Łącznie 24,5 tys. zł Urząd Miasta Gdańska wydał na nowy łańcuch reprezentacyjny, insygnium władzy każdego prezydenta miasta. Akurat ten łańcuch został wykonany ze srebra i bursztynu. Poprzedni, niewymieniany od ponad dwóch dekad, był zbyt ciężki i nieodpowiedni dla kobiety. Łańcuch został zamówiony po przedterminowych wyborach na prezydenta Gdańska, które wygrała Aleksandra Dulkiewicz.
Wybory w Gdańsku odbyły się 3 marca br., a zaprzysiężenie Dulkiewicz miało miejsce tydzień później. Jak tłumaczy to "Gazecie Wyborczej" Daniel Stenzel, rzecznik prezydent Gdańska, Mennica Polska zapytana o termin wykonania takiego łańcucha odpowiedziała, że zajmie to 6-8 tygodni. - Biorąc pod uwagę nadzwyczajną sytuację, w której się znaleźliśmy po zabójstwie prezydenta Pawła Adamowicza, i przyspieszonych wyborach, zdecydowaliśmy się na zamówienie tego symbolu władzy u lokalnej artystki, która wykonała go w ekspresowym tempie, z założeniem że po kilku tygodniach używania poddany będzie korekcie - powiedział.
Łańcuch wykonała gdańszczanka Dorota Cenecka-Szymaniak. Kosztował 18,5 tys. zł. Dodatkowe 6 tys. zł urząd miasta zapłacił za poprawki. Na antenie Radia Gdańsk do ceny łańcucha krytycznie odniósł się radny PiS Kazimierz Koralewski. - Pomysł na nowy naszyjnik dla pani prezydent już od początku wydawał się bardzo kontrowersyjny. Wyglądał bardziej na biżuterię niż insygnia władzy. Kosztował duże pieniądze, dzisiaj okazuje się, że trzeba jeszcze dopłacić za poprawkę.
Czytaj także: Biznesowe miasto. Budowa w Gdańsku ruszyła
Łańcuch to symbol władzy, zakładany przy okazji ważnych miejskich uroczystości oraz podczas udzielania ślubów, uroczystości miejskich i obchodów jubileuszy pożycia małżeńskiego. Jak podaje "GW", do tej pory prezydent Aleksandra Dulkiewicz udzieliła ślubu 6 parom oraz uczestniczyła w kilkunastu ważnych miejskich wydarzeniach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl