przekroczenia progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc. PKB zależy od kursu. Mówi się, że ono wystąpi przy poziomie 4,7 zł za euro. Czy taki osiągniemy w tym roku? Tego nie wiadomo. Sytuacja m.in. ze względu na Włochy jest bardzo niepewna. Moim zdaniem w pierwszej połowie przyszłego roku złoty może być stosunkowo słaby, ale w drugiej połowie są szansę na umocnienie. Będziemy zmierzać bardziej w stronę 4 zł za euro niż w stronę 5 zł za euro - tłumaczy prof. Gomułka . _
Jego zdaniem groźba przekroczenia progu ostrożnościowego jest bardziej poważna właśnie w wariancie recesyjnym, jeżeli nie będzie podwyżek podatków i ostrego cięcia wydatków.
Druga fala kryzysu. O prognozach czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/241/t38641.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/ke;pogarsza;prognozy;dotyczace;wzrostu;polskiego;pkb;i;deficytu,142,0,963726.html) | Gorsze prognozy wzrostu polskiego PKB, ale... Komisja Europejska szacuje, że wyniesie on 2,5 proc., zamiast przewidywanych 3,7 proc. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/198/t180422.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rostowski;szykuje;sie;na;recesje;podwyzki;podatkow,60,0,963132.html) | Rostowski szykuje się na recesję. Jak? Minister finansów Jacek Rostowski przygotowuje trzy warianty budżetu na 2012 rok. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/103/t86631.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/pawlak;ma;inne;zdanie;na;temat;budzetu;niz;rostowski,91,0,963419.html) | Pawlak ma inne zdanie na temat budżetu, niż Rostowski Zdaniem szefa Ludowców, minister finansów wykazał się _ zadziwiającą gadatliwością publiczną, bo na Radach Ministrów niechętnie dyskutuje o budżecie _. |