Najnowsze dane GUS potwierdzają, że biznes mieszkaniowy w Polsce kręci się pełną parą. Ze środowego raportu wynika, że liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym wzrosła w czerwcu do 30 037. To o 11,9 proc. większa liczba niż rok wcześniej i o 1,2 proc. więcej niż przed miesiącem.
W tym samym czasie liczba mieszkań oddanych do użytkowania wyniosła 18 277 i była wyższa o 7,3 proc. niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Co ciekawe, w porównaniu z majem tego roku zwyżka jest jeszcze większa - niemal 20-procentowa.
Miesiąc do miesiąca spadła za to liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto. W czerwcu było to 25 744 lokale. Jest to jednak dużo większa liczba niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wzrost wyniósł 37,2 proc.
- Pierwsze półrocze było dla deweloperów najlepszym półroczem w historii. Notują oni rekordową sprzedaż i budują najwięcej mieszkań. Bardzo prawdopodobne, że deweloperów czeka też najlepszy rok w historii - komentuje najnowsze statystyki Bartosz Turek z HRE Investments.
Ekspert rynku nieruchomości zauważa, że to wszystko nie byłoby możliwe, gdyby Polacy nie chcieli kupować mieszkań. Popyt jest rekordowy i to ten zgłaszany przez osoby kupujące za gotówkę, jak i te, które posiłkują się kredytem.
Podkreśla, że napięcia na rynku dodatkowo wzmacniają fundusze inwestycyjne (często zagraniczne), które skupują całe bloki i osiedla z i tak już wykupionego rynku.
Turek wylicza, że w pierwszym półroczu rozpoczęto budowę prawie 88 tys. mieszkań, a deweloperzy otrzymali decyzje pozwalające na budowę prawie 109 tys. kolejnych lokali.
- Aby pokazać skalę warto jeszcze dodać, że w latach 2008-2016 przez cały rok wydawano deweloperom mniej pozwoleń na budowę niż obecnie w pół roku - wskazuje ekspert HRE Investments.