Premier Mateusz Morawiecki chwalił ratowników, którzy pracowali podczas akcji w Tatrach. - [Służby] w bardzo sprawny sposób przeprowadziły akcję ściągania wszystkich osób, które zostały poszkodowane - mówił.
Ratownicy górscy, czy to z GOPR, czy z TOPR, są często doceniani - i przez turystów, którzy potrzebują pomocy, i przez polityków. Ale na ogół kończy się na słowach. Bo ich zarobki pozostają bardzo niskie od lat, a apele o obniżenie wieku emerytalnego pozostają niewysłuchane.
- Ratownik, który przychodzi do nas pracować na etat, może zwykle liczyć na 2,2-2,3 tys. zł na rękę - opowiada money.pl Mariusz Grudzień, szef szkolenia Grupy Wałbrzysko-Kłodzkiej GOPR. Na dalszych etapach kariery zarobki są oczywiście wyższe, ale i tak zwykle nie przekraczają 3,5 tys. zł na rękę.
- Zarobki są słabe - przyznaje Grudzień. - Ale chętnych nie brakuje, bo to są zapaleńcy. Zawsze powtarzam, że aby być dobrym ratownikiem, to trzeba po pierwsze kochać drugiego człowieka, a po drugie - kochać góry. I tacy ludzie się do nas zgłaszają - dodaje.
"Ratownik sobie poradzi"
Jak mówi Grudzień, właśnie przez to, że do ratownictwa trafiają pasjonaci, nie narzekają na swoje zarobki. Choć aby się utrzymać, muszą często pracować dodatkowo - na przykład jako przewodnicy górscy. Ratownik jednak dodaje, że to praca w GOPR jest dla nich zawsze najważniejsza - i że muszą być zawsze w pogotowiu, gdyby coś się działo.
- Ratownik zawsze sobie poradzi. Chociaż oczywiście chcielibyśmy mieć lepsze pensje w GOPR - nie ukrywa Grudzień.
Kolejny problem to starzejąca się kadra. Ratownicy GOPR przyznają, że młodzi ludzie, nawet zafascynowani górami, często wybierają inne zawody - właśnie ze względu na pieniądze. Tym bardziej, że to ciężka praca, w której trzeba regularnie przechodzić szkolenia i badania, a odpowiedzialność jest gigantyczna.
- No i ten wiek emerytalny. Aby mieć prawo do pełnej emerytury, musimy pracować do 65. roku życia. Owszem, zdarzają się tacy ratownicy, którzy jeszcze w tym wieku mogą być sprawni. Jednak często tak nie jest. Ja bym sugerował obniżenie wieku do 55 lat - opowiada money.pl Grudzień.
W jego grupie pracuje obecnie 14 ratowników. Są dodatkowo wspierani przez 140 ochotników, którzy są wzywani na konkretne akcje. Często są to specjaliści w wąskich dziedzinach. Na przykład gdy turyści zgubią się w jaskini, ratownicy nieraz potrzebują wsparcia odpowiednio wyszkolonych ochotników. - Wtedy wzywamy ich SMS-ami bądź telefonicznie - dodaje Grudzień.
Pytam, czy ratownicy-ochotnicy mogą liczyć na wynagrodzenie. - Tak, ich wynagrodzeniem jest pomoc ludziom - mówi Grudzień. Szybko jednak zaznacza, że pieniędzy za pracę nie dostają. Mogą jednak liczyć na zwrot kosztów podróży i na regularne szkolenia opłacane z budżetu GOPR.
Więcej od GOPR-owców zarabiają TOPR-owcy, gdyż pracują w warunkach wysokogórskich. W GOPR słyszymy, że te różnice w przypadku przeciętnego ratownika wynoszą zwykle kilkaset złotych.
GOPR zatrudnia w tej chwili 113 pełnoetatowych ratowników, którzy są wspierani przez niemal 900 ochotników. W TOPR służy tymczasem niewiele ponad 30 etatowych ratowników górskich.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl