Od co najmniej kilku miesięcy ekonomiści straszą, że nadchodzi globalne spowolnienie gospodarcze. W największych krajach Europy i świata widać już zdecydowane hamowanie, a w niektórych przypadkach można już mówić o recesji.
W poniedziałek okazało się, że w czwartym kwartale 2018 roku produkt krajowy brutto Turcji spadł o 3 proc. w porównaniu z czwartym kwartałem 2017 roku. W trzecim kwartale też był na minusie, więc to nie jednorazowy wypadek.
To jednak nic przy niemieckiej, a więc największej europejskiej gospodarce. Po spadku PKB Niemiec w trzecim kwartale o 0,2 proc. w porównaniu z drugim, w końcówce roku bilans wyszedł na zero. A to oznacza, że recesja puka do drzwi naszych zachodnich sąsiadów.
Kolejne kraje w kolejce
Problem mają nie tylko Niemcy i Turcja. Najlepiej obrazuje go średnie tempo wzrostu w całej strefie euro. Mamy za sobą już piąty z rzędu kwartał, kiedy to PKB w krajach, które płacą euro, rośnie coraz wolniej. Niecałe dwa lata temu wzrost PKB był na poziomie prawie 3 proc. Teraz to zaledwie 1,1 proc. To zły znak. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat taka seria miała miejsce dwa razy i za każdym razem kończyła się trwającą ponad rok recesją.
Roczna dynamika PKB w strefie euro
We Włoszech dynamika PKB wyhamowała do zera, we Francji wynosi mniej niż jeden procent. A jeszcze niedawno tempo wzrostu PKB w tym kraju było 3-krotnie wyższe.
Hamulec ręczny zaciągnęła też Szwajcaria, która w pół roku spowolniła z 3,5 do 1,4 proc.
Roczna dynamika PKB (dane za czwarty kwartał 2018):
Zieloną wyspą, choć nie jedyną, ponownie jest Polska. Ekonomiści straszyli spowolnieniem, ale do tej pory się to nie ziściło, bo wzrost naszego PKB od ponad roku jest w okolicach 5 proc. W Europie minimalnie lepszym wynikiem na koniec 2018 roku mogły się pochwalić tylko Łotwa, Węgry i Islandia, których gospodarki są wielokrotnie mniejsze od naszej.
Choć spadkowy trend jest nie do powstrzymania i dotknie w najbliższym czasie także naszą gospodarkę, najnowsze prognozy jasno pokazują, że stagnacja ani recesja nas nie dotkną. Z opublikowanego w poniedziałek raportu NBP wynika, że w tym roku polskie PKB urośnie o 4 proc. i nawet w 2020 roku będzie na plusie niewiele mniej.
Co się dzieje z europejską gospodarką?
W najnowszym raporcie NBP ekonomiści wskazują, że najpoważniejsze spowolnienie w strefie euro od czterech lat wynika m.in. z problemów w handlu światowym (wojna handlowa USA-Chiny), wzrostu cen energii oraz pogorszenia nastrojów firm i - w nieco mniejszym stopniu - konsumentów.
"Nadal negatywnie na koniunkturę oddziałują także czynniki jednorazowe, takie jak protesty we Francji czy wydłużające się problemy sektora motoryzacyjnego w Niemczech" - czytamy w opracowaniu.
Ekonomiści spodziewają się, że czynnikami ograniczającymi wzrost w strefie euro będą niepewność dotycząca światowej polityki gospodarczej, pogarszanie się koniunktury w gospodarkach wschodzących i nierozwiązane problemy strukturalne niektórych krajów strefy euro. Zwracają też uwagę na niekorzystne zmiany demograficzne i niski wzrost produktywności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl