"Szanowni Państwo, od wczoraj jestem bombardowana hejtem. Od ponad 20 lat staram się obiektywnie przekazywać informacje. Proszę, nie można tak" - napisała Anna Czerwińska w serwisie X.
Jej wpis pojawił się dzień po tym, jak w "Faktach" TVN wyemitowany został jej materiał, w którym pokazała reakcje zachodnich mediów na nowe rozdanie w polskich mediach publicznych. Czerwińska pokazała w nim fragment programu BBC, w którym brytyjski dziennikarz mówił, że "polski nowy proeuropejski rząd koalicyjny zwolnił szefów publicznych nadawców, by odpolitycznić państwowe media".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Publiczny brytyjski nadawca przypomina, że przez osiem lat Polska spadła z 18. na 57. miejsce w światowym indeksie wolności prasy - streszczała komentarz BBC Czerwińska. - BBC pyta, jak więc Jarosław Kaczyński może twierdzić, że protest (polityków PiS w siedzibie TVP - przyp. red.) jest obroną demokracji i pluralizmu mediów. I stwierdza: w jego definicji pluralizm mediów zostanie zmniejszony w wyniku utraty przez PiS kontroli nad TVP - relacjonowała dziennikarka.
Następnie pokazała fragment programu niemieckiej telewizji publicznej ZDF, której reporterka komentowała, że polskie media publiczne stały się "tubą propagandową poprzedniego, narodowo-konserwatywnego rządu".
Czerwińska przytoczyła też komentarze Reutersa, Politico, France24 i New York Timesa, utrzymane w podobnym tonie. Znalazło się też miejsce na odmienną opinię wygłoszoną przez skrajnie prawicowy portal internetowy z Francji.
Na wpis Czerwińskiej, opublikowany w piątek o 21.37 w serwisie X, zareagowała dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zalewska. "Ania! Trzymaj się i nie przejmuj się!" - napisała reporterka.
Rewolucja w mediach publicznych
Przypomnijmy, w środę rano resort kultury podał, że we wtorek nowy minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i ich rady nadzorcze. Minister powołał nowe rady nadzorcze tych spółek, a one wybrały nowe zarządy. Ministerstwo wyjaśniło, że to efekt wtorkowej uchwały Sejmu, w której posłowie wezwali Skarb Państwa do przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej.
Politycy PiS wszczęli protest w budynku TVP przy placu Powstańców Warszawy, skąd nadawane jest TVP Info oraz serwis informacyjny TVP1 "Wiadomości", a także w siedzibie przy ulicy Woronicza 17.
W środę nie został wyemitowany ani "Teleexpress", ani "Wiadomości". Zamiast tego krótkie oświadczenie wygłosił Marek Czyż, jeden z prowadzących "19.30". To nowy program informacyjny, którego pierwsze wydanie zostało wyemitowane w czwartek.