Zdaniem ekspertów jest szansa na koniec podwyżek rat kredytów. Warunkiem jest, że stopa procentowa wzrośnie maksymalnie o 4 proc.
"Jeśli wierzyć prognozom, to podstawowa stopa procentowa powinna wzrosnąć do 3 - 4 proc. i na tym poziomie już się zatrzymać. To znaczy, że po tym, jak raty kredytów mieszkaniowych mocno ostatnio wzrosły, coraz bliżej jesteśmy kresu podwyżek" – czytamy w komentarzu HRE Investments.
Według analityków tej formy papierkiem lakmusowym potencjalnych zmian mogą być aktualne notowania kontraktów terminowych na stopy procentowe. Przewagą nad tradycyjnymi prognozami długoterminowymi jest to, że są kwotowane na bieżąco. Nie ma więc takiego opóźnienia pomiędzy sformułowaniem prognozy i jej publikacją.
Wszystko zależy od decyzji RPP
"Wynika z nich, że w połowie br. koszt pieniądza na rynku międzybankowym będzie na poziomie około 4 proc. To sugeruje, że podstawowa stopa procentowa może wtedy wynosić około 3,5–4 proc." – wyjaśnia HRE Investments.
W przypadku sprawdzenia się tych prognoz jest szansa na to, że wzrosty wyhamują i kredyty będą znowu tańsze.
"Jeśli podstawowa stopa procentowa wzrośnie do 3 proc., to raty złotowych kredytów mogą z obecnego poziomu wzrosnąć już tylko o około 5 proc." – wyjaśnia główny analityk HRE Investments Bartosz Turek.
Zdaniem Turka, jeśli podwyżki podstawowej stopy procentowej zatrzymają się na poziomie 3,5 proc., to raty mogą jeszcze pójść w górę o 10 proc. W sytuacji dalszych podwyżek stóp procentowych i sytuacji, w której podstawowa stopa procentowa nie pójdzie w górę do 4 proc. Raty wzrosną w tym wariancie jeszcze o 15 proc.
Turek dodał także, że przeciętny posiadacz złotowego kredytu mieszkaniowego może mieć już ratę o 1/3 wyższą niż przed podwyżkami stóp procentowych.