Za średnią pensję kupimy w tym roku aż 70 kg karpia więcej niż przed rokiem. Mniej zapłacimy również za cukier, mięso oraz owoce. Po raz pierwszy od czterech lat za porównywalne pieniądze możemy pozwolić sobie na więcej.
W skład tradycyjnego, wigilijnego koszyka, na podstawie którego co roku wyliczamy świąteczny Indeks Karpia wchodzi: chleb, mąka, karp, śledzie, szynka, masło, cukier, jajka oraz twaróg - czyli te artykuły, które będą niezbędne dla przygotowania uroczystej kolacji.
Za średnią, krajową pensję możemy w tym roku kupić 43 takie koszyki. To o jeden więcej niż w zeszłym roku i pierwszy raz od 2009 roku, kiedy przeciętna płaca pozwala zrobić większe zakupy. Zawdzięczamy to nie tylko temu, że w tym roku przeciętne wynagrodzenie poszło w górę o 3 proc.
- _ Najważniejsze, że ze wzrostem pensji nie poszły w górę ceny większości produktów żywnościowych, zaś dynamika wzrostu pozostałych była niewielka _ - zauważa profesor Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Rzeczywiście, wiele towarów z naszego koszyka świątecznego nawet potaniało: według danych GUS spadły ceny cukru (o 2,0 proc.), mięsa (przeciętnie o 0,8 proc.), owoców (o 0,5 proc.), ryb (o 0,2 proc.) oraz tłuszczów roślinnych (o 0,1 proc.). - _ To w dużej mierze efekt łagodnej pogody w tym roku. Mieliśmy długie i ciepłe lato, dzięki czemu nie możemy narzekać na plony _ - tłumaczy prof. Krystyna Świetlik. - _ W zeszłym roku było dużo gorzej - wcześnie pojawiły się mrozy, a w związku z tym wzrosły również koszty transportu, a następnie samych produktów _.
src="http://static1.money.pl/i/h/179/art293043.png"/>
źródło: Obliczenia własne na podstawie danych GUS
_ - Wysokość cen żywności w Polsce nie zależy jednak wyłącznie od tego, co dzieje się na rynku krajowym - _ zauważa ekonomista, prof. Marian Noga. Podlegają one bowiem również trendom światowym. - _ Żeby to sobie uświadomić, wystarczy przeanalizować, co działo się w 2006 roku. Mieliśmy wówczas w kraju nadzwyczajny urodzaj, myśleliśmy więc, że ceny pójdą mocno w dół. Tymczasem w krajach ościennych, przez powodzie, susze i inne klęski żywiołowe, tej żywności zabrakło. Rolnicy zauważyli, że mogą sprzedać nadmiar produktów za granicą i ceny poszły w górę _ - tłumaczy. Ekonomista ma jednak bardzo dobre wiadomości - od dwóch lat trendy światowe są ustabilizowane.
Oczywiście, musimy pamiętać, że dane podawane przez GUS są mocno uśrednione. - _ Na lokalnych rynkach różnice mogą być znaczne, wszystko zależy między innymi od podaży czy zamożności konsumentów _ - tłumaczy prof. Krystyna Świetlik.
Nie ulega jednak wątpliwości, że przygotowania do świąt (wyłączając zakup prezentów), nie uderzą nas tak mocno po kieszeni, jak przed rokiem. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez TNS Polska, w tym roku wydamy na ten cel średnio po 505 złotych. To o ponad 60 złotych mniej niż w 2012 roku. I to wcale nie kosztem skromniejszych świąt. - _ W tym czasie Polacy nie zamierzają zaciskać pasa _ - zapewnia twardo prof. Noga. - _ Jesteśmy tradycjonalistami, tuż przed Wigilią nieodmiennie wyznajemy zasadę: zastaw się, a postaw się. W tym roku, na szczęście, wydatki na uroczystą kolację nie spowodują złego samopoczucia _.
Tańszy karp przez nerwowych hodowców?
Jedną z przyczyn tak atrakcyjnie taniego koszyka wigilijnego jest rekordowo niska cena karpia. Średnia pensja pozwala kupić go tym razem aż o 70 kilogramów więcej, niż rok temu. To dobra wiadomość dla większości z nas, okazuje się bowiem, że wciąż nie wyobrażamy sobie świąt bez tej ryby.
Według badań TNS Polska, karp pojawi się na stołach aż w 82 proc. domów. Dużo mniej popularne są: pierogi (blisko 70 proc.), barszcz z uszkami (68 proc.), kapusta z grochem lub grzybami (44 proc.), śledź (38 proc.), kompot z suszu (33 proc.), zupa grzybowa (33 proc.), kutia (29 proc.) lub ryba po grecku (19 proc.).
_ - Na tak niską cenę miała wpływ przede wszystkim wyjątkowo wysoka produkcja - _ tłumaczy Zbigniew Szczepański. To jednak nie jedyny powód. Okazuje się, że na początku sezonu większość z hodowców nie wiedziała, jak zareagować na taką obfitość ryb. Nerwowo handlując się z sieciami handlowymi, pociągnęli w dół cały rynek. Skutkiem tego większość karpi z promocji kosztuje nas od 8 do 10 zł za kilo. Bez promocji jest to około 11 złotych, jedynie w niewielkich miejscowościach ceny mogą wzrosnąć do 15 złotych, co i tak nie równa się pułapowi sprzed roku.
src="http://static1.money.pl/i/h/180/art293044.png"/>
źródło: Obliczenia własne na podstawie danych GUS i Towarzystwa Promocji Ryb
Karp to potrawa wybitnie sezonowa. Prawie 90 procent jego rocznego spożycia przypada w czasie świąt. Jedna osoba zjada wówczas średnio 0,5 kg tej ryby.
źródło:Towarzystwo Promocji Ryb
W poprzednich latach niejednokrotnie wpływ na to, ile zapłacimy za wigilijną rybę, miała też decyzja Głównego Lekarza Weterynarii, który rokrocznie tuż przed świętami podaje zalecenia, dotyczące warunków sprzedaży karpia - jego transportu oraz przechowywania. W tym roku jednak nie wprowadził on żadnych nowych zaleceń i ograniczył się wyłącznie do przypomnienia konsumentowi o konieczności przenoszenia żywego zwierzęcia w pojemniku z wodą.
- _ W związku z tym w niektórych marketach sprzedawcy oferują specjalne, usztywniane torby z wodą, które kosztują około 1,5 złotego - tłumaczy Szczepański - Nie rzutuje to jednak na cenę ryby, bo opakowanie to nie jest obowiązkowe _.
Jeśli choinka, to ekologiczna. Nie oszczędzamy też na prezentach
Zastawiony stół to oczywiście nie wszystko. Dwie trzecie z nas nie wyobraża sobie świąt bez choinki. Ceny drzewek są porównywalne do tych z zeszłego roku. Za ciętego świerka zapłacimy, w zależności od jego wysokości, od około 25 do 150 złotych, za jodłę kaukaską od około 80 do 230 złotych.
- _ W tym roku największą popularnością cieszą się jednak drzewka w donicach _ - podkreśla Łukasz Tybuchowski, który sprzedaje choinki przy jednym z większych wrocławskich osiedli. -_ Taka roślina dłużej trzyma igły, a po świętach można ją zasadzić w ogrodzie _. _ Za takie proekologiczne podejście trzeba jednak zapłacić dodatkowo około 10-20 złotych. _
To, co udało się zaoszczędzić na wigilijnym stole i na drzewku rekompensują wyższe niż zazwyczaj wydatki na prezenty. Przeznaczyliśmy na nie w tym roku aż 10,4 mld zł. To, jak szacuje TNS Polska, o 3,1 mld zł więcej niż w 2012. Wśród upominków znajdą się najczęściej kosmetyki i perfumy, zabawki oraz ubrania. Nie wszyscy jednak zamierzali biegać po sklepach w świątecznej gorączce. Ci - a jest ich około 3 procent - przygotowali upominki samodzielnie.
src="http://static1.money.pl/i/h/162/art293026.png"/>
Źródło: Opracowanie własne na podstawie TNS Polska, Rok 2013 - prognoza
Czy możemy się spodziewać równie atrakcyjnych - pod względem finansowym - świąt w przyszłym roku? Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej jest ostrożna. _ - O tym na razie trudno zawyrokować. Na zmianę cen ma wpływ zbyt wiele czynników, byśmy mieli tworzyć tak długoterminowe prognozy. Nie wiemy, jak zmieni się kurs walut, jaka będzie wysokość zbiorów na świecie oraz jakie będzie tempo wzrostu PKB. Przede wszystkim jednak nie da się ustalić, jakie będziemy mieć warunki przyrodnicze w 2014 roku. One są zupełnie nieprzewidywalne. _
Czytaj więcej w Money.pl