Większość osób uczestniczących w piątkowym referendum w gminie Pątnów (Łódzkie) opowiedziała się za odwołaniem wójta Edwarda Kiedosa. W referendum wzięło jednak udział tylko 566 osób, a to zbyt mała liczba, by wyniki głosowania były wiążące.
Aby referendum zostało uznane za ważne do urn musiało pójść co najmniej 1980 osób. Liczba ta stanowi 3/5 frekwencji z wyborów wójta, które odbyły się w 2010 roku. Uczestniczyło w nich wówczas 3299 osób. W niedzielnym referendum mogło wziąć udział 5175 osób, ale do urn poszło niespełna 11 proc. uprawnionych.
Przewodnicząca gminnej komisji wyborczej Alina Błach poinformowała PAP, że frekwencja wyniosła 10,94 proc. W dziesięciu komisjach wyborczych wydano w sumie 566 kart do głosowania i tyle samo kart wyjęto z urn. Z 553 ważnych głosów 471 zostało oddanych za odwołaniem burmistrza, a 82 przeciw.
W poniedziałek rano gminna komisja referendalna w Pątnowie przekaże protokoły referendalne Barbarze Bojakowskiej - komisarzowi wyborczemu w Sieradzu. Po weryfikacji protokołów zostaną ogłoszone oficjalne wyniki referendum.
Głosowanie ws. odwołania Kiedosa odbyło się z inicjatywy Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Pątnów Moja Mała Ojczyzna. Lokale wyborcze były w niedzielę otwarte od godz. 7 do godz. 21.