Money.pl: Mówi Pani, że nie zmarnujemy ani euro z pieniędzy, które przygotowała dla nas Unia. A tymczasem kilka dni temu komisarz transportu Siim Kallas powiedział kategorycznie, że żadnego przesunięcia dotacji z kolei na drogi nie będzie. Przecież kolej jest na najlepszej drodze, by zmarnować sporą część funduszy.
Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego: Nie spodziewałam się innych słów ze strony komisarza ds. transportu. Ewentualna decyzja o przesunięciu środków nie będzie jednak należała do niego, a do komisarza ds. polityki regionalnej.
Prawda jest taka, że koleje miały do dyspozycji pieniądze unijne nawet jeszcze przed naszym przystąpieniem do wspólnoty i przez cały ten czas wykorzystują je, mówiąc bardzo delikatnie, niesatysfakcjonująco.
Chcę podkreślić, że nie jestem wrogiem kolei. Jestem jej fanką, bo w mojej rodzinie od zawsze byli kolejarze. Moje pokolenie jest pierwszym, w którym nikt nie pracuje w PKP. Nie mogę się jednak kierować sentymentami, a muszę zadbać o to, by przeznaczone dla Polski pieniądze pozostały w naszym kraju.
Dlaczego koleje są nasza piętą achillesową, jeśli chodzi o wykorzystanie środków unijnych? To chyba nieudolność prezesów spółek, że nie potrafią napisać projektów, które można by posłać do Brukseli?
Ocena pracy zarządów spółek kolejowych nie należy do mnie. Ale faktem jest, że na kolei nie ma wystarczającej ilości dobrze przygotowanych projektów modernizacyjnych, które można by zrealizować z dofinansowaniem z UE. Nad projektami unijnymi pracuje tam armia ludzi, a mimo tego brakuje dobrych propozycji. To mnie zadziwia.
Prawda jest taka, że według najnowszej analizy zleconej przez Komisję Europejską, polska kolej nie wykorzysta w pełni funduszy przyznanych jej z budżetu na lata 2007-2013.
W najgorszym razie straci 1,8 miliarda euro, a w _ najlepszym _ 400 milionów. W wariancie pośrednim eksperci oszacowali stratę na 1,2 mld euro. To tyle, ile wynosi wnioskowana przez nas kwota przesunięcia części funduszy z kolei na drogi. Bez satysfakcji stwierdzam, że niezależni eksperci potwierdzają to, o czym moje ministerstwo mówi od roku.
Jakieś pierwiosnki nadziei?
We wspomnianym raporcie wskazano 63 potencjalnie możliwe do zrealizowania projekty kolejowe, w tym rewitalizacyjne. Tyle, że Komisja na razie nie wyraziła zgody na dofinansowanie tego typu projektów. Gdyby uzyskały uznanie unijne i zostały zrealizowane, znacznie poprawiłyby czas i jakość podróży na wielu odcinkach.
A czy one są już gotowe?
Są w przygotowaniu. Wspólnie z Komisją przeglądamy harmonogramy i oceniamy możliwość ich realizacji. Europejscy urzędnicy w rozmowach już zgodzili się, by mogły one zostać objęte dotacjami. Teraz czekamy na oficjalną pisemną zgodę KE. Jeśli uda nam się ją przekonać do tej koncepcji, to byłby nasz wielki sukces.
Pani sukces, czy ministra transportu Sławomira Nowaka?
Sukces polskiego rządu.
Pytam też dlatego, że macie Państwo inny sposób urzędowania. Minister Nowak jeździ z gospodarskimi wizytami, a Pani raczej nie widać na takich happeningach.
Nadzór nad sprawną realizacja projektów transportowych to obowiązek ministra odpowiedzialnego za ten sektor. Minister Nowak wszedł w nowy resort i chce poznać jego sprawy _ od podszewki _. Ja w swoim pracuję już ponad cztery lata.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/203/m127947.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/gigantyczne;straty;kolei;przez;rok;ponad;730;mln;zl,85,0,747605.html) *Gigantyczne straty kolei. Ponad 730 mln zł * Mimo miliardowych dotacji z budżetu, większość spółek PKP wciąż notuje straty. A nie podpowiada mu Pani, co robić? Minister wczoraj przedstawił nowego prezesa PKP SA, Jakuba Karnowskiego. Nie miała Pani wpływu na te nominację?
Nie podpowiadam innym ministrom, co mają robić - to nie moja rola. Z ministrem Nowakiem jesteśmy w stałym kontakcie, bo jego resort to nasz największy beneficjent. Z nominacją Jakuba Karnowskiego wiążę duże nadzieje. Znam go od wielu lat i cenię jego wysokie kompetencje.
No właśnie, przecież na posiedzeniach Rady Ministrów siedzi Pani niedaleko ministra Nowaka, a wcześniej Grabarczyka. Jak to jest, że nie udaje się Pani przekazać recepty na kolejowe problemy z unijnymi dotacjami?
Proszę mi wierzyć, że z ministrem Nowakiem mamy cały czas kontakt. Podobnie było z ministrem Grabarczykiem. Pojawienie się projektów rewitalizacyjnych to m.in. wynik właśnie tej współpracy. Przynosiła ona - i przynosi nadal - efekty także w innych dziedzinach.
Proszę spojrzeć na kwestię dróg, w ich przypadku cztery lata temu też napotkaliśmy, przepraszam za wyrażenie, skorupę trudną do przebicia, a bardzo dużo udało się zrobić. Przy realizacji projektów drogowych, dofinansowanych z UE, wyeliminowaliśmy wiele problemów. Teraz czas na kolej.
Również dlatego, że w przyszłym budżecie 2014-2020 będziemy mieli do wykorzystania jeszcze więcej pieniędzy niż w latach 2007-2013.
To, że będzie ich więcej niż obecne 68 miliardów euro, to graniczy z pewnością. Nie będzie to jednak 80 miliardów euro, bo choć taka kwota jest zapisana w projekcie budżetu, to czekają nas jeszcze negocjacje. Wszystko wskazuje na to, że suma ta będzie mniejsza, ale nie potrafię dziś powiedzieć o ile.
To jednak nie będą łatwe pieniądze. Będą trudniejsze do zdobycia niż te, którymi dysponujemy w obecnym budżecie. Musimy też mieć na uwadze naszą sytuację budżetową, choćby to, że niektóre samorządy są wydrenowane z pieniędzy, a muszą mieć wkład własny na współfinansowanie obecnych i przyszłych projektów. Nie będzie im łatwo.
A minister finansów Jacek Rostowski chce im to utrudnić, wprowadzając restrykcyjne zasady zadłużania jednostek samorządowych. Tłumaczy, że ich dług powiększa deficyt finansów publicznych.
Tak, ale rozmawiamy o tym w rządzie. Prowadzone są ustalenia między rządem a samorządami.
Przekonuje go Pani, żeby nie wprowadzał tego kagańca wydatkowego.
Minister Rostowski rozumie, że priorytetem rządu jest wykorzystanie unijnych pieniędzy. Inwestycje dofinansowane z UE przyspieszają wzrost gospodarczy, dają nowe miejsca pracy, a co za tym idzie także dodatkowe dochody do budżetu państwa. Gdyby się okazało, że taka zasada znacząco ograniczyłaby samorządom możliwość korzystania z funduszy europejskich, to nie sądzę by została wprowadzona.
Problemem w wydaniu pieniędzy z Unii będą jednak nie tylko budżety samorządów, ale unijne regulacje. Takie przynajmniej można wyciągnąć wnioski z przedstawionych przez Komisję projektów rozporządzeń na nową perspektywę. W naszym stanowisku, które prezentujemy na forum Unii i które spotyka się z poparciem innych krajów, staramy się ograniczyć restrykcyjność niektórych propozycji KE.
Sukcesem jest przekonanie Unii, by następnym budżecie dała nam więcej niż w obecnym, bo przecież na gospodarczej mapie Europy wyglądamy naprawdę dobrze. Pod znakiem zapytania pozostaną jednak nasze zdolności do wykorzystania tych pieniędzy w coraz cięższych warunkach legislacyjnych.
Nie ustajemy jednak w wysiłkach negocjacyjnych, zawiązujemy koalicje - ostatnio z krajami Grupy Wyszehradzkiej i ze Słowenią - by warunki wykorzystywania pieniędzy unijnych były jak najbardziej przyjazne dla beneficjentów.
Największe zdziwienie budzi chyba chęć, by wprowadzić zasadę, że kraje objęte procedurą nadmiernego deficytu, mogą mieć wstrzymane wypłaty środków unijnych. Przecież tą procedurą objęta jest większość Europy.
Stanowczo sprzeciwiamy się tej zasadzie i wiem, że mamy wielu sojuszników w Parlamencie Europejskim. Wprowadzenie jej w życie oznaczałoby, że za błędy rządu płaciłyby samorządy i firmy. To absurd i mam nadzieję, że pozostanie to wyłącznie pomysłem.
Czytaj więcej o pieniądzach z Unii i polskiej kolei | |
---|---|
Bieńkowska: Budżet Unii do końca roku Prace nad budżetem UE na lata 2014-2020 idą zgodnie z planem - zapewniła minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. | |
Zwoliński: Kolejarze zrozumieli, że na trzeźwo jeździć się nie da Nasze PKP proponując małe jasne, powoli i z mozołem wjeżdża do Europy. | |
Minister rozwoju: Nie stracimy tych pieniędzy W raporcie znalazły się trzy warianty wykorzystania przez kolej pieniędzy. Pierwszy, najbardziej negatywny zakłada, że nie uda się zrealizować żadnej zaplanowanej przez kolej inwestycji i wtedy niewykorzystanych zostanie 1,8 mld euro dotacji. |