**
PAP/Radek PietruszkaEkonomiści nie mają złudzeń. Rządowy plan bezbolesnego zbicia deficytu sektora finansów publicznych w trzy lata o 60 mld zł to mrzonki. Nie da się tego osiągnąć bez kolejnych podwyżek podatków i likwidacji ulg. W tym tych, z których korzysta najwięcej Polaków: na dzieci, internetowej i wspólnego rozliczania małżeństw.**
Wczoraj rząd zajmował się Wieloletnim Planem Finansowym Państwa. Przygotowany przez resort finansów dokument zakłada, że w 2014 r. deficyt sektora finansów publicznych spadnie do poziomu poniżej 1 proc. PKB. Dziś jest to blisko 8 proc. PKB.
Rząd zakłada, że tak radykalną poprawę kondycji państwowej kasy uda się uzyskać dzięki już podjętym decyzjom o:
- Wprowadzeniu tzw. reguły wydatkowej, która ogranicza wzrost wydatków publicznych do poziomu 1 pkt proc. ponad inflację.
Dzięki niej oszczędności mają sięgnąć: w 2011 r. - 2,8 mld, w 2012 r. - 8,5 mld zł, w 2013 r. - 17,4 mld zł i w 2014 roku - 29,5 mld zł
- Podwyżce podatku VATz 22 do 23 proc., która ma dać od 5 do 7 mld zł rocznie.
- Obniżce składek do OFE. Według rządu zmiany pozwolą ograniczyć potrzeby pożyczkowe państwa do 2020 roku o około 190 mld złotych.
- Obcięciu zasiłku pogrzebowego. Według MF, zmniejszenie kwoty tego zasiłku pozwoli w 2011 r. zaoszczędzić 862,3 mln zł.
- Ograniczeniu możliwości odliczania VAT-u na auta z kratką i paliwo do nich. W ten sposób w ciągu dwóch lat z kieszeni przedsiębiorców uda się wyciągnąć dodatkowe 1,8 mld złotych.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/172/t125356.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/palka;plan;finansowy;tuska;i;rostowskiego;to;kolejna;bujda,217,0,806617.html) Pałka: Plan finansowy Tuska i Rostowskiego to kolejna bujda
Do tego ma dojść pozytywny wpływ budżetu środków unijnych, który został wyodrębniony z budżetu państwa. Dziś jesteśmy pod kreską, bo zadłużamy się po to, by realizować inwestycje realizowane przy unijnym wsparciu. W latach 2013-14 bilans ma się odwrócić i saldo ma być dodatnie.
W dokumencie nie ma mowy ani o kolejnych podwyżkach podatków, ani o bolesnych cięciach wydatków. Choć jeszcze kilka miesięcy temu resort finansów zapowiadał możliwość likwidacji ulg podatkowych - tylko dzięki tej na dzieci w naszych kieszeniach zostaje co roku 5,6 mld zł. *Czy bez bolesnych działań uda się tak radykalnie zmniejszyć deficyt? *Money.pl poprosił ekonomistów o ocenę planu ministra Rostowskiego.
|
| prof. Dariusz Rosati _ Poważne prognozy zaprzeczają rządowym założeniom. Ministrowie są zbyt wielkimi optymistami. _czytaj więcej » |
| --- | --- |
| | |
|
| prof. Mirosław Gronicki _ Na papierze można zapisać wszystko. Wygląda na to, że ktoś tu myśli kategoriami chciejstwa. _czytaj więcej » |
| | |
|
| prof. Witold Orłowski _ Twierdzenie, że - na przykład - wystarczy wziąć się za KRUS i problemy znikną, jest fałszywe. _czytaj więcej » |
| | |
|
| prof. Andrzej Wernik _ Rząd musiałby wrócić do starej składki rentowej i zmienić podatek dochodowy. Ale czy warto? _czytaj więcej » |
| | |
|
| prof. Ryszard Bugaj _ Rząd powinien bardziej opodatkować bogatych. Na budżet składają się przede wszystkim emeryci i rodziny wielodzietne. _ czytaj więcej » |
| | |
|
| Marek Borowski _ Z obniżaniem długu publicznego rząd się za bardzo spieszy. Będzie musiał podnieść podatki. _ czytaj więcej » |
Na kolejnych stronach znajdziesz szczegółowe opinie ekonomistów na temat rządowego planu.
| *prof. Dariusz Rosati * |
|
| --- | --- |
| były członek Rady Polityki Pieniężnej | |
| * Założenia rządu nadmiernie optymistyczne * Nie uciekniemy od redukcji zasiłku rodzinnego i ograniczenia ulg * *Decyzje, które trzeba podjąć, nie są bolesne, a racjonalne * Bardzo sceptycznie podchodzę do rządowego planu. Moim zdaniem, przyjęte zostały nadmiernie optymistyczne założenia. Wszelkie prognozy, czy to Komisji Europejskiej, czy też Międzynarodowego Funduszu Walutowego, nie wskazują na to, by w najbliższych dwóch latach nasza gospodarka miała się zbyt szybko rozwijać. Przyjęte do tej pory rozwiązania nie gwarantują zbicia deficytu. Reguła wydatkowa ogranicza przyrost tylko wydatków elastycznych. A te stanowią jedną czwartą wszystkich wydatków. A za wzrost deficytu odpowiadają wydatki sztywne. By osiągnąć taki cel, nie da się uciec od redukcji zasiłku rodzinnego czy też podniesienia wieku emerytalnego. Nie obejdzie się też bez likwidacji bądź ograniczenia ulg podatkowych: internetowej czy na dzieci. Z tym, że wbrew temu. co mówi premier, to wcale nie są bolesne, a racjonalne, działania.
Bo jakie uzasadnienie ma sytuacja, w której rodzina mająca 10 tys. zł dochodu korzysta z ulgi na dziecko? Rząd jednak nie chce o tym mówić. Ale to typowe dla tej ekipy, która do mistrzostwa opanowała unikanie trudnych tematów. Pytanie tylko, czy robi to celowo, czy też nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia. | |
| prof. Mirosław Gronicki |
|
| --- | --- |
| były minister finansów | |
| * Sam wzrost gospodarczy nie obniży deficytu tak bardzo * *W założeniach rządu jest logiczna sprzeczność * * *Ta ekipa ukrywa prawdziwe intencje * Na papierze można zapisać wszystko. Wygląda na to, że ktoś tu myśli kategoriami chciejstwa. Liczenie na to, że sam wzrost gospodarczy sprawi, że deficyt do 2014 r. zmaleje tak bardzo, jest obarczone ogromnym ryzykiem. Zyta Gilowska planowała, że w latach 2007-2013 będziemy rozwijać się w tempie 6 proc. Wiadomo, jak to wyglądało w latach 2009 i 2010. W Polsce jakiekolwiek - zamierzone cz też niezamierzone - zmniejszenie deficytu sektora finansów publicznych powoduje osłabienie tempa wzrostu PKB. Tych dwóch rzeczy nie da się pogodzić. To chwalebne, że chcemy zmniejszać deficyt, ale liczenie na to, że może to być zrobione bezboleśnie, jest czysto życzeniowe. Co nas może spotkać? Póki co o podwyżkach podatków nikt głośno nie mówi. Jednak ta ekipa często ukrywa rzeczywiste intencje i o pewnych rzeczach dowiadujemy się w ostatniej chwili. Tak może być i tym
razem. Oczywiście, zamiast podwyżek podatków, lepiej szukać oszczędności po stronie wydatków. Ale dziś wydatki niesztywne stanowią zaledwie około 1/8 wszystkich wydatków sektora finansów publicznych. Pole manewru jest niewielkie. | |
| *prof. Witold Orłowski * |
członek Rady Gospodarczej przy premierze | |
* Założenia rządu są zbyt optymistyczne * Służba zdrowia jest tykającą bombą * Lepiej ciąć wydatki niż podnosić podatki To jest bardzo optymistyczne założenie. Rozumiem, że są jakieś wyliczenia i rząd się na nich opiera. Ale to bardzo niepewne. Prawdopodobieństwo tego, że wszystko ułoży się zgodnie z tym planem jest bardzo niewielkie. Wystarczy, że pojawią się jakieś nieprzewidziane wydatki. Taką tykającą bombą może być chociażby służba zdrowia. Tam system jest na tyle niewydolny, a finansowanie nieprzejrzyste, że może okazać się, że jest tam cała masa ukrytych długów. Co trzeba zrobić, by deficyt zmalał w tak znaczącym stopniu? Oczywiście najprostsza byłaby podwyżka podatków i likwidacja ulg. Ale każdy liberalnie nastawiony ekonomista powie, że lepiej ciąć wydatki. Oszczędności trzeba szukać wszędzie. Twierdzenie, że np. wystarczy wziąć się za KRUS i problemy znikną jest fałszywe. Nie ma jednego mitycznego miejsca, w którym leży zapomniane 15 mld złotych. |
| *prof. Andrzej Wernik * |
|
| --- | --- |
| Instytut Finansów Akademii Finansów i Rada Naukowa PTE | |
| * 1 procent w 2014 roku realny, ale trzeba działać * Albo wyższy VAT albo powrót do starej składki rentowej * *Trzeba by zlikwidować ulgę rodzinną i internetową * 1 procent deficytu sektora finansów publicznych to cel średniookresowy. Czy jest on realny do osiągnięcia w 2014 roku? Tak, ale tylko jeśli rząd podejmie odpowiednie środki. Dotychczasowe propozycje ministrów - czyli między innymi zmiany w OFE, podwyżka VAT, zmniejszeni zasiłku pogrzebowego czy wprowadzenie reguły wydatkowej - mogą się jednak okazać niewystarczające. Aby rząd osiągnął swój cel musi wrócić do starej składki rentowej. Być może trzeba będzie ruszyć także podatek dochodowy. Pierwsza ze zmian jest nie tylko konieczna, ale także stosunkowo łatwa. Druga natomiast zdecydowanie trudniejsza. Rząd może także podnieść podatek VAT o kolejny punkt procentowy. Może także poszukać oszczędności po stronie wydatków i zlikwidować ulgę internetową i rodzinną. Na tej drugiej najbiedniejsi - z racji niskich płaconych podatków - i tak w pełni
nie korzystają. Zamiast niej rząd mógłby na przykład zwiększyć świadczenia rodzinne. Jeśli 3-procentowy deficyt uda się osiągnąć w 2012 roku to nie powinno się za wszelką cenę walczyć o obniżenie go do 1 procenta w 2014 roku. Szczególnie, że szybkie zmiany mogłyby być bolesne dla społeczeństwa. Pół procent w dół rocznie i 1-procentowy deficyt w 2016 rok byłoby znacznie lepszym pomysłem. | |
| *prof. Ryszard Bugaj * |
|
| --- | --- |
| pracownik Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN, były przewodniczący Unii Pracy | |
| * Rząd zbyt optymistycznie o światowej gospodarce * * *Nawet unijne tempo ograniczania długu za duże * * *Podwyższyć podatki dla najbogatszych Deficytu sektora finansów publicznych na poziomie jednego procenta w 2014 roku jest bardzo mało realny. Szacunki rządu są oparte na bardzo optymistycznych założeniach - szczególnie dla światowej gospodarki. Moim zdaniem, nie ma podstaw do tak optymistycznych prognoz. Z całą pewnością trzeba jednak pokazać rynkom wiarygodność przez ograniczanie zadłużenia. Nie znaczy to jednak, że deficyt powinien maleć tak radykalnie. Trzeba zachować ostrożność i poszukać złotego środka pomiędzy ograniczaniem deficytu a dbaniem o popyt. Ograniczanie deficytu jest konieczne, ale nawet tempo narzucone przez Unię jest zbyt duże (3 proc. do 2012 roku). Spokojnie można by w tej kwestii negocjować. Nic na siłę. Aby zrealizować zakładane przez rząd tempo trzeba by podwyższyć podatki. Uważam, że mieszkamy w kraju o relatywnie niskich obciążeniach dla najbogatszych. Najlepszymi
płatnikami podatków w Polsce są emeryci i rodziny wielodzietne. Zwróciłbym uwagę na to, że w górna granica podatku dochodowego w Polsce jest jedną z najniższych na zachód od Bugu. Powinien zostać wycofany także podatek liniowy dla samozatrudnionych. Niepotrzebna jest dramatyczna rewolucja, ale raczej stopniowe zmiany. Jeśli chodzi o oszczędności w wydatkach, to przyjrzałbym się przede wszystkim samorządom. | |
| *Marek Borowski * |
|
| --- | --- |
| wicepremier i minister finansów w latach 1993–1994 | |
| * Zmiany w OFE czy podwyżka VAT to za mało * * *Nie sprostamy nawet wymogom unijnym * * *Bez podnoszenia podatków się nie obejdzie Moim zdaniem dotychczasowe reformy rządu nie wystarczą. Zmiany w OFE, podwyżka VAT czy wsparcie funduszami unii Europejskiej to za mało. I choć plany Tuska zawierają także inne elementy - jak centralne zakupy, czy ograniczanie wydatków samorządowych - to i one nie dadzą jednak takiego rezultatu, jaki oczekuje gabinet Tuska. Co więcej, wydaje mi się, że nie tylko nie zdołamy obniżyć deficytu w 2014 do 1 procenta, ale nie zdołamy sprostać wymogom unijnym. W ramach procedury wychodzenia z nadmiernego deficytu obiecaliśmy Unii Europejskiej ograniczenie deficytu do 3 procent do 2012 roku. Wątpię, że uda się to zrealizować. Założenia rządowych planów są słuszne, jednak aż takich korzyści nie przyniosą. 3 procent osiągniemy w 2013 roku. Przy obecnych założeniach 1 proc. deficytu w 2014 roku nie jest możliwy. Bez podnoszenia podatków czy nadzwyczajnych cięć po stronie wydatków
się to nie uda. Jakie widzę rozwiązania? Można by podnieść składkę rentową, ale obecne plany ministrów tego nie zakładają. Rządowi pozostają także 2 punkty procentowe zapasu w przypadku VAT-u - jednak moim zdaniem tak szybkie i kosztowne społecznie ograniczanie deficytu nie jest potrzebne. Ważniejsze jest zejście do 3 proc., a następnie sukcesywne obniżanie tego poziomu. | |
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/242/t102898.jpg ) ] (http://msp.money.pl/ksiegowosc-internetowa/artykul/przez;najblizsze;piec;lat;nie;mamy;szans;na;obnizenie;podatkow,21,0,650005.html) | Przez pięć lat nie mamy szans na obniżenie podatków Rząd zamiast szukać pieniędzy w naszych kieszeniach powinien obniżać podatki - uważa opozycja. Ekonomiści na to, że w najbliższych latach dziura budżetowa na obniżanie obciążeń nie pozwoli. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/223/t49375.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/podatek;vat;2011;wyniesie;23-proc;koniec;z;budzetowymi;sztuczkami,109,0,649069.html) | Podatek VAT 2011 wyniesie 23-proc. Koniec z budżetowymi sztuczkami Już rok temu dziura w finansach publicznych była ogromna. Ale ministrowi Rostowskiemu udało się ją ukryć. W tym roku już nie, bo zmieniono prawo. Potrzeba około 50 mld zł. Na początek wzrośnie prawdopodobnie VAT. |