Takiej drożyzny nie było w Polsce od 20 lat. Ostatni raz ceny rosły w takim tempie wiosną 2001 roku. Jak wynika ze wstępnych wyliczeń GUS, ceny w październiku urosły średnio o 6,8 proc.
Inflacja wpływa nie tylko na ceny w sklepach, ale również "zjada" nasze świadczenia, między innymi obniża realną wartość emerytur i rent. Zapytaliśmy prof. Gertrudę Uścińską, prezes ZUS, co więc z waloryzacją świadczeń?
Emerytury Polaków w 2022 r. mogą być wyższe
- Musimy patrzeć kompleksowo na wpływ inflacji, na długo i krótkoterminowe dane. Jednomiesięczne odczyty jeszcze nie determinują tego, jaka będzie waloryzacja w przyszłym roku - zaznaczyła w rozmowie z money.pl szefowa ZUS.
Czy jednak jeśli tempo wzrostu cen będzie wciąż wysokie, rząd zrewiduje swoje założenia na przyszły rok?
- Na razie trzymamy się tego wskaźnika na poziomie 4,89 proc., ale obecny wynik inflacji jest sygnałem dla nas, że wskaźnik ten prawdopodobnie będzie wyższy w przyszłym roku - przyznała.
Prezes Uścińska podkreśla jednak, że, aby podjąć działania względem przyszłorocznych waloryzacji, trzeba zaczekać na pełne dane.
- Uspokajam, zaczekajmy do pełnych danych na koniec roku oraz wstępnych w styczniu przyszłego roku, to nam da podstawy do wyliczeń waloryzacji rent i emerytur. Musimy brać pod uwagę cykle - precyzuje prezes ZUS.
Z kolei Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego przewiduje, że wspomniana waloryzacja emerytur w przyszłym roku może znaleźć się w przedziale 105,5-106 proc. Tymczasem rząd nadal zakłada wzrost świadczeń o 5 proc.