Za cztery dni z dworców kolejowych w największych miastach ma zniknąć 700 kas biletowych Przewozów Regionalnych. Sześć dni później ten sam przewoźnik może stracić dostęp do torów. Powodem są długi samorządowego przewoźnika, obsługującego prawie dwie trzecie rynku.
Czarny scenariusz nie jest primaaprilisowym żartem. 28 lutego PKP SA, właściciel polskich dworców kolejowych, rozwiązały z Przewozami Regionalnymi umowę o wynajmie pomieszczeń administracyjnych. Poszło o 56 milinów złotych, które zdaniem PKP należą się tytułem czynszu za kasy biletowe. PR nie płacą go od ponad pół roku.
Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych, uspokaja: - _ Nasze _ _ kasy biletowe będą normalnie funkcjonowały po 1 kwietnia. Wciąż jesteśmy gotowi prowadzić rozmowy _ – zaznacza.
PKP SA nie podzielają tego optymizmu. Łukasz Kurpiewski, rzecznik prasowy spółki twierdzi, że od 4 marca Przewozy Regionalne nie podejmują żadnych rozmów w kwestii zadłużenia. - _ 1 kwietnia na największych dworcach kolejowych w Polsce przestaną działać kasy tego przewoźnika. Pasażerowie będą mieli możliwość kupna biletu w kasach Intercity _- wyjaśnia Kurpiewski. - _ Podkreślam, to nie Grupa PKP zamknie kasy biletowe, ale Przewozy Regionalne _ - dodaje.
źródło: Senacki Zespół Infrastruktury
PKP SA przypominają jednocześnie, że Przewozy Regionalne zamknęły już z własnej woli ponad 210 kas na mniejszych stacjach kolejowych.
Obecnie na kolei działają trzy rodzaje kas: Przewozów Regionalnych, PKP Intercity i agencyjne. Ceny biletów we wszystkich są jednakowe i w tej kwestii nikt nie planuje zmian.
Spór nie skończy się prędko, bo firmy nie mogą dojść do porozumienia w kwestii rozliczeń. W odpowiedzi na żądania PKP SA Przewozy Regionalne domagają się zwrotu 36 mln złotych z tytułu należności za przejazdy gapowiczów jeszcze z lat 90.
Likwidacja kas nie musi jednak odbić się na podróżnych. W praktyce z dworców znikną jedynie kasy biletowe i punkty informacji należące do PR. To oznacza większe kolejki, ale nie brak dostępu do biletów. Te będzie można nadal kupić w kasach Intercity i ajencyjnych, które będą działać bez zmian. Tablice elektroniczne na dworcach kolejowych wciąż będą też informować o kursach taboru PR.
Dużo większe zamieszanie może powstać, jeśli swoje zapowiedzi zrealizują Polskie Linie Kolejowe, zarządca kolejowej infrastruktury. Im również Przewozy Regionalne winne są pieniądze. Nie płacą za korzystanie z torów.
- _ To może doprowadzić do rozwiązania umowy i wstrzymania ruchu pociągów tego przewoźnika z dniem 7 kwietnia _– powiedział Money.pl Krzysztof Łańcucki, rzecznik PLK. - _ Decyzję w tej sprawie zarząd podejmie na początku przyszłego tygodnia _.
Utrata dostępu do torów przez samorządową kolej będzie oznaczać ogromne utrudnienia dla pasażerów korzystających dziś z ponad 3 tysięcy połączeń, codziennie uruchamianych przez PR. Z danych przewoźnika wynika, że każdego dnia z jego pociągów korzysta około 200 tysięcy pasażerów w całej Polsce. Połowa z nich to osoby dojeżdżające pociągiem do pracy lub do szkoły.
[
Co dziesiąty pociąg w Polsce jest opóźniony ]( http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/w;170;pociagach;bedzie;gotowka;za;opoznienie,221,0,562909.html )
Przewozy Regionalne nie dopuszczają do siebie nawet myśli o takim rozwoju wydarzeń. – _ Wpłaciliśmy już PLK dwie transze zaległych opłat i pozostajemy w stałym kontakcie z zarządcą. Jesteśmy dobrej myśli _ – podkreśla Piotr Olszewski z PR.
Jakiej sumy sięga zadłużenie przewoźnika, nie wiadomo, bo ani PR, ani PLK nie podają tej informacji, zasłaniając się prawem handlowym. W grudniu ubiegłego roku prezes Grupy PKP Andrzej Wach szacował, że Przewozy Regionalne były winne spółkom Grupy PKP około 290 mln zł.
Finansowe przepychanki odbiją się na przewoźnikach i na podróżnych. Brak pieniędzy od PR oznacza mniej remontów infrastruktury kolejowej. A ta – jak wynika z ubiegłorocznego raportu PLK – jest w opłakanym stanie.
źródło: PKP Polskie Linie Kolejowe
54,3 procent infrastruktury kolejowej w Polsce ma ponad 91 lat, co trzeci budynek nie ma nawet bieżącej wody, a po przeszło 2,5 tysiącach kilometrów szyn, ze względów bezpieczeństwa nie można jeździć szybciej niż 40 kilometrów na godzinę.
źródło: PKP Polskie Linie Kolejowe
Brak pieniędzy oznacza zamykane tras i coraz większe spóźnienia pociągów. Dziś – jak wynika z najnowszych badać PLK – prawie co czwarty opóźniony pociąg nie przyjeżdża na czas przez fatalny stan torów.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
*"Dworce przestaną być wstydem Polaków". Koszt 256 mln * To początek wieloletniego programu, który ma sprawić, że dworce przestaną być narodowym wstydem Polaków. | |
*Przybywa pociągów, wchodzi nowy rozkład * Statystyczny pasażer przejeżdża pociągiem o połowę dłuższą trasę niż autokarem. Tylko kolej i żegluga notują wzrost liczby pasażerów. | |
*Mniej latamy. Przez kryzys * Liczba pasażerów na polskich lotniskach spadła o 12,3 proc. w I połowie 2009 roku. |