Prokuratorzy najpierw odmówili wszczęcia postępowania w sprawie firmy Amber Gold, potem je umorzyli, bo nie dopatrzyli się żadnych nielegalnych działań. W sprawie do dzisiaj nie powstała ani jedna opinia biegłego - wynika z ustaleń Money.pl. A ludzie, którzy powierzyli firmie swoje oszczędności, są bezradni.
Przed oddziałami Amber Gold w całej Polsce ustawiały się wczoraj tłumy ludzi. Zgodnie z zapowiedziami prezesa Marcina Plichty, firma miała wczoraj rozpocząć wypłacanie im zgromadzonych na lokatach oszczędności. Tak się jednak nie stało. Klienci odchodzili _ z kwitkiem _ i kolejnymi obietnicami, że odzyskają pieniądze w najbliższych dniach. Na stronie internetowej Amber Gold po południu pojawił się komunikat, że w _ dniu dzisiejszym rachunek bankowy jest zakładany _, a wypłata środków potrwa trzy dni robocze.
Sam szef Amber Gold o kłopoty firmy niezmiennie oskarża instytucje państwowe, służby specjalne i media, które jego zdaniem najpierw doprowadziły do bankructwa linii lotniczej OLT Express, a teraz niszczą jego _ parabank _. Czy gdyby te same instytucje wykazały się większą zaradnością, ludzie uchroniliby swoje pieniądze?
- _ Prezes Amber Gold ma wszelkie powody do zadowolenia. Prawdopodobieństwo, że spędzi chociaż jeden dzień w więzieniu jest tak samo małe jak to, że jego klienci odzyskają swoje pieniądze _- ocenia w rozmowie z Money.pl Robert Nogacki, prawnik specjalizujący się w sprawach gospodarczych, który kilka razy reprezentował klientów poszkodowanych przez instytucje finansowe.
Nieudolne działania urzędników państwowych
- _ Obecnie możemy opierać się tylko na przypuszczeniach. Nie wiemy, ile dokładnie pieniędzy zgromadził Amber Gold, jak były inwestowane, czy ludzie mają szansę na odzyskanie swoich oszczędności _ - mówi Robert Nogacki. - _ Jednak nie ma takiego geniusza, który mógłby gwarantować kilkunastoprocentowe zyski z inwestycji w złoto i już ten fakt powinien był spowodować mobilizację wśród urzędników, prokuratorów, policji. Tymczasem według wiedzy, którą mamy w tej chwili, można śmiało powiedzieć, że ich działania były skrajnie nieudolne _ - ocenia.
Do gdańskiej prokuratury rejonowej pierwsze zawiadomienie w sprawie Amber Gold trafiło już pod koniec 2009 roku. Złożyła je Komisja Nadzoru Finansowego w związku ze swoimi podejrzeniami, że spółka prowadzi działalność bankową bez wymaganej licencji. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania. KNF złożyła zażalenie na tę decyzję i sąd nakazał wznowić postępowanie.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/73/m240969.jpg ) ] (http://manager.money.pl/strategie/z_rynku/artykul/olt;express;znika;z;polskiego;nieba;co;z;amber;gold,18,0,1132562.html) *Koniec OLT Express. Co czeka Amber Gold? * Klienci Amber Gold - właściciela linii OLT Express - mogli powierzyć firmie nawet miliard złotych. Czy ich pieniądze są bezpieczne? Tym razem prokurator przesłuchał między innymi przedstawiciela spółki Amber Gold. Według naszych informacji w aktach sprawy znajduje się również dokument, który ma być potwierdzeniem zakupu złota przez spółkę. W rezultacie prokuratura uznała, że działalność firmy_ nie zawiera znamion czynu zabronionego _.
Po ponownym zażaleniu ze strony KNF sprawa znów wróciła jednak do prokuratury rejonowej, po czym dopiero na początku lipca tego roku została przejęta przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. - _ Przejęliśmy sprawę ze względu na duży poziom jej skomplikowania. Mamy opracowany plan działań, o którym jednak nie mogę mówić _ - zaznacza w rozmowie z Money.pl prokurator Wojciech Szelągowski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Nie chce też oceniać dotychczasowych działań prokuratury rejonowej. Krytyczny w swojej ocenie jest za to Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości. - _ Żałuję, że prokuratura zlekceważyła pierwsze zawiadomienie i ostrzeżenie KNF. Prawdą jest, że KNF nie miała uprawnień, żeby bezpośrednio tę firmę kontrolować, ale zrobiła więcej niż powinna i to w trosce o klientów. Prokuratura być może też powinna zrobić więcej _ - mówi Zbigniew Ćwiąkalski w rozmowie z Money.pl.
Są pierwsze zawiadomienia od klientów Amber Gold
Ciekawostką w całej sprawie jest to, że - jak nieoficjalnie ustalił Money.pl - przez cały okres od momentu złożenia zawiadomienia przez KNF nie powstała ani jedna opinia biegłego na ten temat. Według naszych informacji była ona co prawda zlecona, ale biegły wnioskował o przedłużenie czasu na jej przygotowanie i uzupełnianie materiału dowodowego. W rezultacie jednak żaden dokument nie został sporządzony.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/153/m241049.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/amber;gold;nie;ma;technicznej;mozliwosci;wyplaty;srodkow,244,0,1136628.html) *Prezes Amber Gold uspokaja klientów * -_ Amber Gold nie ma żadnego rachunku bankowego, z którego mogłaby wypłacać jakiekolwiek środki _ - twierdzi Marcin Plichta. Nasi rozmówcy nieoficjalnie przyznają, że powodem takiej sytuacji mógł być fakt, iż spółka zmieniała profil swojej działalności, od tzw. przedsiębiorstwa składowego do parabanku. A to powodowało, że ustalenie, czy firma prowadzi działalność bankową bez licencji czy nie, jest niezwykle trudne.
Zgadza się z tym mecenas Robert Nogacki. Dodaje jednocześnie, że już na samym początku postępowania został popełniony błąd. - _ Nie rozumiem, dlaczego wszyscy skupili się na tym, czy Amber Gold to bank bez licencji, czy też nie. Powinni byli już dawno temu wszcząć postępowanie z urzędu, by sprawdzić, co dzieje się z pieniędzmi klientów i czy najzwyczajniej w świecie nie mamy do czynienia z piramidą finansową, którą należałoby zakwalifikować jako oszustwo _- uważa prawnik.
Teraz prokuratura będzie musiała zadać więcej pytań niż tylko to, czy Amber Gold jest bankiem. A to dlatego, że zgłaszają się już do niej pierwsi klienci firmy. W ciągu ostatnich kilku tygodni do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęło od nich dziesięć zawiadomień. Wszystkie dotyczą podejrzenia oszustwa.
Od sprawy dystansuje się KNF, zapewniając, że urzędnicy zrobili wszystko, co było w ich kompetencjach. Jak zaznacza Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF, Amber Gold już w 2009 roku został wpisany na listę tzw. ostrzeżeń publicznych. Urząd publikuje na niej nazwy instytucji, co do których ma podejrzenia, że prowadzą działalność bankową bez licencji, a to oznacza, że depozyty klientów nie są tam chronione przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Do tego KNF złożyła zawiadomienie do prokuratury. - _ Nic więcej nie mogliśmy zrobić, bo parabanki nie podlegają naszej kontroli _ - zastrzega Dajnowicz.
UOKiK też zajmował się spółką. Zmienili zapisyFirma Amber Gold jest również znana urzędnikom Urzędu Ochrony Konkurenci i Konsumentów. Ci wszczęli jednak swoje postępowanie dopiero w listopadzie ubiegłego roku. Jego przedmiotem były zapisy w regulaminie, reklamach i umowach z klientami. Jak zapowiada rzeczniczka UOKiK Małgorzata Cieloch, postępowanie ma zakończyć się w najbliższych dniach. Dodaje również, że w ostatnich miesiącach urząd kilkakrotnie zwracał spółce uwagę na budzące wątpliwości zapisy w umowach i zawsze były one zmieniane.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/108/m241772.jpg ) ] (http://www.money.pl/banki/wiadomosci/artykul/klopoty;amber;gold;uokik;wkracza;do;akcji,180,0,1136820.html) *Amber Gold na cenzurowanym. Prześwietla go UOKiK * _ Jeśli okaże się to prawdą, to nasza lokata będzie niezabezpieczona niczym _ - uważa rzeczniczka UOKiK, Małgorzata Cieloch. Podobnie jak przedstawiciel KNF również ona uważa, że w sprawie Amber Gold urząd wykorzystał maksimum swoich kompetencji. - _ UOKiK nie zajmuje się sprawdzaniem tego, czy jakaś instytucja jest piramidą finansową czy też nie. Problemem tej firmy prawdopodobnie jest teraz niewypłacalność, a takie sprawy również nie leżą w naszych kompetencjach _ - zaznacza rzeczniczka UOKiK.
Zastanawiające jest również to, że przez cały dotychczasowy okres swojej działalności firma - która przecież gromadzi oszczędności klientów - nie opublikowała zweryfikowanego przez niezależnego audytora sprawozdania finansowego. W praktyce nie wiadomo więc tak naprawdę, ile depozytów zgromadził Amber Gold i czy mają one pokrycie w złocie.
Prezes Marcin Plichta od dłuższego czasu deklaruje, że firma udostępni pełny raport finansowy, ale na razie tego nie zrobiła. Według niego klienci powierzyli spółce około 80 milionów złotych i te środki firma jest w stanie im zwrócić. Jak zaznaczył jednak podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, wcześniejsze zerwanie lokaty będzie się wiązało z utratą 19,5 procenta wpłaconego kapitału. Takie są bowiem zapisy w umowach, które do tej pory nie były kwestionowane przez UOKiK.
Zmiany w prawie nie pomogą?
Sprawa Amber Gold każe zadać pytanie, czy w jakikolwiek sposób można uchronić przed kłopotami klientów instytucji, które gromadzą depozyty, a nie podlegają kontroli nadzoru finansowego. Agnieszka Cenzartowicz, partner w kancelarii prawnej SD&Partners przyznaje, że oczywiście można rozważyć rozszerzenie kompetencji Komisji Nadzoru Finansowego tak, by miała ona możliwość kontrolowania takich firm. Jednak i tak nie zwalnia to ludzi z tego, by zachowywali bardzo dużą ostrożność przy powierzaniu komukolwiek swoich pieniędzy.
- _ Klienci szli do Amber Gold, bo byli kuszeni dużymi zyskami. Nikt jednak nie zapytał o to, czy oszczędności są objęte gwarancjami, czy firma opublikowała zweryfikowane przez audytora sprawozdanie finansowe, czy wreszcie można gwarantować zyski z inwestycji w złoto _ - wylicza Agnieszka Cenzartowicz. - _ A tylko to wystarczyło, by ustrzec się przed kłopotami _ - dodaje. Jej zdaniem nawet najlepsze zmiany w prawie nie zastąpią podstawowej wiedzy ekonomicznej wśród klientów instytucji finansowych.
KOMENTARZ MONEY.PL src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1356044400&de=1356130740&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%231f5bac&st=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Złoto dla naiwnych. Dlaczego biznes z Amber Gold nie mógł się udać Money.pl sprawdził przyczyny kłopotów firmy kuszącej wielkimi zyskami. | |
Na tym polegał fenomen Amber Gold Arkadiusz Droździel o bolesnej lekcji finansowej edukacji. | |
Sprawdź, czy twoja lokata jest bezpieczna. KNF ostrzega Czy nasze oszczędności są aż tak zagrożone, że konieczna jest specjalna akcja rządu? |