40 miliardów dolarów zmarnowane na niszczejące fabryki, traktory do których trzeba było dopłacać, ale za to delikatesy i cytrusy w sklepach, czego wcześniej nie było. _ Złota era _ Gierka kosztowała nas 20 lat i 22 mld dolarów odsetek.
Dwadzieścia lat temu polska gospodarka rozpoczęła cykl przemian - wprowadzono _ Plan Balcerowicza _. Był to pakiet ustaw, który miał nas przeprowadzić z PRL-owskiego, centralnie planowanego socjalizmu, do gospodarki rynkowej.
Leszek Balcerowicz, minister finansów w pierwszym niekomunistycznym rządzie Tadeusza Mazowieckiego, przejmował kraj stojący na skraju bankructwa.
Trzeba ocalić bankruta
PRL od dekady nie stać już było nawet na obsługę zaciągniętych w czasach Edwarda Gierka zagranicznych kredytów. Do 1990 roku urosły one do 42 miliardów dolarów - czyli do ponad połowy polskiego PKB.
[
Zachęcamy do głosowania na najlepszego ministra finansów minionego 20-lecia! ]( http://www.money.pl/plebiscyt/xx-latka/ )
W 1989 roku zapłaciliśmy zagranicznym wierzycielom zaledwie 16 procent z wymaganych na ten okres rat kapitałowych i 30 proc. należnych odsetek.
Nic dziwnego, że zagranica traktowała nas jako wierzyciela niewiarygodnego i na kolejne kredyty w zachodnich bankach i u obcych rządów nie mieliśmy już co liczyć.
Miliardy szły w błoto
Co gorsza, gigantyczne pożyczki pogorszyły stan gospodarki. Zaledwie 20 proc. z nich wykorzystano na inwestycje. 65 procent poszło na materiały i surowce do produkcji, a 15 procent na konsumpcję.
Inwestycje te były zresztą w większości chybione. Kupowano licencje na sprzęt, który potrzebował do produkcji części z Zachodu, lub importowania niedostępnych u nas półproduktów i materiałów. W ten sposób przemysł, który w zamyśle _ miał spłacić się sam _ tworzył tylko dalsze zagraniczne zadłużenie.
- _ Autobusy Berliet, zbyt delikatne na nasze warunki, czy słynny przykład ciągników Massey-Fergusson-Perkins - to najgłośniejsze przykłady chybionych wydatków _ - mówi Money.pl dr Grzegorz Górniewicz, adiunkt w Instytucie Prawa, Administracji i Zarządzania UKW w Bydgoszczy, specjalizujący się w badaniach nad zadłużeniem zagranicznym Polski.
_ - Kupując licencję na Fergussony Polska uratowała tę firmę od bankructwa. Nie zauważono, że technologia tych traktorów błędnie zakładała, że w naszym kraju mamy ruch lewostronny _ - dodaje Górniewicz.
Długi Polski przez arabską ropę
W latach 70. kredyty były wyjątkowo tanie i łatwo dostępne. To efekt kryzysu naftowego, po którym ropa dramatycznie zdrożała, a kraje arabskie dysponując dużą gotówką lokowały ją w europejskich bankach. Te natomiast zaczęły ostrą akcję kredytową.
Niestety, już 10 lat później warunki udzielania pożyczek się zmieniły. Odsetki poszły w górę, trudno było też zaciągnąć nowe. Źle wycenionych, zbyt długo budowanych fabryk nie było za co dokończyć. Tylko w 1980 roku porzucono 30 tysięcy z nich.
Zagraniczny spadek dla Mazowieckiego
Za to wszystko trzeba było w 1980 roku zapłacić 42 mld dolarów.
A odsetki wciąż rosły - jak wyliczył Money.pl koszty obsługi tego długu tylko od 1990 roku wyniosły 22 mld dolarów.
Nie były to jednak _ dzisiejsze _ dolary. PRL pozostawił w spadku także sztywne, nierealistyczne kursy walut. Ceny _ zielonych _ na czarnym rynku - odzwierciedlające ich rzeczywistą wartość - były o kilkaset procent wyższe. Przykładowo średnia pensja w Polsce Ludowej wynosiła 20-50 dolarów.
Jako że gospodarka oparta była na złotym, a dług spłacać mieliśmy w kilkakrotnie droższej walucie, faktyczne obciążenie było o wiele wyższe. Każdy z nas wchodził w kapitalizm z długiem wysokości 1,1 tys. dolarów. Za taką kwotę można było przeżyć kilka lat.
Choć obecnie średnie obciążenie długiem publicznym w przeliczeniu na jednego Polaka jest niemal sześciokrotnie wyższe - wynosi około 5,8 tys. dolarów - jest jednak, mimo wszystko, mniej _ zabójcze _ dla gospodarki, bo w przeliczeniu zarabiamy średnio 30 razy więcej.
ZOBACZ JAK Z KAŻDĄ SEKUNDĄ ZWIĘKSZA SIĘ NASZE ZADŁUŻENIE!
PKB na rok 2010. Dane według ustawy budżetowej
Rząd starał się jak najszybciej renegocjować warunki spłaty zagranicznego długu. Wierzyciele byli dwojakiego rodzaju: zrzeszone w _ klubie londyńskim _ instytucje komercyjne i _ klub paryski _ do którego należały rządy 17 państw rozwiniętych (głównie dzisiejszej Unii Europejskiej i USA).
Z tymi pierwszymi było zdecydowanie prościej. Banki z klubu londyńskiego wyszły z założenia, że wolą dostać cokolwiek i zgodziły się na odroczenie.
Problem pojawił się przy instytucjach rządowych, w których rękach było 70 proc. naszego zadłużenia. _ - W tym przypadku nie istniały mechanizmy redukcji długu _ - mówi dr Górniewicz. Jednak dzięki planowi Balcerowicza i zwiększonemu zaufaniu do nowej ekipy, w roku 1991 porozumienie podpisano.
_ - To była decyzja bezprecedensowa na rynkach finansowych _ - mówi dr Górniewicz.
Nasz dług wobec zagranicznych rządów został dzięki temu niemu obcięty o połowę a warunki jego spłaty ustalono bardzo korzystnie.
W tej chwili, dzięki porozumieniu z wierzycielami, długi już na nas nie ciążą. Ostatnią ratę zapłaciliśmy na początku ubiegłego roku.
Płacimy też ukryte długi PRL
Dług zagraniczny to jednak niejedyne obciążenie, z jakim poradzić musiał sobie Balcerowicz. Powiększało się także zadłużenie krajowe - w latach '80 sukcesywnie rósł deficyt. Przed polityczną zmianą wynegocjowaną przy _ Okrągłym Stole _ dziura budżetowa sięgnęła 12 procent PKB. W rekordowym, 1992 roku, była ona o połowę niższa.
Oficjalne dane o długu krajowym, odziedziczonym przez ekipę Balcerowicza to jednak nie wszystko. PRL zadłużał się także u swoich obywateli _ niejawnie _. W 1981 roku wypuszczono tak zwane _ przedpłaty na samochody _. 1,6 miliona osób, które marzyły o nieosiągalnych za socjalizmu _ czterech kółkach _ zdecydowało się zapłacić pełną ich cenę.
Kilkadziesiąt tysięcy osób auta nigdy jednak nie otrzymało. Na rekompensaty z tego tytułu w III RP wydaliśmy z budżetu 2 miliardy złotych (wszystkie kwoty uwzględniają denominację z 1995 roku).
Przed 90 rokiem _ łatano _ też finanse, pożyczając od banków walutę, pochodzącą z depozytów Polaków. Na koniec 89 roku roszczenia banków wyniosły 5,3 miliarda złotych. Spłacone zostały przez ekipę Mazowieckiego w 1990 roku.
Dług rośnie, ale maleje
Pułapka zadłużenia, która doprowadziła PRL do bankructwa wynikała przede wszystkim ze słabości gospodarki. Malejący z roku na rok PKB nie pozwalał na spłatę zobowiązań i zmuszał do zwiększania deficytu.
Systemowe reformy sprzed 20 lat sprawiły, że sytuacja coraz bardziej się poprawiała. Zmniejszyła się dzięki temu dolegliwość długu: w stosunku do PKB przez kolejną dekadę sukcesywnie malał.
Źródło: obliczenia Money.pl na podstawie danych NBP, GUS i Ministerstwa Finansów. Dane za rok 2009 - prognoza wykonania budżetu, 2010 - ustawa budżetowa.
Po 1990 roku dzięki dyscyplinie budżetowej utrzymywano też w ryzach deficyt. Po kryzysie transformacji dopiero w 2001 roku rządy przestały bać się budżetowej rozrzutności.
Źródło: obliczenia Money.pl na podstawie danych NBP, GUS i Ministerstwa Finansów. Dane za rok 2009 - prognoza wykonania budżetu, 2010 - ustawa budżetowa.
W tej chwili znów stoimy przed zagrożeniem dla finansów publicznych. Z długiem, który w tym roku może przekroczyć drugi próg ostrożnościowy - 55 procent wielkości PKB - może niedługo być nam potrzebny kolejny _ Plan Balcerowicza _.