- Przetargi na modernizację wojska to bardzo ważne decyzje dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, ale one nie decydują o jego być albo nie być - komentuje dla portalu Money.pl wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.
Amerykanie i Francuzi podzielą się pieniędzmi na modernizację polskiego wojska. Amerykański koncern Raytheon dostarczy system rakietowy, a Airbus Helicopters z siedzibą pod Marsylią najprawdopodobniej sprzeda nam śmigłowce.
- To bardzo ważne decyzje dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, ale nie one decydują o jego być albo nie być - skomentował podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach wicepremier Janusz Piechociński. Wskazuje hity polskich firm zbrojeniowych, które mogą konkurować o rynki zbytu na całym świecie.
##
Tort podzielony między Francuzów a Amerykanów
- Śmigłowce dla polskiej armii dostarczy konsorcjum Airbus Helicopter, a system antyrakietowy będzie negocjowany bezpośrednio z Waszyngtonem - poinformował prezydent Bronisław Komorowski po spotkaniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - Tarcza antyrakietowa musiała stać się priorytetem - zaznaczył prezydent.
]( http://www.money.pl/sekcja/vii-europejski-kongres-gospodarczy/ )
Dodał, że program Wisła dotyczący ochrony naszej przestrzeni powietrznej w średnim zasięgu, będzie elementem systemu obrony NATO. - Rząd podjął decyzję, by sprawę Wisły rozstrzygnąć przez bezpośrednie negocjacje z rządem USA, a w maju szef polskiego MON uda się do Waszyngtonu - przekazał prezydent.
Prezydent, mówiąc o wyborze śmigłowców, zaznaczył, że rząd zdecydował o dopuszczeniu do testów śmigłowca francuskiego konsorcjum Airbus Helicopter.
Dodał, że w związku z tą decyzją należy liczyć na inwestycje w polski przemysł. Bronisław Komorowski podkreślił, że Polskę czekają kolejne wielkie kontrakty wzmacniające naszą obronność. Wymienił tu program Narew dotyczący obrony przeciwrakietowej bliskiego zasięgu oraz program rozwoju dronów.
Prezydent poinformował, że Polska będzie chciała przekonać kraje Unii, by pieniądze przeznaczane na obronność nie były brane pod uwagę przy ocenianiu, czy dane państwo powinno podlegać procedurze nadmiernego deficytu.
Taka procedura wdrażana jest przez Komisję Europejską, gdy kraj członkowski notuje deficyt budżetowy wyższy niż 3 procent PKB. Według prezydenta, pomysł Warszawy mógłby zachęcić kraje Unii do inwestowania w wojsko.
Czytaj więcej w Money.pl