Blisko 70 szpitali w Polsce działa w formie spółek prawa handlowego. Kolejne kilkadziesiąt jest do tego przygotowywanych. Bez czekania na losy reformy służby zdrowia.
Polityczna wojna o ustawę o rynku usług medycznych, jak wiele ,,zadym na górze" okazuje się nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Zdrowe zasady zarządzania i konkurencji, bardzo powoli, ale wkraczają do sektora medycznego.
Blisko 10 proc. wszystkich szpitali, które są lub były ,,czysto" państwowe przeszło już proces komercjalizacji. Placówki publiczne również szukają sposobu na wyjście ze spirali nieefektywności przez konsolidację zarządzania w ośrodkach regionalnych, czy dzierżawę części majątku firmom prywatnym.
Obowiązkowa różnica
Możliwość przekształcenia szpitala w spółkę prawa handlowego istnieje w naszym kraju od lat. Z tej furtki skorzystało już niemal 70 placówek. Główna różnica w nowej ustawie polega na tym, że wprowadza ona obligatoryjność i znaczne przyspieszenie procesu takiego przekształcenia od przyszłego roku.
Na zmiany rząd daje dwa lata, w czasie których placówki publiczne mają przeprowadzić restrukturyzację i spłacić długi szacowane łącznie na około 30 mld zł. Podatnicy zapłacą za to z kasy budżetowej 28 mld zł - tyle zaplanował rząd.
Szpitale w Polsce | |
---|---|
Struktura własnościowa | Liczba jednostek |
Szpitale publiczne | 700 |
Szpitale niepubliczne | 170 |
Szpitale niepubliczne samorządowe | 67 |
W Polsce działa 700 publicznych szpitali i 170 prywatnych. Do tego dochodzi jeszcze 67 niepublicznych szpitali samorządowych, które przekształciły się w spółki prawa handlowego. W branży mówi się o planach przekształceń kilkudziesięciu kolejnych.
Różnica między prywatnymi ośrodkami a niepublicznymi polega na tym, że w tych pierwszych udziały należą wyłącznie do prywatnych inwestorów, natomiast w szpitalach samorządowych najczęściej udziałowcem większościowym jest podmiot publiczny, czyli np. powiat. W ponad 82 proc. właścicielami szpitali są wciąż powiaty, w 11 proc. miasto (np. prezydent), a tylko w 9 proc. udziałowcami są również podmioty prywatne.
Szpitale niepubliczne | |
---|---|
Właściciel | W procentach |
Powiaty | 82,0 |
Miasto | 11,0 |
Podmiot prywatny | 9,0 |
Wystarczy dobra wola
Przedstawiciele szpitali oraz samorządów (właścicieli tych placówek), które mają przekształcenie za sobą najczęściej twierdzą, że żałują jednego - że nie zrobili tego wcześniej.
Renata Jażdż-Zaleska, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Niepublicznych Szpitali Samorządowych (OSNSS) podkreśla, że szpitale, które zmieniły formę prawną w niepubliczne placówki samorządowe wciąż należą do podmiotu publicznego. Jednocześnie wszystkie mają kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ). Dla pacjenta oznacza to, że jest tam leczony bezpłatnie.
W 2000 roku władze powiatu kluczborskiego oddały zadłużony szpital w ręce spółki prawa handlowego. Samorząd, jako jego organ założycielski, przejął dług placówki i go spłacił. Dziś szpital nie ma zobowiązań i radzi sobie dobrze. Według informacji Stanisława Rakoczego, starosty powiatu kluczborskiego, kiedy kończyła się działalność SP ZOZ-u, działalność szpitala praktycznie była sparaliżowana, a komornik zajął wszystkie konta.
SP ZOZ, działając w podobnych warunkach jak obecnie NZOZ, generował 300 tys. zł strat miesięcznie. Natomiast niepubliczny ZOZ już w pierwszych dwóch latach działalności wypracowywał zyski rzędu 600 tys. zł rocznie.
Andrzej Bujnowski, dyrektor Mazurskiego Centrum ZOZ, prezes Pro-Medica w Ełku, wskazuje że po sześciu latach działalności szpitala jako spółki eksperyment skończył się powodzeniem.
Jednak, jak zaznacza, warunkiem powodzenia tego przedsięwzięcia jest zasada zarządzania na zasadach rynkowych i wydawania tyle, ile jest w kasie. Przepisy kodeksu spółek handlowych są bardzo restrykcyjne: zarządowi nie wolno prowadzić polityki innej niż ta, która ma pokrycie w finansach spółki.
Tymczasem ta odpowiedzialność w przypadku szpitali funkcjonujących jako publiczne ZOZ jest fikcyjna. Skrajne zadłużenie, które nie ma sensu z ekonomicznego punktu widzenia, nie jest związane z restrykcjami. Dług przechodzi na organ założycielski szpitala, czyli ostatecznym rozrachunku na Skarb Państwa, a raczej podatników zasilających jego kasę.
Cienie komercjalizacji
Komercjalizacja, przeprowadzona oczywiście na zdrowych zasadach w interesie szpitala, dawała zwykle pozytywne efekty. Jednak była wielokrotnie zaskarżana w sądach. Dopiero w listopadzie 2006 roku Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził ostatecznie, że szpitale mogą być prowadzone przez tego rodzaju spółki.
Oczywiście stworzenie niepublicznego ZOZ nie załatwia wszystkich problemów. Jak wskazuje Waldemar Skawiński, prezes Izby Gospodarczej Medycyna Polska, w dotychczasowej ustawie funkcjonowanie niepublicznej placówki regulowało jedynie około 10 artykułów. Według niego zjawisko niepublicznych placówek osiągnęło taką skalę, że konieczne jest doprecyzowanie zasad ich funkcjonowania.
_ Przedstawiciele niepublicznych ZOZ wskazują, że brakuje chociażby regulacji prawnych, które dawałyby podobne przywileje wszystkim jednostkom uczestniczącym w publicznym systemie zabezpieczenia potrzeb zdrowotnych, bez względu na ich formułę prawną. _
Przykładem nierównego traktowania niepublicznych samorządowych ZOZ-ów są przepisy dotyczące podatku dochodowego od osób prawnych. Statutowa działalność spółek w tym zakresie nie jest zwolniona od tego podatku, a według przedstawicieli niepublicznych ZOZ takie zwolnienie powinno obowiązywać.
Bardzo ważną kwestią jest sytuacja załogi. Zwykle ponosi największy wysiłek przekształcenia. Godzi się albo na zwolnienia albo przynajmniej przejściowo na niższe wynagrodzenia.
Jednocześnie niepubliczny ośrodek może zostać pominięty w systemie rozdziału środków finansowych na podwyżki, proponowanym przez rząd. W efekcie obawy związków zawodowych pracowników służby zdrowia są bardzo mocno podsycane. Ponadto spółka, prowadząca niepubliczny ZOZ ma też utrudniony dostęp do środków unijnych.
Publiczne próby
_ Działania mające na celu urynkowienie funkcjonowania wkradają się również do publicznych ZOZ. Powodem jest m.in... EURO 2012. Władze miast lub regionów mają w planach konsolidację zarządzania wieloma lecznicami. _
Jarosław Kochaniak, wiceprezydent Warszawy, zapowiada utworzenie miejskiej spółki, która zajmie się zarządzaniem, administrowaniem i finansowaniem działania szpitali. W województwie pomorskim projekt zakłada konsolidację zarządzania lecznicami aglomeracji, a docelowo województwa.
Celem tych zmian ma być stworzenie podmiotu, który będzie miał długoterminową strategię funkcjonowania lokalnych systemów ochrony zdrowia, stworzenie efektywnej struktury finansowania, podniesienie poziomu usług medycznych, a także usprawnienie i ujednolicenie procedur inwestycyjnych do wymaganych standardów technicznych i sanitarnych m.in. w obliczu Euro 2012.
W efekcie świadczenia medyczne pozostaną w dotychczasowych podmiotach, a sfera finansowa i administracyjna zostanie scentralizowana do jednego podmiotu. Spółka obsługująca kilkanaście szpitali będzie miała szansę wynegocjować lepsze kontrakty z NFZ i korzystniejsze warunki dostaw sprzętu.
Publiczne ZOZ coraz częściej wynajmują prywatnym firmom medycznym część lub wręcz całość swoich aktywów medycznych. Rzeczpospolita z 24 października opisuje przykład szpitala w Rykach, który wydzierżawiła prywatna firma.
Sięgający 11 mln zł dług przejęło starostwo powiatowe, które teraz pobiera 0,8 mln zł czynszu od spółki NZOZ Klinika. Andrzej Karski, dyrektor szpitala wskazuje, że efektem zmian była poprawa jakości obsługi pacjentów oraz inwestycje w oddziały szpitalne. Według informacji dyrektora szpital nie przynosi jeszcze zysków, ze względu na nakłady na trwające remonty.