Na Śląsku 259 infekcji. W Małopolsce 144. Na Mazowszu kolejne 104. W sumie w całej Polsce w ciągu ostatnich 24 godzin pojawiło się 809 wykrytych zakażonych koronawirusem. To nowy rekord dobowy.
Liczba zakażeń poziom 700 przypadków w ciągu doby przekroczyła tylko raz. I stało się to właśnie w czwartek. Poziom 800 przypadków w ciągu doby Polska też przekroczyła tylko raz. W piątek, 7 sierpnia.
Liczby nie pozostawiają złudzeń. Od początku lipca konsekwentnie rośnie liczba wyłapywanych przypadków. Sierpień już przyniósł 4,6 tys. infekcji. A warto zauważyć, że minęło dopiero 7 dni tego miesiąca. Warto pamiętać też, że maj, czerwiec i rekordowy lipiec przynosiły w sumie po 10 - 11 tys. infekcji.
Czytaj także: Koronawirus. Wesela w czerwonych strefach. "Ludzie odwołują i organizują je w ogrodach"
Średnia z ostatnich dni wynosi aż 662. W takim tempie tylko do końca sierpnia przybędzie 20 tys. wykrytych chorych.
Takiego tempa wirus w Polsce jeszcze nie miał. Średnia wynosząca 622 przypadki każdego dnia nie przytrafiła się jeszcze w żadnym z tygodni od początku epidemii.
Od 1 do 8 sierpnia pojawiło się w Polsce 4,6 tys. nowych infekcji. W przeliczeniu na milion mieszkańców to 121 nowych zakażonych. Po co przeliczenie na milion mieszkańców? Pozwala łatwiej pokazywać różnice pomiędzy krajami.
W ostatnim czasie wyraźnie gorzej wypadamy w porównaniu do wielu europejskich krajów. W sierpniu Niemcy wykryli 4,3 tys. przypadków wirusa, a przecież są krajem niemal dwukrotnie liczniejszym. W przeliczeniu na milion mieszkańców jest to około 49 chorych.
Wielka Brytania w sierpniu również zidentyfikowała 4,1 tys. przypadków. Daje to 62 nowych chorych na każdy milion mieszkańców. Włosi od początku miesiąca wykryli z kolei 1,6 tys. przypadków. To 27 infekcji na milion mieszkańców.
Hiszpanie mają jednak wskaźniki gorsze. W tym kraju w ciągu tylko tego miesiąca pojawiło się 17 tys. infekcji. W przeliczeniu na milion mieszkańców daje to wynik 367 nowych chorych na każdy milion mieszkańców.
- Wysoka liczba nowych zakażeń to konsekwencja prowadzanych badań w kilku ogniskach koronawirusa - tłumaczy Janusz Cieszyński, wiceminister zdrowia. - W całej Europie widzieliśmy, jak wyglądały zdewastowane systemy zdrowia, gdzie lekarze decydowali, komu udzielić pomocy, a komu nie. Polska takich problemów nie miała. I mamy nadzieję, że takich nie będzie miała. Wskaźniki medyczne pokazują, że jesteśmy daleko od tego - dodaje.
- Obecnie prowadzone są na szeroką skalę badania, np. w Małopolsce. Istotna część z tych wykrytych przypadków pochodzi z tych badań. Gdy przeprowadzamy badania na masową skalę, to może istotnie wpływać na wyniki krajowe - mówi.
- Ściągając obostrzenia mówiliśmy, że będziemy cały czas analizować sytuację i na bieżąco reagować. Dziś jest moment na reagowanie - mówi. I stąd zmiany, które od soboty mają obowiązywać na terenie 19 powiatów, w których liczba zakażeń najszybciej rośnie. Propozycje Ministerstwa Zdrowia opisaliśmy tutaj.