W niedzielę w gminie Sorkwity (Warmińsko-mazurskie) odbędzie się referendum w sprawie odwołania wójta Józefa Maciejewskiego. Został on wójtem w przedterminowych wyborach w 2011 r., po tym jak jego poprzednik stracił urząd, gdy sąd uznał go za kłamcę lustracyjnego.
Jak poinformowała PAP dyrektor olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Olsztynie Dorota Białowąs, aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego wójta, a w przypadku gminy Sorkwity jest to 1109 osób uprawnionych do głosowania. Wójt zostanie odwołany, jeżeli w ważnym referendum za jego odwołaniem zostanie oddanych więcej niż połowa ważnych głosów.
Grupa referendalna, która zawiązała się w Sorkwitach, zarzuca wójtowi m.in. pobieranie zbyt wysokiej pensji, nieadekwatnej - zdaniem inicjatorów - do możliwości finansowych gminy. Jak przekazała PAP Małgorzata Wiska z grupy referendalnej, inne zarzuty wobec wójta to: podwyższenie podatków lokalnych, sprzedaż mienia komunalnego, a także umieszczanie _ wirtualnych inwestycji _ w budżecie, które - jak twierdzą przeciwnicy wójta _ rzekomo obniżyły zadłużenie gminy _.
Maciejewski odpiera zarzuty inicjatorów referendum. Jak wyjaśnił, pobiera takie pobory jak jego poprzednik. Dowodził, że za jego kadencji zmniejszyło się zadłużenie gminy z 63 proc., które zastał po poprzedniku, do 57 proc. Przyznał, że podatki wzrosły, ale i tak - jego zdaniem należą do najniższych w porównaniu z okolicznymi gminami. Podkreślił, że tegoroczny budżet gminy wynosi 20 mln zł z czego 6 mln zł przeznaczonych jest na inwestycje, w tym 3 mln zł na największą realizację, jaką jest budowa kotłowni na biomasę.
Do tej pory jedyne skuteczne w tej kadencji samorządu referendum na Warmii i Mazurach, odbyło się w Ostródzie, gdzie mieszkańcy odwołali burmistrza Olgierda Dąbrowskiego.
O gminie Sorkwity stało się głośno w związku ze sfałszowaniem wyborów na wójta w 2006 r.