W ostatnich tygodniach Polska znalazła się pod lupą trzech największych na świecie agencji ratingowych: S&P, Moody's i Fitch. Oceniają one różne aspekty - od prowadzonej polityki rządu po wskaźniki gospodarcze - by na tej podstawie wskazać inwestorom z całego świata czy jesteśmy wiarygodnym państwem w kontekście pożyczania nam pieniędzy.
Rząd, szczególnie w dobie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa, musi wypuszczać obligacje skarbowe, z których pozyskuje pieniądze od inwestorów. Bez nich niemożliwe byłoby pokrycie wszystkich wydatków budżetowych i spłata wcześniej zaciągniętych zobowiązań. Od ratingu zależy, jak wielu inwestorów będzie gotowych pożyczyć nam pieniądze i po jakim koszcie.
Czytaj więcej: Epidemia zmienia nawyki. Coraz więcej Polaków wysyła kuriera po jedzenie i zakupy. Przyszłością dark stores
Test trzech agencji Polska zdała pozytywnie, bo mimo kryzysu i rekordowej dziury budżetowej w tym roku, nie zmieniły się nasze ratingi. W zależności od instytucji, były na poziomie szóstej (Moody's) lub siódmej (Fitch i S&P) oceny w 20-stopniowej skali.
Na dodatek nie zapowiada się, by te oceny w najbliższym czasie zostały zmienione na gorsze. Perspektywy przez wszystkie trzy agencje oceniane są jako stabilne.
Warto podkreślić, że nie było to standardem w przypadku innych krajów europejskich. W kilkunastu z nich agencje decydowały się na obniżenie perspektyw, np. do negatywnej. A to swego rodzaju żółta kartka, ostrzegająca, że kolejnym krokiem może być cięcie ratingu. Z takim działaniem mieliśmy do czynienia od marca w przypadku choćby Francji, Belgii czy Rumunii.
Co więcej, w Wielkiej Brytanii i Słowacji agencja Fitch zdecydowała się na cięcie ratingu o jeden poziom. W pierwszym przypadku z "AA" do "AA-" (czwarta ocena), a w drugim z "A+" do "A" (szósta ocena).
Miejsce Polski na europejskiej arenie
Zarówno Wielka Brytania, jak i Słowacja, mimo niedawnych obniżek ratingu, dalej są oceniane wyżej niż Polska, która akurat od Fitch ma "A-" (siódma ocena).
Jak Polska wypada na tle Europy? Dość przeciętnie. Na 34 analizowane przez nas kraje, zajmujemy 22. pozycję. Do stworzenia takiego rankingu zmieniliśmy oceny literowe (np. "A", "B+") na liczbowe. Następnie wyliczyliśmy średnią ocenę z trzech agencji dla każdego kraju.
W ten sposób ocenę Polski można wyrazić jako 6,7 (średnia z 6, 7 i 7). Dla porównania znacznie mniejsze od nas i niekojarzone z większą zamożnością kraje, takie jak Litwa, Łotwa czy Estonia, mają niższą ocenę, co w tym przypadku jest akurat korzystniejsze.
Najwyższe możliwe oceny wiarygodności ("AAA" lub w naszej punktacji "1") mają Niemcy, Holandia, Szwajcaria oraz Dania, Norwegia i Szwecja. Inwestorzy pożyczający pieniądze tym krajom - według oceny agencji ratingowych - mogą spać spokojnie. Nie ma zagrożenia dla zwrotu pieniędzy z odsetkami w ustalonych z góry terminach.
Bardzo wysokie noty mają też Austria, Finlandia, Francja i Wielka Brytania. Wyraźnie widać, że wyższe ratingi od Polski mają kraje północno-zachodniej części Europy.
Zdecydowanie mniej wiarygodne są kraje południa oraz wschodu. Pożyczanie pieniędzy Rosji jest uznawane już za dość ryzykowne. W przypadku Ukrainy czy Białorusi mowa o spekulacji i trzeba się liczyć z tym, że pieniądze pożyczone rządom tych krajów mogą nie zostać zwrócone w całości na czas.
Światowe agencje o Polsce
Ostatnią agencją, która oceniała Polskę, była S&P. Komentując sytuację, wskazała, że pandemia spowoduje skurczenie się polskiej gospodarki w 2020 roku o 3,4 proc.
"Na finansach publicznych ciążyć będzie pokaźnych rozmiarów impuls fiskalny i związana z nim presja wydatkowa" - uzasadniała.
Jednocześnie podkreśliła, że jest duża szansa na silne odbicie gospodarcze w 2021 roku. Wsparciem ma być "obszerne finansowanie z UE połączone z wysiłkami na rzecz konsolidacji fiskalnej". Eksperci S&P wierzą, że uda się dzięki temu utrzymać dług publiczny nieco poniżej 60 proc. PKB (granica wyznaczona przez UE).
Agencja podkreśliła też, że nie dostrzega bezpośrednich zagrożeń dla możliwości obsługi finansowania wydatków przez Polskę w przyszłym roku. Dodała, że sam zagraniczny dług "nie jest zbyt wysoki".
Z kolei agencja Fitch w swoim komentarzu do ratingu zaznaczyła, że Polska charakteryzuje się stabilnym wzrostem i solidnymi ramami polityki ekonomicznej. Jako duży atut wskazała nasze członkostwo w UE.
Jednocześnie wśród bolączek wymieniła niższe PKB w przeliczeniu na mieszkańca i jednak stosunkowo wysoki (choć malejący) dług zagraniczny netto w porównaniu do podobnie rozwiniętych krajów.
Fitch spodziewa się, że PKB skurczy się w tym roku o 3,5 proc., po czym powróci do wzrostu na poziomie 4,5 proc. w przyszłym i 3,3 proc. w 2022.
Oczekuje solidnego wzrostu inwestycji wraz z napływem środków unijnych i odbicia w konsumpcji. Zaznaczyła jednak, że "utrzymująca się niepewność może spowodować, że nastroje gospodarstw domowych będą ostrożniejsze niż w ostatnich latach".
Od szczegółowej oceny i komentarza ratingowego odstąpiła agencja Moody's.