Jadwiga Emilewicz udzieliła długiego wywiadu "Gazecie Wyborczej". Opowiedziała w nim, jak zmieni się polska gospodarka po kryzysie. I czego ona się w tym czasie nauczyła.
- Na pewno tego, że trzeba szybciej cyfryzować polską gospodarkę, żeby była bardziej użyteczna dla obywateli. To wyzwanie, które stoi też przed instytucjami, na przykład urzędami pracy - powiedziała Emilewicz. Dodała również, że na zakupach "zastanowi się, czy potrzebuje piątej pary spodni".
Sporo było jednak o krajowej gospodarce. Zdaniem wicepremier i minister rozwoju, Polska będzie jednym z tych krajów, który przejdzie przez kryzys najłagodniej.
- Mamy nadzieję, że skończymy ten rok na poziomie prognozy Komisji Europejskiej, czyli ze spadkiem ok. 4 proc. A w przyszłym roku osiągniemy już wzrost PKB o blisko 4 proc. - powiedziała "GW".
I dodała, że kluczowe w tym kontekście są duże inwestycje i zamówienia publiczne. Wpisując się tym samym w retorykę kampanijną i program Andrzeja Dudy.
- Biorąc pod uwagę tempo wzrostu polskiej gospodarki w ostatnich pięciu latach, jej elastyczność i ciągłą witalność, to myślę, że będziemy na tych kołach transformacyjnych jechać szybciej niż nasi zachodni partnerzy - chwaliła się minister rozwoju.
Kiedy przestaniemy odczuwać kryzys? - Chcielibyśmy, by trwał tyle, ile trwa czas zakontraktowanych środków dotacyjnych, czyli do końca 2022 r. Chcielibyśmy móc wtedy powiedzieć, że nie pamiętamy już gospodarczych skutków pandemii - puentowała Jadwiga Emilewicz.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl