System książeczek mieszkaniowych, czyli gromadzenia wkładu własnego na mieszkanie, wprowadzony został w latach 50. Miały być pewną inwestycją w przyszłość. Z czasem system oszczędzania zamienił się w piramidę finansową, a ta runęła wraz z upadkiem ustroju komunistycznego w 1989 r. Ponadto na skutek hiperinflacji, która w 1990 r. przekroczyła poziom 1000 proc., a potem denominacji, oszczędności z lat 70. i 80. utraciły realną wartość. Na otarcie łez dziś państwo wypłaca właścicielom książeczek premię gwarancyjną.
Konto mieszkaniowe na nowo. Oto proponowane zasady
Dziennik "Fakt" informuje, że rząd ma już nowy pomysł, aby zachęcić Polaków do oszczędzania na własne mieszkanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Banki wprowadzą do oferty Konta Mieszkaniowe, na które będzie można regularnie wpłacać pieniądze. Minimalny okres oszczędzania to trzy lata. Miesięczna wpłata na takie kontro nie będzie mogła być niższa niż 500 zł i nie większa niż 2000 zł. Maksymalny okres oszczędzania na koncie to 10 lat" - czytamy w "Fakcie".
Dziennik informuje także, że raz w roku do zgromadzonych oszczędności zostanie doliczona premia od państwa, która będzie odpowiadać wskaźnikowi inflacji. Kolejnym ważnym aspektem ma być to, że zyski będą zwolnione z tzw. podatku Belki. To ma jeszcze bardziej zachęcić do oszczędzania.
"Fakt" informuje także, że konto mieszkaniowe będą mogły założyć osoby, które nie ukończyły 45 lat i nie posiadają własnego domu lub mieszkania. Takie konto będą mogli założyć także rodzice dla dziecka, które ukończy 13 lat.
Kredyt na 2 proc. Kto może liczyć na rządowe dopłaty?
Dwa procent na 10 lat, stałe oprocentowanie, około 1000-1300 zł niższa rata niż przypadku standardowych kredytów - tak w skrócie brzmi kolejna rządowa propozycja dotycząca tym razem specjalnego kredytu na mieszkanie.
Kredyt może być udzielony wyłącznie na pierwsze mieszkanie. Istotnym ograniczeniem jest fakt, że osoby wchodzące w skład gospodarstwa domowego nie będą mogły mieć w dniu udzielenia kredytu mieszkania, domu ani spółdzielczego prawa do lokalu. Kredytobiorca będzie mógł mieć za to udział w odziedziczonej nieruchomości, ale nie większy niż 50 proc.
Co ważne, kwota kredytu dla jednej osoby nie będzie mogła przekroczyć 500 tys. zł. Jeśli kredytobiorca prowadzi gospodarstwo wspólnie z małżonkiem lub ma co najmniej jedno dziecko - 600 tys. zł. Wkład własny nie będzie mógł być wyższy niż 200 tys. zł. Oznacza to, że maksymalna cena nieruchomości będzie mogła wynieść 700 albo 800 tys. zł