Kolejne niepokojące głosy płyną z Ministerstwa Finansów. Najpierw szef resortu Tadeusz Kościński mówił, że kryzys gospodarczy wywołany epidemią koronawirusa sprawia, że co miesiąc tracimy około 2 proc. w PKB. I jeśli taka sytuacja potrwa 2-3 miesiące, Polska znajdzie się w "dużej recesji".
Teraz w podobnym tonie wypowiedział się główny ekonomista Ministerstwa Finansów. Łukasz Czernicki w wywiadzie dla PAP przyznał, że spodziewa się recesji w Polsce.
- Dla mnie najbardziej miarodajne są teraz wyliczenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówiące o recesji w okolicach 4-4,5 proc. w 2020 roku. Według MFW w przypadku polskiej gospodarki recesja będzie dość płytka w porównaniu z innymi krajami, choć oczywiście najgłębsza od czasów transformacji - ocenił Czernicki.
Ekonomista wierzy, że po ustąpieniu epidemii gospodarka wystrzeli do góry, ale nie w takim tempie, w jakim ostatnio spadała. Będzie się odbudowywać znacznie dłużej. Ostrzegł też, że część przedsiębiorstw może tego kryzysu nie przetrwać i wielu pracowników może stracić zatrudnienie.
- W ostateczności ścieżka powrotu gospodarki na normalne tory będzie w dużej części zależała od tego, jaką politykę gospodarczą będzie prowadził rząd. Jeśli będzie to polityka odważna, aktywna, to wydaje się, że możemy dość szybko wrócić do normalnego wzrostu gospodarczego - przekonuje Czernicki.
Tym samym kluczowe osoby odpowiedzialne w rządzie za finanse państwa potwierdzają to, co mówią od pewnego czasu ekonomiści bankowi. A ci wieszczą, że przed nami największy od dekad globalny kryzys.
Santander Bank Polska w pesymistycznym scenariuszu szacuje, że zjazd PKBw tym roku wyniesie 2,5 proc. Natomiast według Pekao oraz mBanku będzie to odpowiednio: - 4,4 proc. oraz - 4,2 proc. Pesymistyczny scenariusz PKO BP również zakłada ponad 4-proc. spadek.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie