Chodzi o znowelizowaną przez Sejm ustawę o opłatach abonamentowych. Zakłada ona rekompensatę w wysokości 1 mld 260 mln zł dla publicznej radiofonii i telewizji. Te pieniądze mają stanowić rekompensatę z tytułu ubytku wpływów z opłat abonamentowych w latach 2018-2019.
- Nie ma żadnego handlu – tak mówi Spychalski o pojawiających się w mediach doniesieniach, że Andrzej Duda podpisze ustawę o telewizji publicznej, a w zamian Sejm przyjmie ustawę jego autorstwa o pomocy frankowiczom.
Zdaniem rzecznika prezydenta, rekompensata jest potrzebna dla utrzymania oddziałów regionalnych telewizji i radia, które "bez tej rekompensaty nie będą w stanie funkcjonować". - Chodzi o utrzymanie mediów publicznych, chodzi o misyjność mediów publicznych - oświadczył Błażej Spychalski w RMF FM.
Projekt wsparcia finansowego mediów publicznych został złożony przez posłów PiS. W jego uzasadnieniu parlamentarzyści napisali, że rekompensata jest potrzebna, bo w Polsce brakuje "adekwatnego, stabilnego, przewidywalnego i długofalowego publicznego finansowania mediów publicznych".
Dzieje się tak m.in. z powodu stale rosnącego kręgu osób, które zgodnie z prawem są zwolnione z obowiązku płacenia abonamentu. Według pomysłodawców tego projektu ustawa "przyniesie pozytywne skutki społeczne". Jakie? Tego w uzsadnieniu nie napisano.
Sejmowa dyskusja o rekompensacie była burzliwa. Jak jednak tłumaczyła w Sejmie posłanka PiS Barbara Bubula, pieniądze z rekompensaty w większości mają pójść na finansowanie radia publicznego, w tym 17 rozgłośni regionalnych i ośrodków regionalnych Telewizji Polskiej. Z kolei Michał Kamiński z PSL-UED grzmiał:
- Rekompensata dla mediów publicznych to "najdroższa w historii ciemnota wciskana Polakom.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl