Fitch konsekwentnie od lat nie zmienia swojej oceny wiarygodności Polski. Po raz ostatni majstrował przy naszym ratingu w 2013 roku. Z punktu widzenia postrzegania Polski jako partnera w inwestycjach to dobra informacja. Oznacza, że sytuacja jest stabilna, a państwo wypłacalne, o ile nie dojdzie do jakiegoś nieprzewidywalnego załamania w gospodarce.
"Rating odzwierciedla zróżnicowaną gospodarkę Polski, członkostwo w UE, silne podstawy makroekonomiczne i solidne ramy polityki, wspierane przez stabilny sektor bankowy" - czytamy w komunikacie.
Decyzja jest po myśli premiera Mateusza Morawieckiego, bo uwiarygadnia rząd, co jest istotne szczególnie przed wyborami. Z kolei dla nowego ministra finansów Jerzego Kwiecińskiego oznacza m.in. możliwość dalszego pożyczania pieniędzy od inwestorów bez konieczności płacenia wyższych odsetek od długu. A w związku z obietnicami PiS potrzeba będzie pożyczyć sporo pieniędzy.
Nie jest to też zaskakująca decyzja dla ekonomistów. Eksperci pytani przez money.pl zgodnie twierdzili, że rating nie ulegnie zmianom, choć wyraźnie dawali do zrozumienia, że jest wiele ryzyk dla gospodarki, która szczyt koniunktury ma już za sobą.
Już w sierpniu Fitch zwracał uwagę, że globalne spowolnienie nie będzie bez znaczenia dla polskiego eksportu, a "piątka Kaczyńskiego" przyczyni się do znaczącego wzrostu deficytu budżetowego. Od tamtej pory doszedł problem z silnym hamowaniem przemysłu i oczekiwaniem na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie frankowiczów, co grozi poważnymi stratami dla sektora bankowego.
Dzięki utrzymaniu ratingu, przynajmniej w statystykach, nasz kraj pod względem wypłacalności jest postrzegany na tym samym poziomie co Hiszpania i wyżej niż Włochy czy Portugalia. Jedno oczko wyżej od nas w hierarchii Fitch są m.in. Japonia, Islandia i Chile.
Taką samą ocenę, jak Fitch (A-), do tej pory wystawiała nam także agencja S&P. Oczko wyżej jesteśmy w hierarchii ocen agencji Moody's (A2). Cała trójka instytucji, a dokładniej ich ratingi, obserwowane są przez inwestorów na całym świecie. Na ich podstawie inwestorzy decydują czy warto lokować swoje pieniądze w danym kraju lub obligacjach rządowych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl