Sprzedawali polskie głośniki na cały świat. Jeszcze w latach 80. potrafili wyprodukować ich kilkadziesiąt tysięcy w rok. Dawna peerelowska marka wraca. I liczy na to, że wreszcie jej reaktywacja się uda. Dla Tonsilu kluczowa ma być nowa seria kultowych głośników Altus.
Na sklepowe półki wróciły już Relaksy, odświeżono zegarki Błonie, a ostatnio w jednej z sieci dyskontowych dostać można gumę Turbo. Teraz pora na Tonsil. Producent głośników z podpoznańskiej Wrześni zadanie ma o tyle utrudnione, że prób jego wskrzeszenia było już kilka.
W latach 90. markę i fabrykę kupili Japończycy z Pioneera. Szybko doszło do kłótni z pracownikami, a i zakład odstawał od ich wizji. Poza tym produkcja tego typu sprzętu i tak tańsza była w Chinach. W 2004 roku ogłoszono upadłość. Markę próbowało podtrzymać jeszcze kilka innych instytucji, za każdym razem bez skutku. Dlaczego teraz ma być inaczej?
- Po raz pierwszy jest prywatny właściciel marki. Jest właścicielem maszyn, nie dzierżawi ich, ma swój budynek fabryczny. Choćby z tego powodu ta osoba jest inaczej zdeterminowana. Nie prowadzi tego biznesu tylko po to, żeby szybko dziś zarobić pieniądze - przekonuje w rozmowie z Money.pl Kajetan Adamczak, dyrektor operacyjny Tonsilu.
Jak tłumaczy, firma właśnie rusza z dystrybucją i sprzedażą nowych modeli Altusów. To najbardziej znane i rozpoznawalne z kolumn sprzedawanych przez Tonsil. Ich koszt to około 5 tys. zł. Adamczak wierzy jednak, że firma znajdzie audiofilów, którzy wyłożą takie pieniądze.