Kilkadziesiąt samochodów objeżdżało miejskie stacje benzynowe, blokując na nich ruch. Kierowcy uczestniczący w proteście zastosowali sprawdzoną formułę strajku włoskiego.
Tankowali minimalną ilość paliwa, dokładnie myli szyby i reflektory swoich aut, a za zakupy płacili bardzo drobnymi pieniędzmi specjalnie przywiezionymi w workach foliowych.
Na przykład widoczny na zdjęciu Tadeusz Muraszko zatankował za 49 groszy, a przed zapłatą skrupulatnie i bez pośpiechu mył szyby w aucie.
"Ja oprócz tego muszę mocno zastanowić się nad zakupem płynu do spryskiwaczy. Wybór na stacji jest duży i nie będzie łatwo. Trzeba będzie je powąchać, itd. Na pewno zajmie mi to kilka minut. Oprócz tego może jeszcze zastanowię się nad hot dogiem" - zapowiedział jeden z organizatorów protestu, Sebastian Błaszczyk.
"Pod względem ceny benzyny Opole ustępuje tylko Warszawie. Na to nie może być zgody i spróbujmy to zmienić" - podkreślił Błaszczyk.
Według danych portalu e-petrol.pl, średnia cena etyliny 95- oktanowej w drugim tygodniu stycznia wynosiła w Opolu 4,42 zł. Drożej jest tylko w Warszawie - 4,48 zł. Olej napędowy kosztuje w Opolu 4,11 zł, droższy jest w Kielcach - 4,13 zł, i w Warszawie - 4,29 zł.
Opolski protest jest drugim w województwie. W ubiegły weekend swoje niezadowolenie z cen paliw manifestowali kierowcy w Brzegu, gdzie ok. 60 samochodów przez ponad dwie godziny skutecznie utrudniało pracę stacjom benzynowym.