Ostatni dzień roboczy przed świętami teoretycznie powinien upłynąć dosyć spokojnie. Warszawska giełda i główne parkiety Europy oraz USA mają wolne. Mimo to inwestorzy powinni zachować czujność. W najbliższych godzinach S&P, a więc jedna z trzech największych na świecie agencji ratingowych, może zaktualizować ocenę Polski.
Dlaczego jest to ważne? Ewentualna zmiana ratingu to istotny sygnał dla inwestorów z całego świata, jaka jest wiarygodność i wypłacalność danego kraju. Ma znaczenie m.in. dla instytucji, które kupują obligacje skarbowe, a więc de facto pożyczają pieniądze polskiemu rządowi. A te w obliczu walki z koronawirusem i zapowiedzianej tarczy antykryzysowej są teraz niezwykle potrzebne.
Przykładowo, obniżka perspektywy ratingu lub - co gorsza - samego rankingu, przełożyłaby się na trudniejsze i bardziej kosztowne pożyczanie pieniędzy przez rząd. Konsekwencją byłby też odpływ kapitału z polskiej giełdy czy osłabienie złotego.
Czy Polsce grozi obniżka ratingu?
Komentarze ekonomistów sugerują, że agencja S&P nie powinna zepsuć nastrojów na święta. Eksperci największych banków, takich jak PKO BP czy Credit Agricole, wskazują na takie ryzyko w przyszłości, ale w tym momencie oczekują utrzymania ratingu.
"Uważamy, że komunikat S&P będzie w większym stopniu niż ostatnia ocena Fitch uwzględniał negatywny wpływ epidemii COVID-19 na tempo wzrostu gospodarczego i sytuację w finansach publicznych. Agencja najprawdopodobniej zwróci uwagę na wysokie ryzyko zawieszenia stabilizującej reguły wydatkowej w bieżącym roku, co może przyczynić się do pogorszenia oceny wiarygodności kredytowej Polski w przyszłości" - oceniają ekonomiści Credit Agricole.
Oczekują jednak, że S&P na razie utrzyma rating i jego stabilną perspektywę na niezmienionym poziomie. Przypomnijmy, że jest on na poziomie "A-" (siódma ocena w 22-stopniowej skali).
Warto zauważyć, że pod koniec marca na identycznym poziomie polską notę pozostawiła agencja Fitch. Kilka tygodni temu z prawa aktualizacji ratingu, czyli m.in. możliwości obniżki ratingu nie skorzystała agencja Moody’s, a ona ocenia Polskę nawet oczko wyżej (lepiej) niż konkurencji.
Niepokojące sygnały
O tym, że zagrożenie cięć ratingów jest realne, świadczy choćby ostatnia obniżka oceny wiarygodności Wielkiej Brytanii. Fitch do noty "AA" dodał minus, jako powód podając pogorszenie stanu finansów publicznych z powodu wpływu pandemii koronawirusa. Nałożyły się na to jednak problemy związane z brexitem.
Koronawirus. Francja gotowa do nacjonalizacji firm
Nie tylko ekonomiści nie obawiają się, że Polska pod względem ratingu pójdzie w ślady Wielkiej Brytanii. Inwestorzy giełdowi, którzy są raczej wyczuleni na tego typu kwestię, w ostatnich dniach byli dosyć spokojni. Czwartkowa sesja, a więc ostatnia przed decyzją S&P, skończyła się wyraźnym wzrostem notowań indeksu WIG20.
Z drugiej strony eksperci amerykańskiej agencji wysyłają sygnały, że na poziomie największych polskich spółek ratingi są obecnie wystawione na próbę. W tym tygodniu Pekao i PZU dostały ostrzeżenie w postaci obniżki perspektywy. Nie jest to jeszcze nawet żółta kartka, bo status widniejący przy ich ratingach to "stabilna" (wcześniej była "pozytywna"), ale jednak jest to jakiś sygnał.
Warto też wspomnieć o niedawnym wywiadzie Marcina Petrykowskiego (dyrektora regionalnego S&P) dla next.gazeta.pl, w którym zwracał uwagę na kilka problemów, które mogą negatywnie wpływać na ocenę ratingową. Wśród nich wymieniał zachwianie łańcucha dostaw w związku z koronawirusem, ryzyko zwolnień pracowników czy osłabienie złotego. Ocenił, że nawet do końca drugiego kwartału może obowiązywać dystansowanie społeczne, czyli de facto zamknięcie głównych gospodarek.
W czwartek agencja Fitch poinformowała, że gospodarcze skutki pandemii koronawirusa wpłyną negatywnie na ratingi polskich miast. Zastrzegła jednak, że nie ma konieczności ich natychmiastowego obniżenia.
"Przedłużające się do powyżej kilku tygodni zakłócenia wywołane pandemią mogą wywrzeć dodatkową presję na dochody podatkowe miast ocenianych przez Fitch, co jednak nie spowoduje natychmiastowej obniżki ich ratingów z uwagi na ich większą siłę finansową w porównaniu do wielu innych polskich miast" - czytamy w komunikacie.
Fitch ocenia 19 polskich miast (18 miast na prawach powiatu oraz jedną gminę), których ratingi mieszczą się w przedziale od "BB+" do "A-".
Ratingiem Polski od S&P planowanym na 10 kwietnia kończymy sezon aktualizacji ocen Polski. Trzy największe agencje dają sobie kilka miesięcy przerwy i kolejne rewizje zaplanowane są dopiero na wrzesień-październik. Stąd ważne jest utrzymanie ocen i danie sobie kilka miesięcy na opanowanie sytuacji.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie