- W procentach to niewiele w skali tego, co Polska otrzymała, ale szkoda tych miliardów - mówi w programie To Się Liczy europoseł Janusz Lewandowski. Były komisarz UE ds. budżetu proponuje, żeby w przyszłości nie czekać z rozliczaniem unijnych projektów na ostatnią chwilę. Bo Bruksela nie da nam dodatkowego czasu na wydanie pieniędzy.
Z końcem roku upływa czas na zakończenie wszystkich inwestycji finansowanych z funduszy unijnych na lata 2007-2013. Jeśli nie zdążymy rozliczyć z Brukselą wszystkich faktur, to część pieniędzy przepadnie. Rząd ma program naprawczy, ale odpowiedzialny za unijne pieniądze wiceminister Jerzy Kwieciński nie ukrywa, że Polska musi się postarać w Brukseli uzyskać więcej czasu na rozliczenie wydatków.
- Ten problem mają też inne kraje. Komisja Europejska nie ustąpi, bo to dyscyplinuje kraje członkowskie. Mogą być natomiast przesunięcia w rozliczeniach, które pozwolą nam jeszcze kilka miliardów z tej perspektywy złowić - przewiduje w rozmowie z money.pl Janusz Lewandowski.
O jakich kwotach mówimy? O miliardach. Polska miała do wykorzystania między 2007 a 2013 r. 68 mld euro. Do rozliczenia zostało jeszcze około 9 mld euro. Zdaniem byłego unijnego komisarza trzeba wprowadzić zasadę, że nie czekamy z rozliczeniem do ostatniej chwili. Bo gdyby informację o możliwości niewykorzystania części środków mieć we wrześniu czy listopadzie, byłby jeszcze czas na ich przesunięcie na inne projekty i nie trzeba by ich oddawać.
Janusz Lewandowski zwraca uwagę, że Polska miała do wykorzystania kwoty, które były wielokrotnością planu Marshalla. W jego opinii i tak poradziła sobie z tym bardzo dobrze. - Nie jest łatwo takim krajom, które sięgają po dziesiątki miliardów, wykorzystać wszystko. To bardzo trudny pieniądz, skomplikowane procedury. Przez cały czas, jak byłem komisarzem, Polska służyła nam jako dobry przykład wykorzystywania i tak pozostanie. Nawet jeżeli kilka miliardów, odpukać, nie zostanie wykorzystanych, to większe problemy również z korupcją, problemami przetargowymi są w krajach na południe od Polski – wskazuje eurodeputowany.